O tylko jednym człowieku

Byłam na zajęciach dotyczących pierwszej pomocy w ramach kursu na prawo jazdy. Prawie od razu padło pytanie do ratownika: ile czasu potrwają zajęcia? Grupa była duża i, jak prowadzący sam mówił, ciężko dla takiej liczby osób prowadzić zajęcia. Najciekawsze było jednak pod sam koniec: ratownik powiedział, że on chce z nami przerobić przykładowe zadania, jakie mogą się pojawić na egzaminie. Zapewnił, że, jeśli ktoś się śpieszy, to nie ma problemu – może iść, ale nawet, jeżeli zostanie tylko jedna osoba, to on będzie z tą jedną osobą te zadania ćwiczył.

To mnie ujęło. Gdybym była jedynym człowiekiem na świecie, Jezus zszedłby na ziemię, żeby mnie odkupić. Może czasem o tym zapominam, a może i krzyczę – jakby wbrew sobie i Bogu – że to nieprawda, ale jednak gdzieś w głębi duszy przychodzą słowa pieśni: ,,choć tak dawno to się stało, widziałeś mnie”. I powiedzieć można, jeśli się przeczyta słowa tej pieśni, że optymistyczna to ona nie jest – ,,to nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech”. Zatem widział mnie Pan w moim grzechu, wiedział, że takie grzechy popełnię. Ale ,,jestem kochany z moim grzechem, jestem kochany z mą słabością, za darmo ukochał mnie Pan”.

Potrzebna jest mi ta świadomość, że On kocha mnie ZA DARMO oraz że kocha każdego z osobna, a nie tylko wszystkich razem. Każdego z osobna zaprasza do przyjęcia Jego szalonej Miłości. Każdego z osobna odkupił i wybawił.

Jemu chwała!


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz