O NIE mojej chwale

,,Ojciec Mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przeniesiecie i staniecie się Moimi uczniami” (J 15,8) – tak mówił Jezus. Chrystus mówi o krzewie winnym, którym On sam jest, i o Jego latoroślach. Pada też wyżej przytoczone zdanie. Nie zawsze jednak chcę je zauważyć, bo jest trochę niewygodne. O co chodzi?

Zależy mi na tym, żeby ludzie mnie widzieli. Czasami odstawiam różne cyrki, żeby to osiągnąć. Trudność nauki Jezusa polega na tym, że nie chodzi tu o moją chwałę, ale o Jego chwałę, o to ,,aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w Niebie jest”. Bardzo trudno jest to zaakceptować. Może właśnie to jest jednym z czynników, powodujących, że tak trudno jest mi przyjąć naukę Chrystusa w całości. Bo nie potrafię powiedzieć Mu, że to, co robię ma być na Jego chwałę.

Powiedzieć to jeszcze może się udać. Ale czy naprawdę tak myślę i czy mam świadomość, co to tak naprawdę znaczy? Zadeklarować to sobie można różne rzeczy, tylko potem mam pretensję. A czemu ludzie mnie nie docenili, a czemu tu moje nazwisko nie pojawiło się na pierwszym miejscu…? A dlaczego ja lekceważę Boga, dlaczego On nie jest na pierwszym miejscu…?

Panie, przemieniaj moje serce!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz