O zegarku księdza Marka na jarmarku tego świata

Kościół dziś czyta Ewangelię J 15, 18-21:

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie wpierw znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi.

Pamiętajcie o słowie, które do was powiedziałem: „Sługa nie jest większy od swego pana”. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał».

Z dobrych 8 lat temu miałem takie zdarzenie.

Matura, jestem w komisji nadzorującej. Sporo czasu plackiem trzeba siedzieć. Poszedł więc w ruch i różaniec, i medytacja Słowa Bożego, i Modlitwa Jezusowa. Normalnie, jak na księdza przystało.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy po egzaminie, zanim poszedłem do domu, poinstruował mnie dyrektor szkoły, bym na kolejny egzamin, będąc w komisji nadzorującej, wyłączył sygnał w zegarku bądź go w ogóle nie zabierał z sobą, bo jakiś uczeń poskarżył się, że go dekoncentruje to „ciągłe PIK” (sic!)

Jest to, uważam, bardzo konkretny obraz rzeczywistości, o której mowa dziś w ewangelii. Świat jest rozdrażniony, zdekoncentrowany, bo mało lub wcale interesuje się sprawami ducha. Dobrego Ducha. W świecie zawsze znajdzie się kij, by nim uderzyć ofiarę, czyli kogoś, kto reprezentuje rzeczywistość nie z tego świata.

Za tych, którzy niczym sanhedryn, szukają dziś sposobności, by dyskredytować czy wręcz nastawać na głoszących chwałę Zmartwychwstałego Pana trzeba się modlić, by ich władca tego świata nie pozbawił nadziei na życie wieczne zbawionych.

Zwłaszcza, że ci młodzi ludzie potrafią się „czepić” pikania zegarka, natomiast nie potrafią się zastanowić nad tym, że niejednokrotnie nie posiadają już naturalnego „wina młodości” lecz je albo przehandlowali albo też z niego zostali okradzeni, bawiąc się, mimo nastu lat, na imprezach suto zakrapianych alkoholem lub podsypywanych narkotykami.  


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Biblia, Dzieje, Formacja Sumienia, Puncta, Słowa o Słowie, Słowo i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na O zegarku księdza Marka na jarmarku tego świata

  1. Ewa P. pisze:

    „Bądź latarnią albo łodzią ratunkową, albo drabiną. Pomóż uleczyć czyjąś duszę. Wyjdź z domu niczym pasterz.”
    „Wino młodości” .Ta sfrustrowana młodzież , jakież to wino otrzymała? I czy w ogóle jakiekolwiek otrzymała .Czy młodzież ma przed sobą jakiś autorytet? Niestety winę ponoszą mass media i szerząca się coraz bardziej kultura masowa z nimi związana, no i smutno rodzice przede wszystkim. Treści głoszone w radio, w gazetach i odbiornikach telewizyjnych niejednokrotnie przyczyniają się do stwarzania atmosfery szeroko pojętego „luzu” we wszystkich niemal dziedzinach życia. Żałować należy, że w tym jest to, iż w konsumpcyjności upada budowany przez wieki autorytet Kościoła, szkoły i polityki. Młody człowiek, który zostaje nakierowany na siebie samego, nie potrzebuje doradców, jego życiem i wyborami nieraz kieruje reklama, film, talk show, gdzie próbuje się w banalny i uproszczony sposób odpowiadać na wątpliwe etycznie problemy ludzi. A co najbardziej zdumiewa, to fakt, że każdy wg siebie nadaje sobie prawa. Znikła potrzeba poszukiwania wzorców godnych do naśladowania, Obserwuję, że młodzi ludzkie czują się zagubieni z powodu braku ideałów, nie mają w co wierzyć, rodzice są źli, religia wprowadza za dużo ograniczeń, a o nauczycielach nie ma mowy. Nie można stać się kimś wartościowym, jeśli myśli się jedynie o sobie. ( a niestety jest to jakiś ku temu pęd) Często młodzież widzi pozytywy w złych nawykach, nie chce zauważać dobra, bo ono jest niemodne. Pogoń za oryginalnością, obojętność, brak uczuć, „bylejakość” – to wszystko prowadzi jednak do pustki, zagubienia własnej tożsamości. Na pierwszym poziomie edukacji jest przygotowanie do Pierwszej Komunii Świętej i czy ograniczanie do wyuczenia się formułek, których małe dzieci, nie rozumieją wzbudzi miłość do Pana Jezusa? A wokół przede wszystkim krytyka i ocenianie, jaki może mieć wpływ na młodzież? Świetnie , że Ksiądz o tym pisze np. o horrorach, lęku i o tym tykaniu zegarka(czepianiu się),tylko proszę wybaczyć, ale kojarzy mi się kazania gdzie ksiądz mówił do tych co przyszli do Kocioła o tych, którzy nie chodzą. Miejmy nadzieję ,że mimo wszystko dotrze to choćby do jednego ,młodego człowieka i da owoce.

  2. Ks. Marek pisze:

    Pani Ewo! Bardzo dziękuję za obszerny komentarz!

    „Bądź latarnią albo łodzią ratunkową, albo drabiną. Pomóż uleczyć czyjąś duszę. Wyjdź z domu niczym pasterz.”

    Ładne to. Z czego to jest cytat, Pani Ewo?

    „Wino młodości” .Ta sfrustrowana młodzież , jakież to wino otrzymała? I czy w ogóle jakiekolwiek otrzymała .Czy młodzież ma przed sobą jakiś autorytet? Niestety winę ponoszą mass media i szerząca się coraz bardziej kultura masowa z nimi związana, no i smutno rodzice przede wszystkim.

    Pani Ewo, ma Pani młodzież przy sobie. Widzi Pani, jak i czym żyje. Wiadomo, że Pani młodzież kilku osobowa (wnuki, etc) nie jest próbą miarodajną, ale jednak ich etos pozwala na wyciąganie wstępnych wniosków, prawda? Ja myślę, że w zdecydowanej mierze wine ponosimy my, dorośli. Jesteśmy mało wiarygodni, nie zawsze do końca czytelni w naszych postawach. To nasze życie dziś jest jakby sytuacją z Kany Galilejskiej, na wesele w której, nie zaprosiliśmy Maryi. I nie ma kto zaradzić biedzie: nie mają już wina!

    Media, masowa kultura, etc – tak, po części ponoszą winę, bo są to rozmyte podmioty, a nie tak konkretne jak ojciec, matka, czy wychowawca. Jednak jest też tak, że owe mass media i kultura masowa to taki na poły nikt. Przynajmniej nikt konkretny. Są wabiki w postaci celebrytów, ale nie ma odpowiedzialności. Człowiek obecnego czasu BOI się odpowiedzialności.

    Co do nadziei na przyszłość. Tak. Ona jest w nas. W Pani, we mnie, w każdym kto mierzy się choćby na poziomie mentalnym z treściami podobnymi do tych, o których mowa w komentowanym wpisie na blogu.
    Serdecznie pozdrawiam Panią oraz Pani młodzież! Także tę 30 + 🙂

Zostaw komentarz