O finansach w Kościele słów kilka.

Temat jest dość szeroki. Niech to zatem będzie jego pierwsza odsłona.

Duszpasterz ze wspólnoty polsko-katolickiej przekazał tacę wolontariuszom WOŚP. Jak co roku, od lat. Nie komentuję tego, nie moja sprawa. Powiem Wam jednak, jak jest w Kościele Rzymskokatolickim.

Jest w nim tak, że taca należy do parafii. Ksiądz, który jest gospodarzem, zarządcą parafii nie powinien tych pieniędzy wydawać wg tak zwanego, własnego „widzimisia”. Wszystkie praktycznie ofiary, jakie składa się w Kościele Katolickim to wyraz troski o potrzeby Kościoła (lokalnego zasadniczo, parafialnego; czasem też jednak powszechnego: składki na misje, świętopietrze, na utrzymanie Grobu Pańskiego, etc). Troska ta, odpowiedzialność, także za materialne utrzymanie parafii wpisuje się w jedno z przykazań kościelnych.

Wydatkowanie tacy to koszta mediów, ubezpieczenia, bieżących napraw, remontów, koniecznych inwestycji. Ma służyć też budowaniu jedności w parafii. Jesteśmy wspólnotą. Ufamy sobie i szanujemy się wzajemnie. Parafia to nie ekskluzywny klub, czy kółko wzajemnej adoracji. To żywa tkanka, składająca się z różnych charakterów, wrażliwości, ludzi mających różne poglądy na różne sprawy, także finanse. Każdy chyba przyzna, że ta sfera naszego ludzkiego operowania jest szczególnie drażliwa i wymaga przejrzystości i prostoty w zarządzaniu nią.

Służy temu wszystkiemu rada parafialna i/lub ekonomiczna. To wraz z radnymi, przedstawicielami wspólnoty parafialnej, planuje się inwestycje, zwraca się wzajemną uwagę na ich konieczność (proboszcz parafianom i na odwrót). W parafii, w której pracuję, od paru ładnych lat, co niedziela ogłaszam sumę pieniędzy, jaką zebrano tydzień wcześniej na tacę. W ciągu roku, a już zawsze 31 grudnia czynię wobec parafian rozliczenie z finansów parafialnych. Podczas wizyty kolędowej czynię to indywidualnie wobec każdej rodziny. Widzę, jakie to jest motywujące i budujące dla moich parafian. Widzą to także moi koledzy, którzy czynią tak samo w swoich parafiach.

W mediach cały czas stykamy się ze stronniczością w temacie tego, co zarządca wspólnoty polsko-katolickiej poczynił z datkami wiernych. Entuzjastyczne komentarze płyną pod jego adresem. Może i fajnie. Ale zdecydowanie fajniej wg mnie by było, a zwłaszcza uczciwiej, gdyby także głos wspólnoty której przewodzi, wybrzmiał jasno i przejrzyście w tych samych mediach, które pieją z zachwytu nad gestem duszpasterza.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Variae i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na O finansach w Kościele słów kilka.

  1. ITP pisze:

    Przyznam się ,że i ja znalazłam się wśród tych zaskoczonych informacją ,że ksiądz oddał tacę na WOSP. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby takie pieniądze dał z własnej kieszeni,a nie zadysponował cudzymi. ” Łatwo przyszło, łatwo poszło”. Po co ten cyrk. Mógł w tym dniu np. zrezygnować ze zbierania na tacę,a niechby kto chce da do puszki na WOŚP. Dlatego mam wątpliwości czy głównym celem jego nie jest kreowanie siebie.

    • Ewa P. pisze:

      p.ITP, Nie dziwię się, że ma pani wątpliwości, bo taki jest ten nasz świat współczesny.. Nieważne w jaki sposób byleby być „fajnym” bez ponoszenia jakiekolwiek wysiłku.
      Ale dla mnie w tym wszystkim jest bardzo ważne, że są jeszcze tacy księża odpowiedzialni, którzy zadają sobie trud rozliczania się przed parafianami. Ten post jest również cenny w prostowaniu krętych ścieżek.dot. m.in .Kościoła polskiego, ponieważ z tej niewiedzy powstaje dużo bzdurnych tez.

      • Ks. Marek pisze:

        Pani Ewo, dziękuję za dobre słowo. Ale chce też zachęcić Panią oraz każdego innego świeckiego katolika do promowania dobra, prawdy, piękna. To wy, świeccy, jesteście najbliżej codziennych, powszednich świętych kapłanów, sióstr zakonnych ale tez takich samych świeckich jak Wy, którzy praktykują w codzienności naukę Chrystusa poprzez dzieła w swoim życiu. Wspierajcie ich, promujcie, róbcie im PR.

    • Ks. Marek pisze:

      Pani Iwono, świetny pomysł Pani poddała! Dzięki.

  2. madzia pisze:

    Tak w sumie to WOŚP.jest raz w roku zupełnie jak Dzień Papieski i powiem tak moze nic w tym według Księdza nie jest szczegolnego.Jak dla mnie osobiscie jednak jest i juz nawet nie chodzi o tą kase a o sam gest wykonany przez tego Księdza.Bo skoro mozna zbierac do pusze k na Dzień Papieski mozna by pozwolić wolontariusza stanać pod Kościołem z puszka.Niestety po za tym Księdzem ,ktory przekazal tace było pokazane jak Ksiadz przepedza wolontariuszy z pod Koscioła.A tak naprawdę co by szkodziło danej parfii przekazać tace na to i na to bez żadnego Hallo?.A po za tym jaką pewnoś ma Ksiądz,że np:na danej mszy św właśnie Ksiądz nie ogłosił, że pieniadze z tej tacy zostaną przekazne na WOŚP?.Tak w sumie to chyba prawda jest w powiedzeniu,że krzyczą Ci co najmiej dają.I bez urazy dla Ksiedza,ale skoro ludzie chcą pomagac powinni to robić i to w każdy możliwy sposob a nie wytykac kto jest gorszy kto lepszy.A dzieki takiemu wytykaniu w mojej miejscowosci młoda dziewczyna dostała po twarz zabrali jej puszke i paru innym osoba też sie oberwalo nawet gorzej jak jej a dlaczego tylko dla tego,że zbierał na WOŚP.

    A byc moze Ksiadz ogłosił przed msza św,ze dzisiejszą tace chce przeznaczyc na WOŚP?.A tym samym dał swoim parafiana wybor bo jeśli ktoś nie chciał przecież nie musiał wrzucać.Chyba,że chcieli się pokazać przed Księdzem I wrzucali ,ale to to raczej już głupota.

    • Ks. Marek pisze:

      Pani Magdo, zbiórki na Dzień Papieski po 1 są oddzielone od tacy. To 2 różne kwestie. Po 2, ktoś, kto identyfikuje się z Kościołem Katolickim z reguły identyfikuje się z większością inicjatyw podejmowanych przez Kościół. Po 3 katolicy są konsekwentni w działaniu. Wspierają jak mogą i potrafią to, co wynika z nauki Jezusa Chrystusa.
      Inicjatywa Pana Owsiaka budzi wiele kontrowersji, na tyle głośnych, że oszczędzę sobie pisanie tutaj o nich.
      Co do wspierania WOŚP – każdemu wolno robić ze swoim co zechce. Oczywiście. Nie mam nic naprzeciw, gdyby np. Rada Parafialna, czy jakaś inna reprezentatywna grupa parafian zaproponowała wsparcie tego dzieła – zgodnie Z tym, co pisałem w notce blogowej.
      Napaść na wolontariuszy jest godna potępienia oczywiście. Jednak nie mam najmniejszej wątpliwości, iż nie należy szukać przyczyn agresji w dyskusji nad „lepszością” kogoś nad kimś.
      Co do pomagania – wie Pani? Moimi pierwszymi bliźnimi są moi parafianie, a nie bliżej nieokreślone osoby, które owszem, tez mogą potrzebować pomocy, ale tez maja swoich najbliższych bliźnich.
      Być może ów duszpasterz jakoś przygotował ze swoimi parafianami to swoje działanie. Nie wiem. To, co było moim zamiarem, to POINFORMOWANIE Czytelników bloga, jakie są praktyki w Kościele Katolickim oraz wskazanie na to, że to konkretne wydarzenie nie ma jednej lecz kilka płaszczyzn, i że sprawiedliwym byłoby pokazanie całego spektrum, a nie tego co pasuje pod tezę.

      • Czytelniczka pisze:

        ” moimi pierwszymi bliźnimi są moi parafianie, A nie bliżej nieokreślone osoby……” chciałabym, aby ksiądz rozwinął tę myśl, ponieważ nie rozumiem jej. Jeśli chodziło o datki na remont plebani to ksiądz prosił wszystkich na forum. A teraz Ci ,,bliżej nieokreśleni” nie mogą otrzymać od księdza pomocy? Ponieważ nie są parafianami. Przykre……..😓

        • Ks. Marek pisze:

          Pani Iwono
          Służę uprzejmie tym rozwinięciem.
          Słyszała Pani o zasadzie pomocniczości? Jest pewna gradacja, czy raczej hierarchia działania, między innymi z sięganiu po pomoc. Jakąkolwiek. Jeśli nie może być ona udzielona przez kolejne podmioty, to wtedy zgłasza się zapotrzebowanie o pomoc wyżej. Jeśli nie mogę otrzymać pomocy od rodziny, to zgłaszam się do parafii, albo do sołectwa. Jeśli i tam nie mogą mi pomóc, to zgłaszam się do burmistrza, wojewody, posła, ministra, prezydenta, etc.
          Poza tym – a propos pomocy w remoncie plebanii – nie apelowałem do bliżej nieokreślonych osób, lecz do osób właśnie określonych! Utożsamiających się z sytuacją w jakiej znajdowała się w tamtym czasie parafia. To jedno. Drugie – równie ważne – moja prośba była dialogiczna – proszę kogoś o coś, ale też i z czymś konkretnym wychodzę ku niemu. Jest jakaś wzajemność, podmiotowość.

          No i wreszcie, Pani Iwono – Pani też nie jest bliżej nieokreśloną osobą. Tak samo jak i każdy inny, kto zwróci się do mnie o pomoc – udzielę mu jej w takim zakresie, na jaki pozwalają mi moje kompetencje oraz możliwości. To chyba powinno być dla akurat dla pani dość oczywiste – z powodów, o których tu, na forum nie zamierzam rozprawiać. Zgadza się Pani ze mną w tej kwestii?

  3. madzia pisze:

    I ma Ksiądz racje ale zwykły cywilizowany człowiek nie przegania wolontariuszy z miasta tylko dlatego,że chcą wspierać Dzień Papieski.I chodzi z puszkami gdzie popadnie więc uwazam,ze Ksieża nie powinni przeganiac wolontariuszy WOŚP.z pod kosciołów.Niestety Ksieża tak samo jak według Księdza Owsiak też budza wiele kontrowersji I nie widzi ich chyba tylko ślepy.Co do pomagania to sorry ale właśnie się zawiodlam na Księdzu byc moze to mylne wrazenie jednak tak to jeśli ktoś Ksiedzu pomaga i Księdza parafii to jest super,ale jeśli by juz sam potrzebowal pomocy to niech szuka jej u swoich bliskich.Tak szczerze egoistycznie to zabrzmiało i w sumie nie mnie to oceniać,ale tak szczerze cieszę się,ze moja droga do koscioła mnie nie prowadzi.

    • Ks. Marek pisze:

      Pani Magdo – odsyłam do komentarza-odpowiedzi, jakiej udzieliłem Pani Iwonie, ciut wyżej. To raz. Dwa – ma Pani rację, że przeganianie, zwłaszcza agresywne, to coś niepożądanego, nie powinno mieć miejsca. Z tego co kojarzę ze swojej okolicy – zbiórki na Dzień Papieski nie odbywają się na takiej zasadzie jak WOŚP. A co do zawiedzenia się mną – to cóż – wolno Pani przeżywać takie odczucia, jakie Pani odczytuje w sobie. Czy to aby jednak na pewno jest zawiedzenie się?

Zostaw komentarz