Zdjąć chrzcielnicę z regału  codzienności

 Tak jak Jezusowa działalność publiczna wzięła swój początek u brzegu Jordanu, kiedy przyjął On Janowy chrzest, tak też i my, żyjący w czasach obecnych – zaczynamy bieg swego życia – jako Dzieci Boże, u stóp chrzcielnicy. Nie gdzie indziej, jak właśnie przy chrzcielnicy zaczyna się dla człowieka wielka przygoda życia, która ma wieść do najpiękniejszego z możliwych końców – do życia wiecznego. Może – o ile nie zostanie zbagatelizowana, włożona na regał wespół z tym wszystkim co przyziemne, banalne, małostkowe i nie warte dłuższego zatrzymania się. A niestety, świat dzisiejszy proponuje rzeczy tego asortymentu bez liku: tanie sensacje, kipiące bezwstydnością obrazy i zachowania, przedmiotowe traktowanie osoby ludzkiej, nieustanne wpieranie człowiekowi, by gryzł, kopał i szarpał w wyścigu szczurów, i wiele innych tego, czy podobnego typu postępowań.

                Zapomina się bardzo często o tym, że Bóg nie wyposażył nas w oręż do zadawania ran i bólu innym. Ba! Sam objawił się ludziom jako bezbronne Dziecko. Czemuż zatem tak mocno wyraźnie pojawia się ludzka wyniosłość ponad Boga? To chyba właśnie ten regał powszedniości i banału, na który odstawia się w ostatnich czasach wszystko i wszystkich…

„Przy tej chrzcielnicy zostałem przyjęty do łaski Bożego synostwa i wiary Odkupiciela mojego, do wspólnoty Jego Kościoła w dniu 20 czerwca 1920 roku. Chrzcielnicę tę już raz uroczyście ucałowałem w roku tysiąclecia chrztu Polski jako ówczesny arcybiskup krakowski. Potem uczyniłem to po raz drugi (…), na 50. rocznicę mojego chrztu, jako kardynał, a dzisiaj po raz trzeci ucałowałem tę chrzcielnicę, przybywając z Rzymu jako następca św. Piotra”. Takie słowa wyrzekł Sługa Boży Jan Paweł II w Wadowicach, 7 czerwca 1979.

27 lat później, podczas swej pierwszej pielgrzymki do Polski, słowa te komentował papież Benedykt XVI:

<<Wydaje się, że w tych słowach Jana Pawła II zawarty jest klucz do zrozumienia jego konsekwencji wiary, radykalizmu życia chrześcijańskiego i widocznego na każdym kroku pragnienia świętości. Jest tu głęboka świadomość Bożej łaski, darmowej miłości Boga do człowieka, który przez obmycie wodą i wylanie Ducha Świętego włącza katechumena do grona swoich dzieci odkupionych Krwią Chrystusa. Ale jest też świadomość, że chrzest, który usprawiedliwia, jest wezwaniem do pielęgnowania sprawiedliwości płynącej z wiary. Najbardziej uniwersalny program życia prawdziwie chrześcijańskiego streszcza się w wierności przyrzeczeniom chrztu świętego. Hasło tej pielgrzymki: „Trwajcie mocni w wierze”, znajduje tutaj swój konkretny wymiar, który można wyrazić zachętą: „Dochowajcie wiernie przyrzeczeń złożonych przy chrzcie świętym”. >>

Na zakończenie ciekawostka. Na przełomie wieków II i III żył w Aleksandrii człowiek imieniem Orygenes. Przeszedł on do historii Kościoła jako osoba na tyle ważna i doniosła, że zyskał sobie tytuł Ojca Kościoła. Znaczy to między innymi, iż wniósł spory wkład w kształtującą się w tamtym czasie, doktrynę Kościoła. Miał Orygenes wielkie zasługi na polu biblistyki oraz apologetyki – bronił wiary chrześcijańskiej przed zjadliwymi zarzutami pogan (M.in. niejakiego Celsusa).

                Kiedy jego ojciec zaniósł go do świątyni, by został Orygenes ochrzczony, to ucałowawszy wpierw syna w okolice serca, miał ojciec Orygenesa wypowiedzieć takie oto słowa:od dzisiaj mieszka w nim cała Trójca Święta.

                Wspominając dziś zatem nasz własny chrzest, módlmy się, oddając cześć Trójjedynemu Bogu: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków amen!

 


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz