A ten koncelebrans, to tak sobie dwa zdania na Mszy powie, albo i nie powie, i już ma ,,z głowy”? W ogóle, to jakiś on taki niewyrobiony… A ta procesja na wejście, to musi tak nierówno iść? Mogliby się zsynchronizować jakoś…
Takie i wiele innych zarzutów stawiam kapłanom i liturgicznej służbie ołtarza. Można w tych zarzutach nie zauważyć, że kościół to nie teatr. Że to nie jest tak, że ksiądz/księża i ministranci wychodzą odegrać przed ludźmi jakąś sztukę, a na koniec się kłaniają. Ja zaś nie przychodzę, by ocenić ich aktorskie umiejętności.
Podczas Eucharystii dzieje się coś znacznie większego! Chleb i wino przemieniają się dla nas w Ciało i Krew. Bóg darzy obficie swoją łaską poprzez Swoje Słowo i Ciało. Liturgia jest Pamiątką, ale jednocześnie Urzeczywistnieniem. Święte Obrzędy sprawowane są na moich oczach. Sam Bóg przychodzi, by oddać mi siebie. A ja? Patrzę na tę nierówną procesję i fałszującego księdza. Tylko nie widzę Tego, co do mnie przychodzi. Tylko…?
Panie, przymnóż mi wiary!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.