Bywa, że latarnia morska jest otoczona „najeżonym” falochronem. Widzę w tym pewną analogie do życia duchowego człowieka, do życia wg wartości.
Latarnia to dusza i sumienie. Natomiast ów „najeżony” falochron to rozsądek, krytycyzm, etos kulturowy, nawyki, etc. Falochronu z daleka nie widać, podobnie jest z duszą i sumieniem. Jak się zbliżyć do falochronu, to można mieć mieszane uczucia (ptasie odchody, plamy zanieczyszczeń, sól, etc). Jednak najważniejszy fakt jest taki, że to falochron jest dla latarni, a nie na odwrót. Im latarnia jest okazalsza, w sensie, że piękniejsza, mająca większy zasięg sygnalizowania, tym mniej w oczy razi falochron.
Tak więc trzeba się zbliżyć do człowieka, poznać jego sumienie, duszę, by uradować się tym światłem, którego latarni strzeże czasem mało pociągający estetyką falochron.
Panie, rozświetlaj Twoim Światłem latarnie naszych dusz, sumień!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.