Jojakin bez walki poddał Jerozolimę pod władzę Nabuchodonozora, poganina z Babilonii – krainy z znaczeniu biblijnym równorzędnej Egiptowi, to znaczy siedliska grzechu, zła i demonów. Jojakin, jak i jego dziadowie, czynił wszystko to, co złe w oczach Boga. Tak się rozlubował w tym złu, że poszedł w objęcia szatana, którego uosobieniem jest Nabucco. Satrapa Babilonu zabrał w niewolę co znaczniejszych obywateli Narodu Wybranego, w tym także rzemieślników. Dlaczego ich? Ano bez fachowców nie ma rozwoju, następuje uwstecznienie a co za tym idzie, bieda, głód oraz śmierć. Niewola babilońska była strasznym doświadczeniem dla Żydów. Nie dość, że król ich wydał, to dodatkowo zostali wyrwani z korzeniami z Ziemi Obiecanej i przeniesieni do krainy „bez Boga”. O tym napiszę więcej przy innej okazji. Dodam tylko krótko: Nabucco zmieniał zniewolonym imiona. A to tylko domena Boga, vide: Abram – Abraham, Kefas – Piotr. Szatan papuguje Boga, poprawia Go niejako. Jest wiec szatan nieskończenie pyszny, zaś Bóg nieskończenie pokorny.
Oni wtedy zostali zdradzeni przez króla. Ich los zgotował im grzeszny Jojakin. Ale popatrzmy na nas, ludzi obecnego czasu. Czyż nie przypominamy naszymi postawami Jojakina właśnie? Pozwalamy sobie na usypianie sumień, na mamienie naszych myśli i serc pokusami skutecznego „rad sposobu” naszych mniemań i ambicji, rozwadniamy pojęcia dobra i zła, pierwsze zyskując nie wysilając się zbytnio, zło zaś relatywizując, usprawiedliwiając je na tysiące sposobów? A że mało kiedy żyjemy sami, bez relacji, narażamy taką postawą bliźnich na dokładnie taką samą zagładę, jak miało to miejsce te kilka wieków przed Chrystusem, kiedy Nabuchodonozor uprowadził z Jerozolimy „kowali i ślusarzy”. Nie trudno nadać ludzkie kształty tym rzemiosłom. Kowal – autorytet, przewodnik, mentor: rodzic, wychowawca, wytwórca wszelkich narzędzi materialnych i duchowych; ślusarz – nauczyciel, naukowiec, wynalazca, duchowny.
Patrząc na otaczającą rzeczywistość, nie da się nie zauważyć, iż historia na pewien sposób znów się powtarza. Mimo, iż Chrystus zszedł między nas, chce być między nami, jako Jedyny Pośrednik u Boga, to jednak pchamy się w niewolę Babilońską. Zapracowujemy się, zatracamy się dla spraw, które nie są tego warte, marnujemy energię duchową, oddając się nienawiści, zazdrości, wszczynaniu zamętów. Mnóstwo spraw dajemy sobie wtłaczać do głów i serc, by w rezultacie to, co jeszcze zostało drogocennego, umarło i pozwoliło na wzięcie nas bez walki w niewolę złego.
Dziś modliliśmy się w intencji pewnego młodego człowieka, który wkracza w pełnoletność. Nie wypadało mu życzyć nic innego, jak tylko tego, by ci, którzy „nim rządzą” nie byli jak Jojakin i jego matka, lecz by walczyli do ostatniej kropli krwi o to, co warte tej najwyżej ceny. Trzeba też było życzyć nastolatkowi, by sam wykorzystał jak najlepiej się da swoje życie, pasje, by mógł być w przyszłości takim „kowalem, czy ślusarzem”, który ochroniony, otoczony murem bezpieczeństwa i troski, nie da się uprowadzić z Ziemi Obiecanej, by być umieszczonym w przedsionku piekła. Wreszcie, nawiązując do Ewangelii, by przyjął kurs na mądrość Bożą, przeciwstawiając się głupocie. Najlepszym na to sposobem jest trwanie przy Chrystusie, Który daje Siebie w sakramentach świętych. Tenże Chrystus, gromadząc nas dziś na Eucharystii mówi do osiemnastolatka głosem wspólnoty Kościoła: potrzebujemy Ciebie! Potrzebujemy Twojej modlitwy z nami i za nas, Twych Komunii Świętych przyjmowanych w intencjach wspólnoty naszej, lokalnej, i całego Kościoła Powszechnego! Bez Ciebie jesteśmy słabsi, niekompletni.
Jojakin, jak zaczął pełnić władzę miał 18 lat. Stało się, jak się stało. Nasz Parafianin, jak każdy z nas, jest zaproszony do bycia mądrym, do stania się kimś zupełnie innym, niż król mameja. !
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.