Wczoraj czytaliśmy w Ewangelii:
Jezus powiedział do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. (J 3,16-21)
Przypomniały mi się lata dzieciństwa. Pamiętam, że o wybranych godzinach, w radio podawano komunikat o stopniu zasilania w energie elektryczną. Nie bardzo potrafiłem zrozumieć o co chodziło w tych komunikatach, ale za to doskonale wiedziałem, w którym miejscu w domu znajduje się paczka świec. Nie jeden raz zdarzało mi się spędzać czas przy zapalonej świecy na lekturze książek, bądź na bawieniu się podgrzewanym drucikiem lub igłą, upuszczając z rozgrzanej świecy stearynę, lub też przykładając ponad płomień dłoń, czy też kartkę papieru albo inny materiał, by badać reakcje płomienia na przeszkodę. Im bliżej płomienia, tym większe, bardziej odczuwalne zmiany.
Z czasem dowiedziałem się też, że temperatura wewnątrz „knota” świecy jest o wiele mniejsza, niż samego płomienia….
Podobnie ma się sprawa z życiem. Im bardziej jest nakierowane na relację z Bogiem, tym bardziej widoczne są zmiany w życiu. Droga do tych zmian nieraz boli i parzy, jak dłoń zbliżana do płomienia; to co towarzyszy zmianom, bywa, że spłonie w oka mgnieniu w proch, jak kartka cienkiego papieru. A jak już zostaniemy oczyszczeni przez ogień Bożej łaski, zostaniemy oświeceni jej światłem, wówczas wejdziemy w przestrzeń „knota”, czyli będziemy na etapie zjednoczenia z Panem Bogiem. Tu, na ziemi jeszcze niedoskonałego, a kiedyś w wieczności – już pełnego.
Takie jest nasze powołanie – by zmierzać do Źródła i by czynić to w zgodzie z wybraną przez każdego z nas życiową drogą. Każdy z nas powinien odkrywać wymagania Prawdy = Trójjedynego Boga, właściwej dla swego stanu, skupiając się na Płomieniu.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.