„Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem.”
/ John Shedd/
Rok 2017 był nie gorszym czasem od poprzednich lat. Tyle mogę powiedzieć w kwestii jakiegoś podsumowania czasu, który dobiegł końca z dniem 31 grudnia.
Na bieżący rok mam kilka postanowień, które, jak wierzę – z pomocą Boskiej Opatrzności i we wspólnocie z życzliwymi ludźmi, uda mi się wprowadzić w życie, daj Boże, jako dobry nawyk, czy po prostu normę.
Jednym z nich jest próba skończenia z tworzeniem zaległości. Tłoczą się później jak statki w porcie, które nie mając możliwości wypłynięcia w morze, rdzewieją, przeciekają, aż wreszcie idą na dno. Czas zatem na konkretne kroki, by zagracony port zacząć oczyszczać, porządkować i udrażniać.
Oczywiście, jak do wszystkiego, także i do tego działania trzeba rozwagi. Nie raz działam pod wpływem impulsu, popadając w swoista herezję aktywizmu, że musze, że teraz, że w tych a nie innych słowach, itd. Tymczasem czytam w Biblii, u Izajasza (55, 10-11)
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg
spadają z nieba
i tam nie powracają,
dopóki nie nawodnią ziemi,
nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju,
tak iż wydaje nasienie dla siewcy
i chleb dla jedzącego,
11 tak słowo, które wychodzi z ust moich,
nie wraca do Mnie bezowocne,
zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem,
i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.
Jeśli potraktować siebie jako pewnego rodzaju port, to statki w nim cumujące przywożą towary potrzebne w rozwoju, wzroście, dojrzewaniu w łasce u Boga i u ludzi. Co otrzymałem, wpierw powinno być wykorzystane w budowaniu mnie samego. To budowanie powinno zdążać do takiej postaci, jaką w zgrabną formułę zamknął Czcigodny sługa Boży, ks. Franciszek Blachnicki: „by posiadać siebie w dawaniu siebie”. Tak więc, wprowadzając jakąś treść w swe życie, poddając się jej oddziaływaniu na nie, potrzebuję, by deszcz czy też śnieg łask nawodnił pole mego życia, by towary przeładowane w porcie mego życia wpierw zostały dobrze rozdysponowane, by potem przynosiły korzyść innym. Zatem pora zacząć działać!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Zawsze podziwiałam ludzi, którzy konsekwentnie realizowali postanowienia noworoczne. Niestety na czele ze mną było ich mało.
Wierzę, że Ksiądz jako prowadzący stado nie tylko będzie inspiracją, ale też potwierdzi, nieustępliwość w dotarciu do celu. Tego Księdzu życzę!
Już napisanie na blogu zwiększa możliwość osiągnięcia sukcesu.