Wielki Post czas zacząć!

Kolejny Popielec odchodzi w cień historii. Taka kolej rzeczy: dzień się zaczyna, by się skończyć. Wielki Post się rozpoczyna – popiołem i Miserere[1], by zakończyć się poprzez Triduum Paschalne, radosnym Alleluja!

Od każdego z nas, indywidualnie, zależy, co z tym świętym czasem zrobimy, jak z niego skorzystamy. Posypując głowy popiołem, możemy je potem umyć, i jak gdyby nigdy nic, dalej robić „swoje, dla siebie i po swojemu” – czyli bez większego zainteresowania się tym, jak odnieść Słowo Boże oraz wezwanie do nawrócenia do swego życia w codzienności, jak i od święta. Tylko wtedy nie dziwmy się, że łapiemy się na tym, iż częściej, lub rzadziej zdarzają się takie momenty w życiu, że ludzie nie traktują nas poważnie, a dodatkowo są dla nas nad wyraz krytycznie nastawieni. Wszak nie da się inaczej potraktować hipokryty, pozera i atencjusza, jak tylko właśnie w ten sposób: dystansując się od niego i dając mu mocno odczuć, by się przyjrzał swemu usposobieniu i zmienił je.

Możemy jednak spróbować spojrzeć pozytywnie na wszystkie treści liturgiczne dnia, jakim jest Popielec, by pójść niejako za ciosem, i także zakosztować w tym, co niosą bogate w treści kolejne tygodnie Wielkiego Postu. Postaram się, w miarę wolnego czasu, choć raz w tygodniu wielkopostnym odnieść się do treści, które niosą czytania liturgiczne tej części roku liturgicznego.

Dziś chcę się krótko odnieść do czytań mszalnych Środy Popielcowej, czyli dzisiejszej liturgii Słowa Bożego.

Najpierw prorok Joel. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Wielki Post to czas rozdzierania serca! Trzeba rozedrzeć swe serce z tego wszystkiego co tak bardzo moje, do czego tak symbiotycznie, jak jemioła czy huba do drzewa, jestem przywiązany. Nie będę uskuteczniał duchowego ekshibicjonizmu, albowiem był by to kolejny przejaw owej symbiotyczności. Dość, jak powiem, że mam co robić, nad czym pracować, by wzywać Boga, aby się nade mną zmiłował, by „Jego dziedzictwo nie poszło na pohańbienie„

Św. Paweł Apostoł zaś kieruje do nas przesłanie: W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

Pojednać się z Bogiem: stanąć naprzeciw Niego, wyciągnąć ku Niemu rękę na zgodę! Nieraz, jak spowiadam na tak zwanej „dostawce”, to po modlitwie absolucji i zapukaniu w kratkę, podaję prawicę penitentowi. Właśnie po to, by miał świadomość, że jest z Panem Bogiem pogodzony. Pojednanie z Bogiem może nastąpić tylko w znaku sakramentalnym, który sprawia to co oznacza, czyli akurat w spowiedzi staje się dla nas jasne, przytomne, że jesteśmy na powrót domownikami Boga, bez względu na wszystko inne, cokolwiek by to nie było. To jest Boża sprawiedliwość: kto podaje Bogu prawicę na pojednanie, ten będzie zbawiony, i przedsmak tego będzie miał w doczesności. Kto zaś się będzie unosił swą ludzką, chorą ambicją, ten zbawienia nie dostąpi, a i doczesności będzie miał masę okazji, by zmienić swój punkt widzenia…

Czas 40 dniowej pokuty to doskonała sposobność, by właśnie Bożą sprawiedliwością się zająć, wziąć na „duchowy warsztat” swoje życie w odniesieniu do Bożej sprawiedliwości. Modlitwa, post i jałmużna to zestaw narzędzi, by „podokręcać duchowe śruby i sworznie sumienia, naoliwić skrzypiącą wadami  świadomość 4 cnót kardynalnych i przykazań Bożych.

Tyle na dziś. Następny wpis będzie o sensownych i bezsensownych krzyżach.

[1] Ps 51


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia, Puncta, Słowa o Słowie, Słowo, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Wielki Post czas zacząć!

  1. poldek34 pisze:

    Mam już trochę lat i w tym wieku albo człowiek się przyzwyczaja do kolejnych „postów wielkich’ albo na poważnie chce czegoś więcej – chce doświadczać Boga w swoim życiu, czerpać optymizm, radość z wiary. Wydaje mi się, że narzędzia i oprzyrządowanie o których wspominasz są koniecznym minimum jakby wejściem na drogę nawrócenia i owa postawa jest zwyczajnym sposobem życia nawróconego. Bo po co komu człowiek który tylko w wielkim poście się modli, dzieli dobrami, żałuje i jest świadom swojej grzeszności.. ? Może ów post jest bardziej kalibracją sumienia, wyczuleniem na to, co należy robić a jest pomijane lub niedbale traktowane? Może wielki post jest bardziej podobny do przeglądu samochodowego aby zobaczyć co w sercu się rozregulowało, może coś trzeba zmienić/wymienić. A może były jakieś „stłuczki’ – zepsute relacje, które trzeba naprawić, uleczyć, „wyklepać” rozmową i słowem „moja wina”. No i wreszcie olej.. – olej, to dar Ducha Świętego, na nowo Go przyjąć całym sercem i przejąć się jego obecnością. Wielki Post to fajny czas – ożywienia życia wewnętrznego, by w Wielkanoc zanucić: „Już teraz we mnie kwitną Twe ogrody..”. pozdr.s

    • Ks. Marek pisze:

      Najważniejsze to dobrze zacząć. W tym roku mogę z czystym sercem powiedzieć, że udało mi się zacząć nie najgorzej. Oby Pan dał łaskę na jutro!

Zostaw komentarz