Z serii: jak trafiłeś na mego bloga? O opętaniu i konstytucji.

Parę dni temu szukałem motywacji do wpisu na bloga. W Bogu, mam nadzieję, wiadomy sposób, przyszedł mi na myśl temat pod reaktywację. Już parę tego typu notek było, w których komentowałem zapytania, po których ludzie trafiali na bloga. Jeśli jest zainteresowanie, to trzeba odpowiedzieć na nie, prawda? Tak zatem, zapraszam do lektury. Nie tylko, oczywiście pytających, ale też i wszystkich zainteresowanych tematyką, którą poruszam na blogu.

Pierwsze z pytań, jakie w ostatnich dniach się pojawiło w zapytaniach, to:

Jak sprawdzić czy jest się opętanym?

 Zanim odpowiem na to pytanie, chcę odwołać się do tezy, którą można często spotkać w literaturze z zakresu teologii duchowości, a w której to tezie mowa jest o tym, że historia nie zna przypadku, by opętany został ktoś, kto faktycznie żyje Misterium Paschalnym. Biorąc pod uwagę drastyczność stanu opętania z jednej strony, pragnienie szczęścia z drugiej – bycie sercem, umysłem, duszą i wszystkimi władzami przy Chrystusie, to najlepsza obrona przed złym i jego sprawkami.

Odpowiadając zaś na pytanie: muszą jednocześnie wystąpić 4 kryteria:

  1. Nagła zmiana osobowości
  2. tajna wiedza i/lub siła przekraczająca zdolność konkretnego człowieka
  3. Całkowita zmiana postawy moralnej (degradacja moralna)
  4. postawa złośliwie destruktywna wobec całej ekonomii zbawienia

Co ważne, szatan nie opętuje „od strzału”. To proces, który polega na sukcesywnym niszczeniu obrazu Bożego w człowieku. Nie stawianie odporu złu, brak walki z pokusami to postawy woli człowieka, które są bardzo „na rękę” demonowi, bo człowiek oddający w wolności pole złemu, zaczyna się z nim identyfikować. Świetnie to opisuje mechanizm introjekcji. By tak rzec, diabeł nie musi się w ogóle „napocić”, by wziąć w posiadanie człowieka. Wystarczy, że będzie cierpliwie czekał…

Ważne więc jest, by człowiek, zwłaszcza w kryzysie wiary, nie był sam, by nie był poddawany pod presję jednostronności. Chrystus, Który w Ewangelii objawia Siebie jako Boga, czyni dokładnie na odwrót – „dwoi się i troi”, ciągle spieszy w różne zakątki Ziemi Świętej, by zbawiać. Ba! W Kościele, od 2000 czyni to na znacznie szerszą skalę, niż tylko w Palestynie!

Drugie zaś pytanie, jakie wyłowiłem z podglądu w panelu administratora bloga, brzmiało:

Czy konkordat jest wpisany w konstytucję? Wychodzę z założenia, że nie trzeba pisać po raz kolejny tego, co zostało już napisane, i to profesjonalnie. Zachęcam więc pytającą osobę do lektury tej oto publikacji

Jedno tylko zdanie od siebie tu dodam: ani konstytucja, ani konkordat NIGDY nie mogą być równane z Ewangelią.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Z serii: jak trafiłeś na mego bloga? O opętaniu i konstytucji.

  1. Ks. Marek pisze:

    Ktoś, życząc sobie anonimowości, skomentował powyższy wpis

    (…) piszę ludziom na tt, by nie lekceważyli zła, które bardzo się spieszy. A ludzie drwią, śmieją się, że nic to, dzieci z tego nie będzie. Wiosna? Ach, jaka śmieszna, zabawna nazwa. E tam, znamy to, Palikot bis. Nowy Jork i zabijanie dzieci… e, daleko. Wielebny księże, czy to lekceważenie wypływa ze strachu przed rzeczywistością, czy ktoś tłumi alarm, by ludzi nie wystraszyć? By nie rozpoznali jak mocny jest Szatan, niech Polak śpi i śni, że taki mocarny? Lepiej w spokoju iść w przepaść? Czy opętanie może też być lunatylkowaniem, trwaniem we śnie, że nic się nie stało, Polacy nic się nie stało? A media pilnują by z tego letargu nie wyjść.

  2. Pingback:  Jak trafiłeś na blog: czy myśli samobójcze chęci zostawienia męża i dzieci to opętanie | Verum elevans hominem

Zostaw komentarz