O składzie mojej wiary

,,Wiśnie kandyzowane (w tym: 34% wiśnie)”. Przyznam szczerze, ciekawa proporcja. Niby takie oczywiste, że większość składu kandyzowanych wiśni powinny stanowić wiśnie. A tu, proszę, jednak nie. W życiu jest dużo więcej takich paradoksów.

Co składa się na moją wiarę? W dużej mierze, pewnie w większości są to praktyki religijne. Są one, owszem, ważną częścią duchowego rozwoju i relacji z Bogiem, jednak bezwiednie wypełniane mogą przerodzić się w zwykły rytuailizm. Poza tym, same praktyki, jak już pisałam wcześniej, wiarą nie są.

Co dalej? W skład mojej wiary wchodzą na pewno uczucia. To naturalne, że tak, bo człowiek tak już jest skonstruowany, że ma uczucia i dziwne by było, jakby w wierze miało być inaczej. Niebezpieczeństwo polega jednak na tym, że moja wiara zbyt często bazuje prawie wyłącznie na uczuciach i emocjach, przez co jest chwiejna – tak jak i one. Nie potrafię wierzyć dlatego, że mam przekonanie o tym, że Bóg jest Prawdą. Zdarza się, że jakaś wątpliwość burzy wszystko, co Bóg do tej pory w moim sercu zbudował. Kiedy jest mi to na rękę, bywa, że twierdzę nawet, że Go nie ma.

A gdzie w tym składzie mojej wiary ta istota wiary? Osobista relacja z Bogiem, świadczenie o Nim swoim życiem? Gdzie prawdziwe oddanie i zawierzenie się Jemu? Czy jest tego chociaż te marne 34%, czy może paradoksem składu swojej wiary-niewiary przebijam wiśnie kandyzowane?

Panie, przymnóż mi wiary!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz