Jezu Panie! Spotkałem Cię w Castoramie!

Kilka dni temu w sklepie ogrodniczym natknąłem się na człowieka, który szukał jakiejś dużej doniczki lub pojemnika na deszczówkę. W tym samym czasie prowadził z kimś telefoniczne konsultacje w tej kwestii. Obaj znaleźliśmy się przy stągwi 360 litrowej. Mężczyzna mówił do swego rozmówcy, że widzi przed sobą pojemnik, w którym by się zmieścił z powodzeniem człowiek. Bez wątpienia miał rację. Ktoś o drobnej budowie ciała mógłby po poszerzeniu otworu wlotowego mógłby się w naczyniu schować.

Tego samego dnia, w kościele czytaliśmy Ewangelię o tym, że nie da się ukryć miasta położonego na górze, jak i też, że nie chowa się światła pod korcem – takim garnkiem, który był w czasach Jezusa jednostką miary towarów sypkich (1 korzec = ok 10,5 litra)

Źródło światła musi być odkryte, by spełniało swą rolę. Przykryte garnkiem jest jakby nieistniejące.

Ta stągiew 360 litrowa to wielki garnek, który może ukryć w sobie człowieka. Ktoś taki byłby ilustracją do sformułowania: zamknięty w swojej bańce. Mówi się tak o kimś, kto nie dopuszcza innego, jak tylko własny punkt widzenia na wszystkie lub prawie wszystkie sprawy pod słońcem. Mówi się też czasem, dość obcesowo o kimś takim, że jest ciasnym człowiekiem. Przykro się słucha takiego kogoś. Raz, że nie ma możliwości dialogu z nim, dwa: ów ktoś degraduje samego siebie, ponieważ rozwój, spełnienie się, możliwe jest li tylko w relacji do drugiego.

W bańce jest bezpiecznie, choć nie zawsze wygodnie. Życie w niej to zazwyczaj życie dla samego siebie. To obce chrześcijaństwu. Wszak w naszej religii Bóg wyszedł naprzeciw nam, uzdalniając nas do tego samego, byśmy wzajemnie do siebie wychodzili. Byśmy pozwalali Bogu na kruszenie naszych baniek, stref komfortu jak to określił jakiś czas temu Papież Franciszek.

Jest też paradoks. Kolejny, bo wydarzenie Jezusa Chrystusa to mnóstwo paradoksów. Otóż, żeby skruszyć stągwie/bańki, potrzebujemy innych stągwi/baniek. Tych z Kany Galilejskiej, które są zapowiedzią czasów mesjańskich, ich obfitości. Są podprowadzeniem nas do Eucharystii, w której Jezus Chrystus przychodzi do naszego życia, by kruszyć stągwie/bańki wygodny, ciasnoty, fałszywej skromności, lęków, błędnych wyobrażeń.

Czy zdobędziesz się na odwagę, by pozwolić na skruszenie bańki, w której być może się znajdujesz?


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Biblia, Puncta, Słowa o Słowie, Słowo i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz