Ludzie z pszczelimi ulami na głowie

Tak z ciekawości, w postaci krótkiej notki blogowej robię zakładkę fejsbukowej dyskusji n/t zabobonu, jakim jest umieszczanie czerwonej nitki/kokardki na różnych przedmiotach, co by je „ochronić” przed „złym urokiem”.

Kolejne komentarze pokierowały dyskusję n/t dotyczące wiary. Pozwoliłem sobie uświadomić uczestnikom, iż wiara sprawą prywatną nie może być, choćby nie wiem jak się starać. Zawsze prezentujemy jakis system wartości, światopogląd, kulturę. To są sprawy związane z wiarą, z Podmiotem wiary (lub przedmiotem)

 Poza tym, nie da się nie wierzyć w nic. Z wiarą jest jak z jedzeniem: jakiej ono jest jakości, takiej jakości mam energię do pracy. Albo jak z perfumem: albo mój zapach się komuś spodoba, albo nie.

I jeszcze jeden wątek: W wierze nie chodzi o wartościowanie: lepszy-gorszy.

Po prostu inaczej żyje i wartościuje ktoś wierzący w Boga, a inaczej ktoś, kto pokłada ufność w kasie.

A co do tytułowych uli:

A co do czerwonych wstążek: OK, ludzie, jak dla mnie, mogą sobie nawet nakładać pszczele ule na głowę, ale potem niech sie nie dziwią, że non stop pszczoły ich atakują.

To na razie kilka luźnych refleksji. Postaram się z jakiś czas do nich wrócić.


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz