O absolutnej wolności

,,Podnieś mnie, Jezu, i prowadź do Ojca, podnieś mnie, Jezu, i prowadź do Ojca, zanurz mnie w wodzie Jego Miłosierdzia. Amen” – to jedna z pieśni, którą słyszę dość często podczas młodzieżowych nabożeństw pasyjnych. Cóż w niej takiego? Wydaje mi się, że w piękny sposób obrazuje ona absolutną wolność, jaką Bóg obdarzył Swoje dzieci.

W pierwszej części pieśni jest prośba do Jezusa o to, by podniósł człowieka. Podniósł z grzechu, z nałogu. Czyni to przez sakrament pokuty i pojednania, inne sakramenty. Pokrzepia Swoim Słowem, dając nadzieję.

I co dalej? Wbrew temu, co mogłoby się wydawać pójście za Jezusem, nie jest jakimś zniewoleniem Dekalogiem. Wręcz przeciwnie! On chce mnie prowadzić. To jest droga. Droga, którą mogę iść lub nie. Droga, z której mogę zawrócić, jeśli tak uznam za słuszne. Droga miłości, na której Jezus czeka na mnie, ale do niczego mnie nie zmusza. Wszystko w wolności. W absolutnej wolności. Jezus prowadzi, nie zniewala. Tak naprawdę to grzech jest niewolą, a Jego droga – wolnością. Wybór należy do mnie. Należy do mnie każdego dnia, gdy staję przed różnymi decyzjami. Gdy opowiadam się za Jezusem lub przeciwko Niemu. Co wybiorę?

Jezu, naucz mnie mądrze wybierać!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii behawioryzm i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz