Istnieje niebezpieczeństwo, a tak naprawdę jest to nawet tendencja, że w dyskusjach używa się argumentów o wyższości. Wyższości katolicyzmu nad protestantyzmem. Wyższości jednych argumentów nad drugimi. Nie lubię być przekonywana o wyższości, dlatego rodzi się we mnie bunt.Nie jest przyjemne bycie pouczanym o wyższości czegoś nad czymś innym.
Wyższość się źle kojarzy. Poza tym, to nie jest esencja. To nie jest to, co powinno być przedmiotem dyskusji. Człowiek w życiu poszukuje prawdy. To ona jest wartością nadrzędną, tą, która wyzwala i podnosi. To do niej należałoby dążyć i do niej prowadzić poszukujących. W pewnym sensie istota prawdy, jej prawdziwość, przekonywać może o jej wyższości nad kłamstwem. Z tym, że ważna jest właśnie ta prawdziwość. Mówienie, że coś jest lepsze od czegoś, moim zdaniem, to żaden argument.
,,Lepszość” to nie wartość, ale przymiot. A w dodatku nieobiektywny, a raczej bardzo subiektywny. Prawda natomiast to obiektywny stan rzeczy, coś, co jest. (Nie mówię tu o różnych półprawdach i innych jej zaciemnieniach.) Gdybym więc zamiast gorliwego przekonywania o wyższości, usłyszała po prostu, że coś jest prawdziwe, może łatwiej byłoby mi się ku temu skłonić.
Panie, uświęć nas w prawdzie!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Tak, ale z kolei sposób wyrażania, uwielbiania Jezusa, bierzemy od protestantów. Mam nieco inne doświadczenie, że to katolicyzm „zbliża” się do protestantyzmu. Oczywiście, że nie nam oceniać lepsze ,gorsze, ale może tu jest obawa o odchodzenie od tradycji?
A co było pierwsze protestantyzm czy katolicyzm ?
Tu tkwi odpowiedź co jest Prawdą …i kto od kogo i co wziął …
Za dużo mamy dziś do czynienia z imitacjami. Na różnych płaszczyznach naszego życia.
Poza tym, złowione gdzieś w sieci:
Bazyli Wielki odpowiadając na pytanie: „W czym należy się odmienić i stać jak dzieci?”
stwierdza:
„Poucza nas o tym sama perykopa Ewangelii wskazując, w jakim sensie zostało to powiedziane: że nie należy szukać wyższości, ale UZNAĆ NATURALNĄ RÓWNOŚĆ u tych, którzy wydają się być wobec nas niżsi pod pewnym względem. Tak postępują wobec siebie dzieci, dopóki nie zostaną zepsute przez tych, wśród których przebywają”.
Też zauważam taką tendencję. To właściwie byłby temat na osobny wpis. Chciałam po prostu podkreślić, że argumenty mało merytoryczne, emocjonalne, tak naprawdę nie przekonują.
„Jeżeli chodzi o katolicyzm i protestantyzm, różnice są zbyt wielkie, by można je było zignorować. Jednakże to nie daje prawa do karykaturowania czy powierzchownych osądów – obie strony muszą być szczere w swojej ocenie i nie mogą próbować wychodzić poza to, co objawił Bóg”.