Często na Mszach Świętych czy czuwaniach z udziałem chóru śpiewane są kanony – pieśni oparte na jednym czy dwóch zdaniach powtarzanych wiele razy. Niekiedy mnie to denerwuje, bo ileż można śpiewać jedno zdanie. Ano długo. Niedawno uświadomiłam sobie, jaki mógł być możliwy zamysł tego typu pieśni.
Weźmy sobie dla przykładu zdanie: ,,Pan blisko jest, oczekuj Go, Pan blisko jest, w Nim serca moc”. Zaśpiewane (usłyszane) raz po prostu jest – w Bogu jest moja moc, przecież wiem, nic odkrywczego nie wymyślili, już tyle razy to było w szkole na katechezie i na kazaniach. Zaśpiewane drugi raz – aha, oni to w kółko będą śpiewać, a ja liczyłam, że dzisiaj szybciej z kościoła wyjdę. Śpiewane kolejne razy świdrują moje serce, dostają się coraz głębiej (nieraz tam, gdzie ja sama boję się wchodzić), zaczynają poruszać, uświadamiać pewne sprawy. Czasami budzą się wyrzuty sumienia, innym razem wdzięczność i uwielbienie.
Myślę, że bardzo podobnie jest z sensem czytania Ewangelii – zdarzy się, że najpierw się zachwycę, potem zaczyna mi powszednieć i powoli nudzę się Najlepszą Nowiną Świata: ksiądz zaczyna czytać, a mnie wydaje się, że znam to już na pamięć i nie potrzebuję słuchać. Z czasem dociera jednak do mnie, jak bardzo prawdziwe jest to Słowo, jak bardzo przystaje do mojego życia.
Jak to mówią: kropla drąży skałę nie siłą, lecz częstym padaniem. Może zatem warto pozwolić, by Bóg właśnie tak we mnie działał?
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.