O oczywistym TERAZ

Mała retrospekcja do mojego kursu na prawo jazdy. Jadę sobie ,,elką” ulicą, przy której mieszkam. Dojeżdżam do skrzyżowania ze światłami. Jest dla mnie bardzo oczywiste, że te światła tam są, bo naprawdę bardzo często tamtędy chodzę. Zamiast jednak na sygnalizator zapatruję się na przeszkodę na drodze, która jest już za światłami. Tym sposobem zapominam o istnieniu sygnalizacji. Instruktor daje po hamulcach (dziękuję, Marcin ;-)), bo światło czerwone.

Żyję tu i teraz, w teraźniejszości. Niby oczywiste – bo gdzież indziej mogłabym być? W końcu przynosić się w czasie nie umiem. Czyżby? Fizycznie faktycznie nie, ale w myślach – a i owszem! Tak więc sobie myślę i myślę o tej przyszłości, zaopatruję się na przyszłe przeszkody, trudności, a teraźniejszość tracę. Ucieka to, co teraz, a czasem może nawet zrobić się niebezpiecznie, gdy jakiegoś czerwonego światła (dosłownego czy metaforycznego) nie zauważę.

Jezu, Mistrzu i Panie Życia, naucz mnie dobrze żyć!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na O oczywistym TERAZ

  1. Ewa P. pisze:

    Myślę, że chyba każdy tak ma, że wciąż wyprzedzamy myśli w przyszłość, a potem narzekamy, że czas tak szybko ucieka. Czas to jeszcze nic w porównaniu z tym, że za mało uwagi poświęcamy na to „tu i teraz” i coś tracimy, pewnie nieraz z tego wynikają jakieś konsekwencje.Nic nowego nie wniosłam, ale to tak na potwierdzenie tego o czym Pani napisała.
    Dziękuję za ten wpis i serdecznie pozdrawiam.

    • Ks. Marek pisze:

      Warto patrzeć na myśli, które przemykają np podczas modlitwy, na rozproszenia. Rozeznawać, czego dotyczą. Bardzo prawdopodobne, że objawi nam Duch Święty tym samym, czym tak na prawdę żyjemy, co nas odrywa od Pana Boga.

Zostaw komentarz