Kto pyta nie błądzi: Czy miewa ksiądz chwile zwątpienia w pełnieniu swojej funkcji?

Niniejszy wpis dedykuję klasom pierwszym: B, C oraz E

Po dłuższej przerwie kolej na następne pytanie, jakie we wrześniu postawili mi moi uczniowie, a na które odpowiedzią chce się podzielić z czytelnikami. Tym razem będzie o zwątpieniu jak i w ogóle o słabościach, czyli tak trochę w nurcie tego, o czym była mowa w tym oto wpisie.

Zacznę od Słów Pana Jezusa, które pierwsze mi przyszły na myśl w związku z udzieleniem odpowiedzi na tytułowe pytanie:

39 Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. 40 Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. 41 A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się 42 tymi słowami: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” 43 Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. 44 Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. 45 Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. 46 Rzekł do nich: „Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”.

Chrystus wszystko przewidział, ponieważ jako pierwszy przeszedł drogą, która jest dana do przebycia każdemu, kto za Chrystusem chce podążać. Cytowany fragment to jeden z wielu, w którym Zbawiciel doświadcza opuszczenia, można by powiedzieć, rozczarowania.

To właśnie tego typu sytuacje, jak duszpasterskie rozczarowania są dla mnie osobiście „wyzwalaczami” zwątpienia, frustracji niejednokrotnie. Mając wizję jakiejś całości, dysponując wiedzą czy doświadczeniem własnym i innych, chce się prowadzić powierzone sobie owce drogą stabilną, bezpieczną, wiodąca do tłustych pastwisk. Jednak nie raz jest to trudne w realizacji, owce zdają się chcieć iść ścieżkami, których wybór uzasadniają sobie tylko wiadomymi argumentami. Albo – jak w cytowanej Ewangelii: pokotem idą spać, a jak się obudzą, zdają się być „wyjęci z życia”.

Można by było w tym miejscu wylewać rzekę pretensji, oburzenia – ale jak widać w cytowanym fragmencie z Łk 22, Bóg wszystko przewidział. Dochodzi tu do mnie prawda zbawcza: jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni: pasterz owcom oraz one jemu. A nade wszystko, potrzebuje tej relacji dla nas sam Bóg, jako Najwyższy Pasterz. Uczą mnie więc te momenty zwątpienia ufności w Bożą Miłość i Opatrzność.

Temat zwątpień jest dość szeroki, i uważam, że ktoś, kto mówi, że ich nie ma, ten jeszcze chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z potrzeby ciągłego nawracania się. Myślę, że do tego tematu w miarę czasu będę wracał, właśnie po to, by ugruntowywać się w konieczności  weryfikowania głębi nawrócenia (lub jej braku)

Zakończę krótkim świadectwem doświadczenia łaskawości Pana Boga, Który zawsze daje człowiekowi, swemu dziecku, więcej, niż ono się spodziewa. Mimo, że czasem wątpi, czy wręcz odwraca się od Pana.

Nie jestem biologicznym ojcem. Decydując się na celibat, wybrałem takie własne życie – w rezygnacji z biologicznego ojcostwa. Jednak dzięki Bogu,  otrzymuję łaskę, dzięki której doświadczam czasem tego, co ma na co dzień ojciec dziecka: wdzięczne spojrzenie, serdeczny uśmiech, słowo wsparcia.

Dzięki temu –

Raz – że nie daję się, po ludzku rzecz ujmując – zwariować

Dwa – mogę realnie rozwijać w sobie te wszystkie postawy, które są niezbędne w ojcostwie duchowym

Trzy – mam konkretne atuty w formowaniu rodziców, zwracając im uwagę na to, by nie pomijali w relacjach z dziećmi okazywania im serdeczności, zrozumienia i solidarności z nimi zwłaszcza w chwilach dla nich ciężkich, trudnych, czy bolesnych.

W moich zwątpieniach – uwielbiam Ciebie, Panie Jezu!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm, Biblia, Dzieje, Słowa o Słowie, Słowo, Szkoła, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz