Czy Bóg sobie kpi z człowieka?

Ciekawa historia, a propos chleba

W sobotnie przedpołudnie we Frankfurcie pewien człowiek szedł na zakupy. Przed nim kroczył Hindus. Nagle pochylił się i podniósł coś z chodnika, a z teczki wyciągnął śnieżnobiałą chusteczkę. W ręce trzymał nadgryzioną i zabrudzoną kromkę chleba. I kiedy owijał chusteczką podniesioną kromkę, powiedział: „W mojej ojczyźnie chleb jest święty”. Pewien zaś znany angielski dziennikarz przeprowadził wiele mówiący nam wszystkim eksperyment. Kupił kilogramowy bochenek chleba i stanął z nim na ruchliwych skrzyżowaniach wielkich miast świata. Ofiarował ten bochenek chleba przechodniom za jedną godzinę pracy. I co osiągnął? W niemieckim Hamburgu został wyśmiany. W amerykańskim Nowym Jorku zabrała go policja. W Afrykańskiej stolicy Nigerii wiele osób chciało pracować nawet trzy godziny, aby zdobyć ten chleb, a w indyjskim Delhi bardzo szybko zgromadziło się wokół dziennikarza setki osób, którzy byli gotowi pracować cały dzień. Bo chleb się szanuje, gdyż jest nade wszystko drogocennym darem, zdobywanym w pocie czoła. Kiedy zaczyna chleba brakować – ludziom zaczyna dziać się bardzo źle.

Taka moja refleksja, odnośnie pogody, jaka nam towarzyszy na Warmii od wielu dni.

Modliliśmy się w dni krzyżowe o urodzaj – czy mamy mieć pretensje do Pana Boga, że mimo naszych modlitw, On pozostaje nieubłagany? – Nie wierzę, że Bóg, Którego czczę i służę Mu byłby gotów kpić sobie z człowieka. Nie raz bywa, że moje spotkanie z Bogiem rozczarowuje mnie. Kiedy to moje rozczarowanie opłakuje, rozżalam się nad sobą, to zazwyczaj po krótkim czasie przychodzi oświecenie z zewnątrz: a może jednak to nie tak miało być? Albo jeszcze inaczej: robię coś nie tak, jak potrzeba! Jestem z niewłaściwa intencją, z nie takim nastawieniem, czy też chce użyć nieodpowiednich środków!

To jedna kwestia. Druga, równie istotna: Pan Bóg nie jest „chłopcem na posyłki!” On stwarza nam okoliczności pod to, byśmy mogli rozwijać skrzydła na Jego chwałę i nasz ludzki pożytek, natomiast nie nagina rzeczywistości do naszych oczekiwań! Może warto właśnie w tej perspektywie spojrzeć na nasze okoliczności trudów, dotyczących posprzątania zbóż z pól? Może po prostu nasze oczekiwania lub też próba dojścia do ich zrealizowania nie są zgodne z tym, czego oczekuje i czemu chce błogosławić Bóg?


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Dzieje, Modlitwa, Słowo, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

18 odpowiedzi na Czy Bóg sobie kpi z człowieka?

  1. unjay pisze:

    Może zaproponuje ks. rządowi, by za godzinę pracy płacił 3 zł jak za bochenek chleba? No i w Lagos chleb jest 2x droższy niż w Delhi. Wygląda na to że cała historia kompletnie zmyslona

  2. madzia pisze:

    BARDZO DOBRY WPIS☺.Właśnie dzięki niemu przypomniało mi się kiedy byłam dzieckiem jak moja mama uczyła mnie i moje rodzeństwo,że nie wolno wyrzucać chleba,deptac po nim itp,ale pamiętam też jak mama uczyła nas robienia krzyża na chlebie i ucałowania go.

  3. O tak wpomnienia o szacunku do chleba naprawdę są miłe. I coś w tym jest ze jak jest szacunek do chleba to i do większości naszego otoczenia…

  4. Agnieszka pisze:

    Dodam swoją refleksję.
    Uważać na to o co proszę Boga. Modląc się o zdrowie da mi je, czy da szansę bym zaczęła je szanować? Modląc się o wiarę, da mi ją, czy da szansę bym się nią wykazała i uwierzyła Mu? Modląc się o odwagę, da mi ją, czy da szansę się nią wykazać? Modląc się i chleb powszedni co mi da ?
    Módlmy się z rozwagą i ufnością dobierając słowa, bo On wysłuchuje!
    🙂

    • Ks. Marek pisze:

      Dokładnie tak, Pani Agnieszko! Bóg nie jest terrorystą, nie kocha nas „małpią” miłością, lecz ojcowską, która uskrzydla, wznosi do nieba!

      • Agnieszka pisze:

        Często tego się nie zauważa. Teraz wiem dlaczego. Po wakacyjnych rekolekcjach ORAE już wiem i co chwila wygłaszam sobie kerygmat 😉
        Jeśli czegoś nie dostrzegam wiem już że owoce grzechu mi to przesłaniają. Muszę je uznać wyznać przeprosić zadiśćuczynić a przede wszystkim zaprosić w to miejsce Jezusa i ogłosić Go Panem i Zbawicielem, bo On pragnie by się Jemu w całości oddać bo tylko wtedy będzie mógł dać łaski Ducha Świętego, z którym współpracując przyjmuję Bożą Miłość i Jej działanie. Bo Bóg mnie kocha dziś i dziś zaprasza mnie do wspólnoty z Nim i z Kościołem. Amen. Jezus jest moim Panem 🙂

  5. Ks. Marek pisze:

    Dobrze, że Pani zajrzała do mnie z tym wpisem. Jest dla mnie jak odsiecz wiedeńska!
    Dzięki!

    • Agnieszka pisze:

      Zdanie które nauczyłam się na własnej skórze i wyniesione z ćwiczeń ORAE… kerygmat nie działa tylko wtedy gdy nie jest głoszony !
      Nawet ćwicząc, nawet gdy nie przejdzie wszystkich punktów… nawet wtedy DZIAŁA, bo Bóg kocha człowieka a gdy współpracuje z Duchem Świętym i staje się Jego narzędziem to nawet jeśli ogłisimy samą Miłość Bożą bliźniemu co musi odbyć się w jego wolności, nawet wtedy Bóg znając nasze serca będzie działać a ja nie będę winien krwi bliźniego bo Dobra Nowina ogłoszona a bliźni ją przyjmie bądź nie… bo buada mi gdybym nie głosił Ewangelii…
      Cieszę się że kerygmat zadzuałał i na księdza 🙂 nie działałby gdybym go nie wygłosiła. Jezus jest Panem !

      • Ks. Marek pisze:

        Gdzie była Pani na Oazie?
        Kerygmat – to było u mnie ze 3 lata temu, na Pawle 🙂

        • Agnieszka pisze:

          Rok temu na OR st I z Archidiecezją Warszawską w Gosławicach
          W tym roku właściwie bie mieliśmy jechać ale Duch Święty wysłał nas na ORAE też z naszą arch.warsz. w Maniowy koło Krościenka 🙂
          Polecam
          A może za rok z księdza diecezją by się załapać?

          • Ks. Marek pisze:

            Dzięki za info. Będziemy w kontakcie, w tej kwestii. Ja byłem w tym roku koło Świebodzina, na specjalistycznych rekolekcjach, przygotowujących do bieżącego Roku Formacyjnego. Pora chyba wreszcie na oaze pojechać, taka pełną, 14 dniową. Rok temu byłem w Carlsbergu, 9 dni. Coś było nie do końca jak trzeba.

  6. Agnieszka pisze:

    O zdecydowanie TAK!
    Kapłani którzy wspomagają duchowo Oazę powinni jeść ten sam chleb, dotykać tych tematów by aktywnie pomagać we wzroście w wierze.
    A i to w duszpasterstwie krok milowy 🙂
    Bożego prowadzenia życzę księże Marku i proszę o modlitwy wspierające

    • Ks. Marek pisze:

      Tak jest, Pani Agnieszko! Ale jest też jeszcze jedna ważna rzecz: wierność charyzmatowi! Bez tego wszystko się rozsypuje! A podstawowy charyzmat DK, całego Ruchu Światło-Życie, to być Światłem, nieść Światło, ciągle stawać w Świetle! Tylko w ten sposób będziemy się rodzić do Życia i Żyć!

Zostaw komentarz