Przy polityczny wrestlingu o dyscyplinie sakramentu pokuty i poziomie debaty publicznej

Za kilka dni II tura wyborów prezydenckich. Temperatura politycznego wrestlingu wre. Nie ma dnia, by media nie robiły za ukryte pod ringiem mikrofony i nie rezonowały mniejszych czy większych skandali, plotek, pomówień. Dzięki Bogu, jestem odbiorcą promila tego całego zgiełku, bo od paru dobrych miesięcy, jedynym źródłem doniesień politycznych jest dla mnie Twitter, czasem Facebook.  Otrzymuję więc to, co w miarę możliwości chcę, a nie to co muszę przyjmować. Ale to tyle o polityce, bo ostatecznie nie o niej chcę Wam napisać.

To, co mam zamiar Wam dziś pokazać, to fakt, iż od wieków jest na świecie tak, jak pisał w swoim czasie Kohelet:

Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:

«Patrz, to coś nowego» –

to już to było w czasach,

które były przed nami.

Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli,

ani też o tych, co będą kiedyś żyli,

nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem. (Koh 1, 10-11)

Do III wieku możliwość otrzymania rozgrzeszenia sakramentalnego była bardzo ograniczona. Chrzest, który przyjmowano, otwierał drogę do pokuty za grzechy popełnione, i wymagane było, aby żyć życiem prawym. Oczywiście, różne działy się wtedy historie, o czym opowiem przy innym wpisie. Dość powiedzieć póki co, tyle, że odpuszczano grzechy na łożu śmierci. Między innymi cudzołóstwo. Na początku III wieku niektórzy biskupi dawali rozgrzeszenie ca cudzołóstwo nie tylko umierającym. Mamy świadectwo, z którego wynika, że znany skądinąd Tertulian, piętnuje takiego biskupa, prawdopodobnie Agripinusa z Kartaginy. Biskup ten wydał edykt odpustowy dla grzeszących nierządem. Tertulian oskarża hierarchę, że faworyzuje grzech i mówi, że trzeba by iść ogłaszać tą pokutę do miejsc, gdzie grzechy się te popełnia.

Przyznajmy, że tkwi w tym nieco humoru, sympatycznej zgryźliwości Tertuliana wobec biskupa Kartaginy. Ktoś mógłby powiedzieć, że tenże Tertulian ma problem z nauką o sakramencie pokuty, z w zakresie odpuszczalności grzechów. Otóż nie. On utrzymywał, że Kościół ma władzę odpuszczania grzechów lecz nie powinien zbytnio z niej korzystać, by członkowie Kościoła nie popełniali innych grzechów.

Jak więc pisał Kohelet, w przywołanym wyżej fragmencie – wszystko już było na świecie, dogryzanie sobie także.  I wydaje się, że nie tylko Polak, ale każdy człowiek pod słońcem, w jakimś zakresie jest skazany na bycie głupim tak przed szkodą, jak i po niej. Co nie oznacza, że nie powinniśmy stawiać czoła temu stanowi rzeczy. Początek tego procesu bierze się z woli stawania przed Chrystusem i pozwoleniu Mu na działanie w nas Jego łaski.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Słowo, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Przy polityczny wrestlingu o dyscyplinie sakramentu pokuty i poziomie debaty publicznej

  1. M pisze:

    Co do drugiej tury wyborów uważam,że moja decyzja związana z pierwszą była słuszna jednak co nie,którzy by uznali ją za grzech nie do wybaczenia.Ostatnio usłyszałam rozmowę dwóch braci nt:wyborow ,kandytatow i zaczełam się zastanawiać jak to jest,że dwoch obcych ludzi może tak po różnić dwóch braci.Jednak jak widać siłe przebicia Panowie mają dość dobrą.Jednak nie tyle dobra abym ja zmieniła decyzje odnosnie wyborów.

    • Ks. Marek pisze:

      Każdy działa tak, jak mu własne sumienie i rozum podpowiadają. Mnie zaś zawsze przy okazji wyborów ciśnie sie opowieść z 9 rozdziału księgi Sędziów:
      8 Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą.
      Rzekły do oliwki: „Króluj nad nami!”
      9 Odpowiedziała im oliwka:
      „Czyż mam się wyrzec mojej oliwy,
      która służy czci bogów i ludzi,
      aby pójść i kołysać się ponad drzewami?”
      10 Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa figowego:
      „Chodź ty i króluj nad nami!”
      11 Odpowiedziało im drzewo figowe:
      „Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy
      i wybornego mego owocu,
      aby pójść i kołysać się ponad drzewami?”
      12 Następnie rzekły drzewa do krzewu winnego:
      „Chodź ty i króluj nad nami!”
      13 Krzew winny im odpowiedział:
      „Czyż mam się wyrzec mojego soku,
      rozweselającego bogów i ludzi,
      aby pójść i kołysać się ponad drzewami?”
      14 Wówczas rzekły wszystkie drzewa do krzewu cierniowego:
      „Chodź ty i króluj nad nami!”
      15 Odpowiedział krzew cierniowy drzewom:
      „Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla,
      chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu!
      A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu cierniowego i spali cedry libańskie”.

      • M pisze:

        Odebrałam to jakby każda partia wystawiał swojego,króla a na sam koniec okazywało by się,że ten król i wszystko co się z nim wiąże to jedna wielka sciema.

        • Ks. Marek pisze:

          No chyba nie do końca o to chodziło w opowieści z Księgi Sędziów.
          Wszystkie szlachetne drzewa hołdowały swej szlachetności a nie chciały służyć jako królujące nad innymi. Ich duma wyniosła na tron ciernie.
          Chodzi więc o to, że jeśli my się duma unosimy, to zawsze tym aktem koronujemy na króla ciernie.

  2. Ewa pisze:

    Slusznie, należy stawić czoła. Kościół tak jak Ksiądz napisał ma władzę odpuszczania grzechów, ale nie może być obojętny na moralność. Powinien bronić wartości, bronić człowieka. Mój komentarz to jakby minimalna odpowiedź na zarzuty typu, że Kościół w obecnej sytuacji powinien być neutralny.

Zostaw komentarz