Salon Empiku. Dziewczynka z mamą stoją przy kasie. Odbierają zamówienie. Mała z radością powtarza: ,,Moje książeczki”. Z radością i jakby z pewną czułością. Niecodzienny obrazek, ale jaki budujący. Czytelnictwo wśród młodego pokolenia jeszcze nie zniknęło całkowicie.
Może do takiej właśnie dziecięcej postawy zaprasza mnie Jezus? Może powinnam modlić się z ogniem w sercu słowami ,,O mój Jezu, kocham Cię”, jak to czyniła bł. Hiacynta? Właśnie z taką dziecięcą radością i czułością. Co więcej, wydaje mi się, że jest to także zaproszenie do cieszenia się teraźniejszością. Mój Bóg Jest, który Jest. Jest niejako takim wiecznym TERAZ.
A co ja mam w teraźniejszości? Przede wszystkim przeszłość: pamięć o błędach, minionych zdarzeniach; oraz przyszłość: plany na następne minuty, godziny, dni… A kiedy te minuty już przychodzą, napełnia je myśl o kolejnych minutach. I tak w kółko.
Boże, naucz mnie dobrze przeżywać teraźniejszość!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Agnieszko, podczytuję Cię od jakiegoś czasu i tak się zastanawiam, dlaczego nie masz jeszcze swojego miejsca w sieci? Wiesz, tylko Twojej przestrzeni, Twojego bloga do dzielenia się swoimi przemyśleniami z innymi 🙂
Chyba z lenistwa i braku czasu… Tak się do ks. podczepiłam i tak mi wygodniej, bo nie miałabym czasu czuwać nad czymś swoim.