Niemal 40 lat temu, w okolicy, w której się wychowywałem, był pewien człowiek, dotknięty zaburzeniem, wskutek którego obnażał się przed kobietami. Wtedy też pojawiło się w moim słownictwie słowo „ekshibicjonista”. Tak ono zapadło mi w pamięć, że niemal zawsze, kiedy słowo to gdzieś się pojawiało, to w mojej świadomości pojawiał się obraz wspomnianego człowieka z zaburzeniem. Nieważne, czy to była mowa o kolejnych przypadkach obnażania się przed jakimiś osobami, czy też chodziło o ekshibicjonizm duchowy, moralny, emocjonalny – zawsze obraz pojawiał się jeden. Ten człowiek.
Musiało upłynąć parę dekad, żebym sobie to wszystko poukładał, nabrał dystansu, dał dojść do głosu logice, etc. Nie mniej jednak, ekshibicja i jej odmiana przez przypadki i występowanie w związkach frazeologicznych do tej ma w moim życiu konotacje negatywne.
Cóż jednak począć, kiedy się widzi postępujący rozwój sposobu komunikowania o sobie światu za pomocą ekshibicjonizmu przez liczne grono kobiet i mężczyzn? Wielki Brat, Damy i Wieśniaczki, Ślub od pierwszego wejrzenia, Trudne sprawy, Rozmowy w toku, etc, itd., itp. Dlaczego patologia staje się platformą komunikowania innym tego, że ktoś ma problem generalnie z samym sobą w relacjach do innych? Że ma trudność w wyrażaniu uczuć, emocji; że nie umie dojrzale komunikować swoich potrzeb i ich takoż samo, dojrzale, zaspokajać?
Wydaje mi się, ba! Jestem przekonany niemalże całkowicie, że istota problemu tkwi w fakcie płytkości religijnej mnóstwa ludzi. W braku dojrzałej wiary w Boga nawet Tego– jakkolwiek pojmowanego. Gdyż nawet dotknięty zniewoleniem, ale przebudzony uzależniony wie, że jego Źródło jest poza nim.
Oczywiście, religia i duchowość jako jej podmiot, to tylko początek wszystkiego. Za tym idzie patologizacja wszystkiego: rodziny, grupy rówieśniczej/społecznej, zainteresowań, filozofii życiowej, rozrywki, itd.
Cieszy mnie, kiedy widzę czy słyszę, że osoby, które wylansowały się na ekshibicjonizmie, nawracają się na wiarę chrześcijańską, szczególnie, kiedy to jej katolicki nurt. Człowiek musi czasem sięgnąć dna, by się odbić od niego i wypłynąć ku pięknu życia. Ale też warto wiedzieć, że szkoda na to poniekąd czasu, by staczać się w bagno. Może warto takim osobom, jeśli je znacie, macie je wokół siebie, po prostu mówić prawdę, co o ich pomyśle na patologie sądzimy, może warto stawiać im granice i być konsekwentnymi w egzekwowaniu tych granic?
Żyjemy w czasach eschatologicznych, które nastały wraz z pojawieniem się syna Bożego na świecie. Sens pozytywnego ich przeżywania tkwi w chrystoformizacji świata, o czym jakiś czas temu pisałem na blogu. Kościół, mistyczne Ciało Chrystusa to przestrzeń, która ma nam to ułatwiać, która ma Boskie Źródła i Gwarancje działania.
To zaś, co jest zaprzeczeniem chrystoformizacji to demonizacja, udemonowienie świata. Jego znakiem rozpoznawczym jest „małpowanie” Pana Boga i Jego dzieł. Nie chodzi więc o ich li tylko odwzorowywanie, ale zdecydowanie – o ośmieszenie, zdewaluowanie ich, by były w ludzkiej pogardzie. Czynienie z patologii normy jest tego dobitnym przykładem.
Maryjo, Matko Kościoła i nasza – módl się za nami!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Trudne sprawy czy Rozmowy w toku uważam osobiście za bardzo dobre programy.To są programy typu z życia wzięte w ilu takich programach ja czy Ksiądz byśmy sie odważyli wsiąść udział?.Ja zapewne w żadnym nie dla tego,że uważam je za jakieś patologiczne a dlatego,że mi by było wstyd opowiadać na wizji o tym co sie dzieje w moim życiu z jakimi problemami muszę się mierzyć itp.Jednak to tylko i wyłącznie świadczy o moim tchurzostwie.Czasem sobie myślę,że taki programy są potrzebne nie po to aby patologia sie szerzyła a po to aby ludzie nie bali sie mowic otwarcie o tym co ich boli z czym sie zmagają.I byc moze wlasnie w ten sposob przlamuja swoje problemy bariery a nie zamykają sie ze sobą i z nimi w czterech ścianach.
No tak. Ale zobaczy Pani, że można inaczej. Przecież Pani sama tego doświadcza, że można inaczej niż patologicznie uzewnętrzniać swoje problemy i rozmawiać o nich. Prawda?
Prawda,ale sam Ksiądz wie,że być może gdyby w porę nie pojawiło sie parę dobrych rąk w moim otoczeniu może nic by z tego nie było to po pierwsze a po drugie jak by tak spojrzeć na juz nie mój blog on też był w jakimś sensie patologiczny a mimo to miał swoje zalety.
A tak jeszcze zapytam pamieta Ksiądz nasze początki znajomosci?.Przecież gdyby nie Księdza upór determinacja i chęć pomocy mi ja nie wiem w jakim punkcie życia bym dzisiaj była.A niestety nie byłam normalna i jak by tak zaglebic sie w tamte lata sama bylam jakby patologiczna.
Wspomniał Ksiądz o ekshibicjonizmie też emocjonalnym. Widoczny jest przede wszystkim w social mediach.(całkowita otwartość) Często zachęcają do dzielenia się np. wrażeniami z wyjazdów, uroczystości rodzinnych itp.co chyba też nie jest do końca bezpieczne. Dużo przyczyn na to wg mnie składa się. M.in. Zaburzenia osobowości, samotność ,poczucie niskiej wartości. W wielu sytuacjach ginie gdzieś człowiek. Większość jego zachowań jest wołaniem o pomoc!!! Tak i tu jest Ksiądz przekonujący, iż niemalże całkowicie, że istota problemu tkwi w fakcie płytkości religijnej mnóstwa ludzi. W braku dojrzałej wiary w Boga nawet Tego…” Ostatnich kilka wpisów Księdza dotyczą bardzo istotnych tematów, o których niewiele się pisze.
Mam ten komfort, że mogę dużo czasu poświęcić na rozmyślanie nad rzeczywistością zastaną oraz nad konsenwencjami tejże rzeczywistości. Poza tym, sam też potrzebuje nawracania się. 😎