Byłam na podsumowania konkursu poetyckiego. Jeden z elementów uroczystości stanowiła część artystyczna. Jedna z przedstawiających zaśpiewała pieśń ,,Ojczyzno ma…”. Ta pieśń od zawsze kojarzyła mi się z nudnymi apelami patriotycznymi jeszcze w szkole, na których wszystko działo się od niechcenia – zarówno wykonawcy, jak i uczestnicy, zdawali się być wtedy tym wszystkim znudzeni (może z nielicznymi wyjątkami). Tym razem jednak ta nielubiana przeze mnie pieśń – wybaczcie, uraz ze szkoły – została wykonana tak pięknie i przejmująco, że zdołała mnie wzruszyć. Ileż zależy od wykonania!
Można o Bogu świadczyć na różne sposoby. Można mówić niby prawdę o Nim, ale tak ironicznym tonem, że przyniesie odwrotny skutek. Chociaż wątpić jest rzeczą ludzką, to dzielenie się wątpliwościami tak, że podważam autorytet kapłana czy Kościoła, zwłaszcza w większym gronie ludzi, zwykle nie przynosi pożytku ani pytającemu ani słuchającym. Trudno jest zachowywać się z wyczuciem, ale – bez tego mogę narobić kłopotów i sobie, i innym. W chwili kryzysu wiary pokłóciłam się przy klasie z księdzem na religii. Po czasie uświadomiłam sobie, że, jeżeli był ktoś tam wątpiący, to ta sytuacja na pewno mu nie pomogła. Ja natomiast także byłam zamknięta na przyjęcie jakichkolwiek argumentów księdza (z trudem udało mu się dojść do słowa). Nie jest łatwo dobrze przeżyć kryzys, ale warto mieć świadomość, że nawet w obliczu wątpliwości czy całkowitego zwątpienia w Boga – nie wszystko wolno.
Jezu, naucz mnie dobrze przeżywać kryzysy wiary!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.