Dziś nieco nietypowy wpis.
Przedstawiam Wam blog kogoś, kogo troszkę znam i udało mi się Autorkę zachęcić do pisania, prowadzenia swego własnego bloga.
Pani Magdo, gratuluję odwagi! Służę też pomocą w sprawach technicznych, jeśli będzie potrzeba.
W notce poświęconej wyprawie ratunkowej, która pod koniec ubiegłego tygodnia i miesiąca zarazem, była na językach wielu mediów, Pani Magda zwraca uwagę na podstawowy fakt: zastanów się, zanim zaczniesz hejtować kogoś!
Prosta rzecz: jeśli ty dziś kogoś hejtujesz, źle o nim mówisz, obmawiasz go, wiedz, że prędzej czy później przyjdzie ci się z tym zmierzyć jako ofiara tego samego, co ty wyprodukowałeś na innego!
A, jako, iż nie jesteś jedynie zbiorem pędzących molekuł, masz tak zwane uczucia i potrzeby wyższe, to wiedz, że każdy stan twego poirytowania, zdenerwowania, rozemocjonowania i dziesiątek innych „trudności”, które ci dezorganizują życie, wynikają z naturalnej potrzeby bezpieczeństwa. Konkretnie zaś, te przeze mnie wymienione i inne są zgłaszane, kiedy tego bezpieczeństwa jest brak, tudzież szykujesz się pod obronę swych zagrożonych dóbr. Nie wierzysz mi? Spróbuj zatem eksperymentu. Weź przez tydzień przestań hejtować, wymądrzać się, wypowiadać sądy o innych. Staraj się słuchać, obserwować, analizować związki przyczynowo – skutkowe. Jeśli trzeba, notuj sobie to wszystko. A po tygodniu rozważ, czy chcesz jeszcze wracać do bycia dymiącą pochodnią i obłokiem bezwodnym, który jest gnany wiatrem.
No i jeszcze mój komentarz do wydarzenia, smutnego i baaardzo refleksyjnego, z Panem Tomaszem Mackiewiczem w roli głównej:
Widzę tak: jeśli już cokolwiek mówić o Panu Mackiewiczu, to do wydarzenia o którym mowa, i nie oceniając go, ile bardziej zastanawiając się, co bym np ja zrobił ze swoim życiem, ba! co już z nim robię, mając ileś tam danym mi już szans na wychodzenie z takich czy innych dołków. Jak moja rodzina, bliscy, przyjaciele są przeze mnie obdarowywani udziałem w moim uratowaniu?
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Dziękuję☺.
Za sam fakt wystawienia mnie na głęboką wodę będzie teraz musiał Ksiądz się za mnie i za mój blog od czasu do czasu pomodlić.
Jeszcze raz Dziękuję.
Pani Magdo, jasna sprawa. Za Panią, by nie zatrzymała się Pani w drodze do stawania się bardziej sobą ☺
Bardziej już nie da rady.
Pani Magdo, do odważnych świat należy!
To raczej nie do mnie,ale mniejsza o większość.
Pani Magdo, powolutku. Jeden wpis na tydzień w zupełności wystarczy. Zawsze jest coś, o czym warto napisać. Piszemy również po to, by pomóc sobie w ogarnianiu życia. Pisząc o czymś nabieramy do tego dystansu, oglądamy daną sprawę, patrzymy z innej perspektywy. Potrzebujemy tego, by postawić krok dalej w trudnej sytuacji, czy w takiej, która nie do końca dla nas była jasna, czytelna. Spróbuje Pani 🙂 Gorąco raz jeszcze zachęcam.
hmmm małe sprostowanie nie napisałam,że nie będę pisała bloga.Póki co nie zamierzam rezygnować.A jeśli uznam,że chce zrezygnować będzie Ksiądz pierwszą osobą,która się o tym dowie.
Fakt. Nie napisała Pani. Ale jakiś taki powiew rezygnacji jakby się pojawił 😀
Nawet jesli pojawił się to nie do bloga.
Już kiedyś zastanawiałam się, jak powinno wyglądać moje życie. Skoro jednak zostałam powołana do rodzicielstwa, to nie wolno mi narażać swojego życia w imię własnych przyjemności. Jestem tu po to, by jak najlepiej wychować dzieci, które zostały mi powierzone i dążyć do świętości.
To jest wg mnie najlepsze, najbardziej adekwatne podejście do wydarzeń, których jesteśmy obserwatorami. Choć nieraz jest pokuszenie bycia specjalistą od wszystkiego 😀