Dla kogo jest miejsce w kościele?

Nigdy bym nie odważył się powiedzieć, jako ksiądz, że ktoś jest „mile widziany” w Kościele. To jest jakaś pomyłka! Dla każdego miejsce jest w Kościele. Każdy jest nie przeze mnie, ale przez Jezusa zaproszony do wspólnoty z Nim właśnie, nie ze mną! Ja nie mam nic do gadania, czy mi miło, czy nie miło oglądać tego czy owego w kościele! Ja po to jestem, by mu umożliwić spotkanie z Jezusem. Spowiadając, głosząc Ewangelię, sprawując Eucharystię, służąc wobec niego jako współpracownik Prawdy, miłosierdziem.  Nie trzeba być kardynałem by to wiedzieć! Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy obciążeni i utrudzeni jesteście, a ja was pokrzepię! Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie! Ja jestem winnym Krzewem, a wy latoroślami! Itd., itp., etc.

Od dłuższego czasu słucham, czasem czytam o tym, co dzieje się w Niemczech, czy też w Austrii, co wyczyniają kardynałowie Marx, czy Schönborn. Najogólniej – dla niemającego orientacji Czytelnika bloga – pierwszy daje przyzwolenie na błogosławienie gejom ich związków – grzesznych, bo takimi je określa nauka moralna Kościoła. Błogosławienie im na wierne związki homoseksualne, na wytrwałość w drodze życia partnerskiego. Co prawda, mówi kardynał, że nie ma to być na podobę małżeństwa, ale ten frazes, że tak się wyrażę, to ma się do całości tak, jak młotek do jedzenia zupy. Przy tym temacie warto sobie poczytać o błogosławieństwach. Drugi natomiast promuje środowiska LGBT jako inspirujące do odkrywania nowych horyzontów duchowych, kulturowych i nie wiadomo jakich jeszcze. Tu znów nie trzeba być kardynałem, by zauważyć, że Bóg, wychodząc na ratunek człowiekowi korzysta z wiernych sobie sług, z osób, które są sercem przy nim, w których nie ma deprawacji, głębokich ran. Powołuje niedoskonałych ale ich wydoskonala. Warto w tym miejscu wspomnieć na niższego w szarży, bo zwykłego kapłana, Polaka, sługę Bożego, księdza Franciszka Blachnickiego. Ksiądz ten, twórca Krucjaty Wyzwolenia Człowieka z całą stanowczością nauczał, że TYLKO wolni od zniewoleń ludzie, będą w stanie tworzyć w tym świecie Nową Kulturę a w niej stawać się i pomagać innym stawać się Nowymi Ludźmi w Chrystusie.

Posługując się językiem politycznym, obaj wzmiankowani purpuraci są ewidentnymi lobbystami na rzecz środowisk LGBT.  Lobbysta to ideowiec za pieniądze. Jest na to brukowe określenie, którego mnie, jako duchownemu nie wypada używać. Odwołam się więc do srebrników, za które Judasz sprzedał Prawdę. Wydał ją na śmierć krzyżową.

Historia zbawienia trwa. Nadal dokonują się w naszych czasach, zbawcze tajemnice Jezusa Chrystusa. Każdego dnia stajemy wobec nich i w kontekście celu ostatecznego, jaki przed nami, potrzebujemy wybierać drogę tego świata – w rozumieniu Św. Jana Ewangelisty, czy też drogę uniżenia, podążając za Jezusem Chrystusem. Jasne, że nie jeden raz zdarzyć się możemy, że znajdziemy się raz tu, raz tam, ale każde nasze świadome, interesowne wejście w układanie się ze światem osłabia w nas ostrość widzenia Jezusa i Jego Krzyża.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Dla kogo jest miejsce w kościele?

  1. Piotr Miki pisze:

    Pełna zgoda księże, szkoda tylko, że Franciszek nie reagując radykalnie na takie postawy swoich „podwładnych” dorzuca srebrników i staje się podobny tym biskupom… a podobnych przykładów z otoczenia Franciszka jest mnóstwo… „Bo jest napisane: uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada”.

Zostaw komentarz