Jedną z pułapek, w jakie nieraz dajemy się wciągnąć przy okazji różnych dyskusji, to porównywanie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w porównywaniu najczęściej chodzi nam o to, by wykazać wyższość którejś z porównywanych rzeczywistości. Tymczasem obiektywna prawda jest taka, że nie ma 2 identycznych wydarzeń. Każde ma swój czas, okoliczności, etc. W związku z tym możemy i powinniśmy wyciągać wnioski na „tu i teraz”, nie zaś z całą mocą a raczej uporem, wskazywać, że opisywane zjawisko czy postawa były lepsze lub gorsze.
Porównanie znacznie lepiej wygląda, gdy z jego pomocą obrazujemy jakieś wydarzenie, czy jakąś postać. Jezus tak właśnie czynił. Sprzeciwiał się natomiast instrumentalizacji, manipulowaniu wydarzeniami.
Łatwo jest instrumentalizować, uskuteczniać czysto ludzki punkt widzenia, który jest nam, ludziom, tak bardzo bliski z naturalnych względów.
Tymczasem wezwani jesteśmy w Duchu Świętym, przez Jezusa Chrystusa, byśmy byli w „tym, co należy do Ojca”. A więc, byśmy odkrywali w sobie, wokół siebie i dla innych Świątynię Boga Ojca. Trudne to jak budowanie kościoła, ale nie niewykonalne. Przypominam o tym wpierw sobie samemu, ale też wszystkim tym, którzy zbyt wiele czasu poświęcają na nurzanie się w brudach tego świata. Niech zachętą ku nawróceniu dla nas wszystkich będą słowa błogosławionego bpa Michała Kozala, więźnia z Dachau, tam zamordowanego.
Abyś źle nie umarł, żyj dobrze: jak żołnierz na warcie, bądź zawsze gotów!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.