Detoks

W nawiązaniu do wpisu z wczoraj: Dać się znaleźć Bogu, zapraszam do swego rodzaju rekolekcji adwentowych, nie mówionych, a pisanych. Będę rad, widząc Wasze komentarze pod wpisem, daj Boże świadectwa Waszego przeżywania spotkań z Panem Jezusem, albo – jeśli uznacie za właściwe, dzielenie się tęsknotami za spotkaniami z Nim.

W notce otwierającej, z wczoraj, wspomniałem o 5 drogach, które uruchamia Pan Bóg, by umożliwić człowiekowi spotkanie z Sobą.

Dziś pierwsza z nich: rozum.

Od razu zastrzegam, że nie chce się w tych rozważaniach mądrzyć, tworzyć jakieś wywody naukowe. Nie! Dość będzie, jeśli przywołam dla porządku kilka słów z Pisma Świętego oraz z  Katechizmu Kościoła Katolickiego (KKK). No i oczywiście też nie chcę, by wpisy były obszerne. Niech to będzie czas, w którym nie czytanie będzie najdłuższe, lecz by jak najwięcej było tego czasu na doświadczanie poruszeń ku Panu.

List do Rzymian 1, 19-20: To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił.  Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy

KKK 36 36 „Święta Matka Kościół utrzymuje i naucza, że naturalnym światłem rozumu ludzkiego można z rzeczy stworzonych w sposób pewny poznać Boga, początek i cel wszystkich rzeczy”

Jaki jest świat, w którym żyjemy? Ja widzę go już od lat w bardzo ciemnych barwach. W szerokim kontekście, bez rozmieniania się na drobne. Wierzę, że całe stworzenie pochodzi od Boga Stwórcy, i że On ujawnia siebie w swych dziełach. Widzę, oczyma ciała, a więc rozumem, że mimo mego subiektywnego sądu, świat obiektywnie istnieje i działa. I widzę też, że rozum „ucieka” mi niejako, jak mającemu wadę wzroku, oko w zezie – bardziej w stronę rozumienia, czy wręcz wiedzy jakie procesy rządzą światem, kto, po co, z kim i dlaczego. Przysparza mi to wiele trudnych emocji, za które nie raz muszę się potem wstydzić. Wszak sam w pojedynkę, nawet gdybym miał całościową wiedzę nt świata, tegoż świata nie zmienię. Tak jak Bóg jest wspólnotą Osób, tak też i człowiek potrzebuje wspólnoty osób, by żyć doświadczając relacji. Bardzo mi się podoba, co kiedyś usłyszałem, nie pamiętam od kogo, że widzę siebie najlepiej, jak pełniej, w obliczu, w twarzy i oczach drugiego. Czy się na mój widok maluje na nim radość, pokój, blask; czy też smutek, cień, przygnębienie?

Tak samo też, gdy patrzę na stworzenia tego świata, poszczególne jego detale i przeżywam, czy to zachwyt, czy niepokój – to są to również odbicia „skryptu”, „kodu” Stwórcy.

Trzeba zatem elementu kontemplacji w życiu, ażeby mogły pojawić się „warunki brzegowe”, umożliwiające rozumowi analizę relacji, zależności, uczuć, emocji. Potrzeba też spotkania osób, by można było się wymienić swoimi spostrzeżeniami. Da się to osiągnąć, o ile zwycięży nastawienie w modelu: czas to miłość, a nie pieniądz. Albo, jak pisze M. Quoist: Kochać to odważyć się ponosić ryzyko.

Dziś zdecydowałem się rozpocząć detoksykację. Social Media w smartfonie odinstalowane, w komputerze jestem z nich wylogowany. Nie miałem żadnego objawienia z góry w tej materii. Rozum już jakiegoś czasu mi sygnalizował, iż się upośledza. Dzięki Bogu jest u mnie w domu mnóstwo ciszy, wskutek czego usłyszałem głośne wołania rozumu o zmiłowanie nad nim.  Będę wracał może czasem do tego faktu w kolejnych notkach.

Tyle.

Mam do Was pytanie

Czy Wam też (wierzącym) rozum „zezuje” na ekskluzywizm wiedzy, uznania, bycia dobrze poinformowanymi, czyli tak właściwie karmi pychę i egoizm, zamiast służyć Prawdzie – Chrystusowi, Którego wszak wybraliśmy jako Naszego Zbawiciela i Pana

Podobne pytanie do niechrześcijan i niewierzących: czy zgadzacie się, że rozum powinien być w służbie wartościom i postawom moralnym wobec bliźnich, a nie nastawiony tylko na zysk jego użytkownika?

Z tym wpisem i pytaniami zostawiam Was i siebie gdzieś do wtorku.

Dobrego czasu Wam życzę! I zapraszam do dzielenia się Waszymi refleksjami.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Formacja Sumienia, Puncta, Słowa o Słowie, Słowo, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na Detoks

  1. A-Be-Ce pisze:

    Tak – są tematy, w których chciałoby się dociec, jak jest naprawdę, bo wiedza potrzebna jest do podjęcia decyzji. Czy to źle, gdzie tu karmienie pychy i egoizmu? Przecież chce się i powinno się dobrze postępować i dokonywać dobrych wyborów dla siebie, swoich bliskich czy osób, które spotykamy i się pytają nas o radę. A dowiedzieć się nie ma jak, bo żyjemy w świecie dezinformacji, sprzecznych opinii, konfliktu interesów i różnych interpretacji dobra/zła. Modlić się, pytać Boga o odpowiedź? Albo źle pytam, albo On nie mówi, albo nie słyszę.

  2. Ks. Marek pisze:

    O, dzięki za wpis!
    Tak, wiedza potrzebna jest do podejmowania właściwych decyzji. Istota tkwi właśnie właściwych decyzjach. Takich, które istotnie mają wpływ na nasze zbawienie, na pełnienie woli Bożej.
    Karmienie pychy ma miejsce, kiedy zajmuję się zdobywaniem wiedzy do czego mi nie potrzebnej, lub co gorsza – druzgocącej mnie. Dlatego też Bogu niech będą dzięki za Eucharystię, dzięki Której mamy sposobność nabierania właściwego dystansu do spraw tego świata, i dynamizmu do zajmowania się „z troska i drżeniem o własne zbawienie”. Bo oczywiście, mogę wszystko, ale nie wszystko mi przynosi pożytek.
    Co zaś do pytania o radę, to 2 myśli.
    1. Nie mam obowiązku się znać na wszystkim, być dla wszystkich chodzącą Wikipedią – a i ta jest dość często niekompetentna, nie tylko niekompletna… Trzeba sobie zadawać nierzadko trudu uzupełniania, czy weryfikacji informacji. .W przypadku więc, kiedy ktoś szuka u nas rady, a my nie bardzo się orientujemy jak pomóc, to zawsze mamy kogoś w zanadrzu, komu ufamy, kto kompetentnie pomoże lub wskaże na pomoc. Świat nie jest taki zły… 🙂
    2. Gdzie diabeł nie może, tam problem wzbudzi, że zajmujących się nim, wziąć potem w swoje łapska. Dlatego też nie ma się co bać stawiać pytania takiemu „potrzebowskiemu”: dlaczego akurat mnie wybrałeś na powiernika swego problemu? Czy wręcz zapytać po Jezusowemu: co chcesz, abym Ci uczynił?

    Pytanie Boga zaś zawsze daje efekt. Tyle tylko, że czasem dopiero odpowiedź przychodzi niejako po czasie. Popatrz sobie do tej sceny z Ewangelii, kiedy Jezus wraz z uczniami zdąża do Emaus.

  3. Pingback: O myśleniu Boga w nas | Verum elevans hominem

  4. Pingback: Jezus Chrystus i czeski film | Verum elevans hominem

Zostaw komentarz