Staram się przestrzegać Przykazań. Oczywiście robię to dla Boga, bo On jest moją miłością. Największą i jedyną. (Czytaj dalej, nie zamierzam budować na swoją cześć pomnika…) Wiele zapewnień, słów, a nawet samo moje wewnętrzne przekonanie na to wskazuje. Bardzo łatwo jednak można to zweryfikować.
Taka sytuacja: szatnia obowiązkowa (w teorii), wisi regulamin, wykładowca przypomina, studenci i tak swoje. Ostatecznie, zanim jeszcze nie zwali się lawina śniegu, buty zmienia garstka osób. Wkurzona garstka, bo czemu to oni się tak męczą, a pozostali sobie robią po swojemu. Dotknięta do głębi tą niesprawiedliwością piszę ten wpis.
Ale w czym problem? Są zasady, przestrzegam ich posłusznie i gra muzyka. Ano nie gra. Dlaczego? Bo ja chcę to robić dla ludzi! Chcę być taka jak inni, jak grupa. Na Dekalogu, regulaminach, zasadach i tym podobnych rzeczach zależy mi mniej. O wiele mniej. Chcę się podobać.
Jezu, uzdrów moje serce!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Czytając ten wpis przypomniała mi się sytuacja że szkoły moich dzieci.Przychodzę do szkoły odebrać moich synów i mówię do mojego synka który ma 7 lat idz się przebrać a ja porozmawiam z twoja Panią po chwili biegnie mój syn nie przebrany przytula się a za nim Pani sprzątaczka,która mówi mieliście iść do Pani powiedzieć co robiliscie w szatni więc pytam co robiles w szatni on nic,ale idzie na świetlicę do swojej Pani i opowiada.Okazało się że on i jego dwie koleżanki tylko z czwartej klasy stawali pomiędzy dwoma wieszakami metalowymi lapali się za nie i nogami po ścianie deptajac robili fikolki.No więc Pani powiedziala co miała Powiedzieć dziecią ja swojemu dziecku przez chyba godz tlumaczylam czemu tak nie wolno robić i moje dziecko oczywiście już tak nie będzie robił chyba po 2 dniach przychodzi mój synek i mówi mamo to jest nie sprawiedliwe więc pytam ale co i dlaczego okazało się że jakieś dzieci robiły to samo i im nikt nie zwrócił uwagi mimo iż ktoś to widział ręce mi opadły i od nowa było wałkowanie jak to jest że jednym wolno a jemu nie.