Od połowy dnia nie ustają komentarze o ACTA2. Polityczne, publicystyczne, ogólnoludzkie, że tak powiem. W związku z tym, na szybko, kilka myśli.
W sierpniu tego roku minęło 10 lat odkąd prowadzę bloga Prawda podnosi człowieka W tym czasie ze dwa razy zmieniłem jego tytuł. Jak sobie wspomnę na poprzednie tytuły mego wirtualnego, hmmm, pamiętnika, to w głębi serca czuję radość, że dziś jest on poświęcony prawdzie, a przede wszystkim Prawdzie. Ponad 220 tysięcy odsłon, ponad 2 tysiące komentarzy, wiele setek mejli wymienionych z Czytelnikami. Jakież to wspaniałe dla mnie wspomnienia, że mogłem towarzyszyć wielu osobom w drodze duchowego wzrostu, prostowania zawiłych ścieżek życiowych! Dawałem to, do czego zostałem posłany, odbierałem i odbieram nadal to, co obiecał Ten, Który Jest Drogą, Prawdą i Życiem! (Mt 19,27-29)
Znakomite medium, ten Internet! Ale – jak wszystko, może być wykorzystywany tak do dobrego, jak i do złego. Jest szansą, ale też i zagrożeniem. Grozi tak dobrym – bo można ich zdeprawować, jak i źle czyniącym, bo można ich jak na tacy wystawić na publiczne okazanie. I obawiam się, że chyba o to właśnie poszło w całej historii z ACTA2 – założyć kantar cenzury użytkownikom Internetu. No i oczywiście stworzyć kopalnię profitów, bo żeby korzystać z jako-takiego nawet przepływu informacji, w myśl przepisów ACTA2 trzeba będzie płacić podatek.
Co będzie, jak będzie – czas pokaże. Jednak cała ta sytuacja na ten moment dla mnie wygląda tak: dano dziecku zabawkę, ono ją udoskonaliło, rozbudowało. Po czym zabawkę mu zabrano, dając mu jeszcze klapsa na koniec.
To pokazuje dobitnie, że nie tak daje Bóg, jak daje świat. Bóg nikomu niczego nie zabiera, nie daje klapsów, nie ma w pogardzie swych dzieci. Dlatego też jakoś mam pokój w sercu z tym całym ACTA2 i innymi, powiem wprost: poniżającymi, godzącymi w podmiotowość człowieka, ustaleniami kilku „ktosiów”, którzy mają się za konkurencję Wszechmocnego.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.