„Chcesz cukierka, idź do Gierka! Gierek ma, to Ci da!” – taką pamiętam rymowankę z dzieciństwa, choć to były już czasy po Gierku, którego „władza ludowa” jak stworzyła, tak i tez do zrujnowała.
Obejrzałem wczoraj „Gierka” – film w reżyserii Michała Węgrzyna. Poszedłem na film „w ciemno”, brat mnie namówił. Kilka chwil wcześniej czytałem negatywną opinię nt gry aktorskiej w tym filmie. W momencie, kiedy z ust brata padła propozycja obejrzenia filmu, zrobiłem wbrew sobie jakby, i mówię: OK. zobaczymy co to za kino jest.
I oto oglądam grę, która może i porywająca nie jest. A może jednak będzie tak, że Koterskiego oraz Kożuchowską, Zakościelnego zachowam w dobrej pamięci właśnie przez ich kreacje w „Gierku”?
Mnie nie chodzi o grę. Nie w tym filmie. Mnie bardzie interesuje to, co dostałem w tym filmie. A trochę tego było. Takie właśnie jakby Gierkowe cukierki…
- Wzruszenie po dwakroć. Raz, kiedy przez rozwój wypadków pokazano, jak Jaruzelski i cała pozostała bolszewia, m.in. Kania, nienawidzili Polaków. Nienawiść ta była wręcz zwierzęca, bardzo podobna do tej, jaką daje się obserwować też i dziś na scenie politycznej w naszym kraju. Ale tamta, z lat siedemdziesiątych była chyba jednak wręcz piekielna. Pokolenie moralnych karłów dorwało się do władzy i hulaj dusza! Drugie wzruszenie: prymas Wyszyński zwraca się do robotników, po uprzednim spotkaniu z Gierkiem. W słowie skierowanym do robotników czuje się wręcz fizyczną obecność Chrystusa, Który nie przyszedł, żeby Mu służono, lecz żeby służyć. Kościół, Bóg, Ewangelia – to jest Źródło niewyczerpane pokoju, mądrości, rozwagi, dobra! To jest nasz dom!
- Co by ten cały Gierek zrobił bez żony, bez matki! Film w prosty sposób, ale bardzo dobitny zarazem pokazuje, że rodzina to naturalne środowisko bytowania człowieka. Jest mu dana jako oaza wsparcia, odpoczynku, zatroskania, delikatności. Miejmy więc oczy szeroko otwarte i bądźmy krytyczni wobec tych, którzy niszczą rodzinę, którzy osłabiają jej znaczenie.
- Heroizm Pani Marzenki! Jakże to ujmujące było, że kobieta, którą SB szantażowało, nie dała się zgnieść strachem, terrorem lecz wyznała Gierkowi, że jest spisek na niego przypuszczony. Można bronić wartości w każdym czasie, nawet najbardziej ciężkim, mając dużo do stracenia.
- Geopolityka: nie łudźmy się mili moi! Ani wschód, ani zachód, to pewne! NIE POZWOLĄ nam na to, byśmy byli graczem na polu międzynarodowym, żebyśmy mieli dyktować warunki Goliatom. Oni zawsze będą nas mieć za rezerwuar możliwości dla swoich poczynań, nie zaś za partnerów, którzy wraz z nimi będą dzielić zdobyte łupy. Dlatego też uważam, że film o Gierku jest też swego rodzaju przestrogą dla nas, Polaków obecnego czasu. Nam jest potrzebne przegrupowanie i to bardzo zdecydowane. Przegrupowanie mentalne, które umożliwi nam dostrzeżenie mentalności postkomunistycznej mocno w nas jeszcze zakorzenionej, tak jak mocno jest zakorzeniona dysfunkcja w członkach rodziny alkoholowej.
Mnie się zdaje, że gdyby – według tego, co pokazano w filmie, tytułowy bohater wcześniej i częściej się spotykał z Prymasem Tysiąclecia, to kto wie, gdzie my teraz byśmy byli. Ale cóż: Izraelici szli 40 lat do celu, do którego można było dotrzeć w ciągu kilkunastu tygodni. Dlatego też trzeba brać to, co daje nam Pan i żyć w nadziei, że kiedyś jako naród wejdziemy do Ziemi Obiecanej. Co daj nam wszystkim, Panie Boże!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.