Droga, wierzba sadzona wśród zielonej łąki,
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.
Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, którą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus, wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni chorągiewką.
Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste, Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła „Chryste”!
Źródło: Wielkanoc – Jan Lechoń
Co prawda Alleluja Wielkanocne już dawno wybrzmiało, lukrowe baranki dzieci zjadły, a po pisankach nawet łupiny nie pozostały – jednak nie mogłem się oprzeć, i przypadkowo zauważając poezje Lechonia, poszukałem utworu, którym się dzielę.
Pamiętam jeszcze takie Wielkie Noce, jak ta opisana w pierwszych wersach Lechonia. I tęskno mi za nimi!…
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Ja nie pamiętam takich Wielka Nocy, ale za to wiersz całkiem miło się czytało.