Wspominamy dziś Św. Wawrzyńca, diakona i męczennika. Jako, iż żył blisko Jezusa, to zawsze wiedział co powiedzieć i w jaki sposób. Taka jest wartość dodana bycia przy Boskim Mistrzu. Że się częściej utrafi „istotę rzeczy”, wyrażając ja „w punkt”. Może i się to uda? Taką mam cichą nadzieję, a temat chodzi za mną od jakiegoś czasu.
Jest coś takiego, co się nazywa „Fontanna czekoladowa”. Non stop płynie w niej ciepła czekolada, wyłożone są nieopodal kawałki owoców, które nadziewa się na patyczki i oblewa pysznym smakołykiem. Taki owoc wtedy, nawet jeśli z natury jest lekko kwaskowaty, to zanurzony w czekoladzie nabiera nowej jakości.
Coś z tej fontanny czekoladowej da się zauważyć w naszym życiu. Bywamy nieraz nie tylko, że kwaskowaci, ale wręcz skwaszeni jak cytryna, i kwas ów roznosimy wokół. Albo gorycz, jak „kubańska pomarańcz”… Ot, taki nasz charakter, sznyt. Wtedy potrzeba nam polewy czekoladowej, żebyśmy dali się zjeść, spożyć innym, a tym samym, byśmy nie byli zjadliwi. Fontanna czekolady jawi się wówczas nie inaczej, jak Źródło Słodyczy. Nasz Stwórca, oczywista! I więcej! Zbawiciel! I jeszcze więcej! Uświęciciel! Taka to Troista Fontanna, z Której płynie na nas słodycz łaski, dobra, prawdy, piękna, łagodności. Być blisko Niego, być w Nim rozmiłowanym, mieć w Nim utkwione swe oczy, serce, rozum… Dać się oblewać albo zanurzać w Jego łasce, świętości, dobru. Sposobów jest bez liku. Chcącemu nie dzieje się krzywda.
Jak ktoś nie bardzo jest na słodycze łasy, to może przykład gór bardziej do niego przemówi?
Bóg nas stworzył także z naszymi wadami, ale dając nam wolność, wyposażył nas w zdolność wspinania się z ich pomocą na wyższy poziom człowieczeństwa. Nasze wady, surowe oceny naszych wyborów życiowych, nasze błędy, złe doświadczenia są trochę jak wkute w skałę haki, łańcuchy, czy jakieś drabinki. Szpecą górę, ale czynią ją możliwą do zdobycia.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Bardzo ciekawe porównanie! Ma Ksiądz rację…
Problemem bywa to, że trudno czasem do Niego podejść… Bo ta kwaskowatość na tyle zniewala nas samych, że czujemy się wręcz niegodni, by się modlić. Tak, jakby wydawało nam się, że grzech jest większy od Niego. A przecież to Bóg jest Wszechmocny.
Dlatego szczególną wartość mają relacje. To nieba nie idzie się w pojedynkę.