Miałam kupić dla babci ciastka. Jakieś ciastka. Jakie mi się będą podobać. Nie lubię kupować ,,jakiegoś czegoś”, bo potem okazuje się, że jednak ,,zleceniodawca” miał na myśli (czy raczej na smaku) ciastka zupełnie inne. Tym razem jednak wybór był dla mnie oczywisty. Weszłam do sklepu i zaraz przy wejściu stojak z ciastkami i podpis, że dają podkładę pod kubek gratis. Lubię gratisy. 😉
Mam wrażenie, że w życiu duchowym też szukam ,,gratisów”. Bo nieraz wydaje mi się, że moja wiara ma mi coś dać – i to w bardzo wymierny sposób. Z tym, że okazuje się, że – tak na pierwszy rzut oka – to zło daje mi ,,błyszczące gratisy”, a nie cnota. Bo zło czasem komuś zaimponuje, czasem da jakieś doraźne korzyści… A dobro? Niby fajnie, czyste sumienie i w ogóle, ale żeby tak można było dostać coś jeszcze. Najlepiej coś, czego inni będą zazdrościć. Coś takiego ,,świecącego”, rzucającego się w oczy, np. dar języków, spoczynek w Duchu Świętym podczas nabożeństwa charyzmatycznego… Szukam różnych spektakularnych efektów, zapominając o tym, że przecież to nie jest najważniejsze. Bóg działa w moim życiu z całą Swoją Mocą, chce, bym zauważyła Jego Obecność. Bym zauważyła te małe rzeczy, małe cuda, które stają się moim udziałem każdego dnia… Bym Go po prostu kochała i była Mu wdzięczna. Bym trwała w Jego Obecności. Tak po prostu.
Jezu, naucz mnie prawdziwego trwania przy Tobie!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Super spostrzeżenie. Jednak ja patrze na coś jeszcze innego, w tym co napisałaś Agnieszko. Że szukam tych gratisów też od Pana Boga. Jak to było w „Kto nigdy nie żył”? Ja Tobie paciorek, a Ty mi zdrówko…
To jest pogańskie podejście do rzeczywistości Boga, Który zbawia. Pełnienie Jego woli to nie sposób na życie. To po prostu życie. Niby to samo, a jednak zupełnie nie to samo!
1Kor 10, 3 – 4 „wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała – to był Chrystus.”