Jaką glebą jestem?

Przypowieść o siewcy to chyba jeden z bardziej znanych ewangelicznych obrazów. Siewca (Chrystus) sieje ziarno (Słowo Boże), które, w zależności od tego, na jaką glebę trafi, wydaje owoc lub też nie. Kiedy przypowieść ta jest odczytywana w kościele, mimowolnie nawet próbuję dopasować, co reprezentuję w tej historii, czyli – jaką glebą jestem. Klasyfikuję siebie w pewnym miejscu. Czy to dobrze?

Nigdy nie myślałam o tym, że w takim rozwiązaniu może być cokolwiek złego. A jednak. Muszę brać pod uwagę, że w moim życiu się wiele się zmienia. Dlatego też – niekoniecznie jestem cały czas tym samym rodzajem gleby. Gdy w pewnym momencie życia wydaje mi się, że jestem glebą żyzną, to świetnie, ale muszę pamiętać, że trzeba wkładać wysiłek i trud, by nadal przynosić dobre owoce. To, jaką glebą jestem nie jest do mnie przypisane od urodzenia i może podlegać zmianom! Teraz, na przykład, czuję, że jestem skałą. Muszę jednak pamiętać, że to nie znaczy, że jestem nieudacznikiem, który nie przynosi i nigdy nie przyniesie owoców. Sytuacja może się zmienić. Sama z siebie prawdopodobnie się nie zmieni, ale, jeżeli w tej chwili nie jestem w stanie, nie dam rady nic zmienić, może trzeba zwyczajnie przeczekać. Bóg daje mi szansę. Cały czas czeka na mój powrót. Jeszcze mogę stać się żyzną glebą…

Chryste, przemień moje serce!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz