Czytania XXXI niedzieli zwykłej wybitnie tyczą się tym razem nie tyle do świeckich, ile do nas, duchownych. Tak sobie pomyślałem, że to nam świeccy powinni wygłosić swego rodzaju homilię. Wiadomo, że formalnie tego nie uczynią, a nieoficjalnie to czynią to bardzo często. Taki zestaw czytań, jak ten powyższy, to dobra okazja, by jako wspólnota Kościoła, przede wszystkim w duchu pokory i miłości, modlić się o świętych kapłanów oraz o to, by nie czynić z nich bożyszcz.
Ksiądz jest taki samym człowiekiem, jak każdy inny, i on osobiście, przed Bogiem i Ludem Bożym zaciąga szereg zobowiązań i odpowiedzialności za szereg postaw.
W atmosferze wzajemności, wielkoduszności i równości w powołaniu do zbawienia, wszyscy jesteśmy sobie potrzebni i za siebie odpowiadamy.
Mnie osobiście liturgia słowa dzisiejszej niedzieli przypomina o tym, że moim pierwszym podstawowym zadaniem, jakie mam do zrealizowania, to dać się zbawić Jezusowi jako kapłan; czyli jako ten, który wskutek określonego etosu życia, ma wykorzystać jak najwięcej łask, związanych z charyzmatem kapłaństwa.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Ksiądz nie jest „bożyszczem”, ale skuteczność głoszonego przez Niego Słowa Bożego jego mocy i sily, by przynosiło owoce bardzo zależy od świętości tego, kto je głosi, sposobu Jego życia. Oczywiście wymaga również wysiłku ze strony słuchaczy. Ich otwartości na Boga, osobistej wiary.