Moja pustynia nikotynowo-cukrowo-pyszna (od pychy, nie pyszności, oczywista!)

To już 8 rok, kiedy początek Wielkiego Postu jest dla mnie osobiście bardzo szczególny. Oto bowiem 8 lat mija, kiedy rzuciłem nałóg nikotynowy. Paliłem od 15 roku życia. W tym roku skończę 43 lata…

Znam upodlenie nałogowca, znam też cenę wyzwolenia się z nałogu i zyski jakie z tego wynikają. Jak wspomnę sobie na lata, kiedy wybierałem z popielniczki tak zwane „kiepy, pojary”, jak powracają obrazy wściekłości powodowanej brakiem narkotyku, pieniędzy na niego, czy też zwykłych zapałek, by mieć czym przypalić papierosa, to chce mi się płakać, wracam na ziemię z mądrowania się, że palenie zabija. Sam byłem w śmierci, łącznie z tym, że ze strachem szedłem na rutynowe RTG klatki piersiowej i badane laryngologiczne jako nauczyciel.

Dziś stoję przed innym wyzwaniem. Przed walką z kolejnym narkotykiem, jakim są słodycze, czy szerzej – zły sposób odżywiania i przed konsekwencjami z tego wynikającymi. Widzę, jaki mały, słaby, bezradny jestem wobec tych rzeczy. One kontrolują mnie, a nie ja je. Nie potrzebuję więc jakoś szczególnie rozglądać się za pustynią życia, na której się znajduję. Widzę nader wyraźnie demona, który szepcze pokusy, usprawiedliwienia, kombinacje, hipokryzje i inne swe manipulacje, by mnie zmieść z powierzchni życia w łasce.

Zależę od Boga. Chcę od Niego zależeć. I tylko od Niego. Wierzę, że jako włączony w Kościół Boży, dzięki Chrystusowi Panu, jestem włączony w obsługę anielskiego serwisu. Dam radę przeżyć pośród dzikich zwierząt mych namiętności, złych emocji, ukrytych w nich oddechach demona.

Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez doroczne ćwiczenia wielkopostne postępowali w rozumieniu tajemnicy Chrystusa * i dzięki Jego łasce prowadzili święte życie.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Biblia, Modlitwa, Puncta, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Moja pustynia nikotynowo-cukrowo-pyszna (od pychy, nie pyszności, oczywista!)

  1. madzia pisze:

    Gratuluję. 8 lat to juz kawałek czasu. Ja rzucam od paczki do paczki ewentualnie od zgaszonego do kolejnego odpalonego.Czasem zdarza się, że niestety, paczka na dzien to mało. Jednak jedno moge Księdzu przyznać zdarzało sie palić „pojary” ;i z perspektywy czasu nie było to niczym fajnym, ale chyba jeszcze dużo mi brakuje aby rzucić to w diabły.

  2. Marioch pisze:

    Mogę pomóc od strony medycznej, jak coś to proszę o sygnał na marioch2@wp.pl.

Zostaw komentarz