Ostatnio zwróciło moją uwagę sformułowanie użyte przez jedną ze znanych mi osób, mianowicie: ,,bycie lepszym sobą”. Myślę, że przytoczone wyrażenie może pomóc zrozumieć, co daje mi relacja z Bogiem.
Zarzucam Bogu, że On pokazuje mi drogę, której ja nie chcę, że Jego drogowskazy nie przystają do mojej życiowej sytuacji i do współczesności. Przecież mam wolną wolę, która z założenia pozwala mi na dokonywanie wyborów.
Czy zatem muszę iść wytyczonym przez Boga szlakiem, a może w imię wolności wszystko mi wolno? Odpowiedzieć trzeba by tu za św. Pawłem: ,,Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1Kor6,12). W Bogu mam bowiem stawać się ,,lepszym sobą” – formować swoje sumienie, pracować nad tym, by moje postawy w konkretnych sytuacjach były zgodne z Jego wolą. To jest właśnie właściwe pojmowanie wolności. Nie chodzi przecież o to, żeby robić wszystko, czego dusza zapragnie, próbować – w imię przekory i tego, że ,,wiem lepiej” – tych wszystkich rzeczy, na które On wskazuje jako grzeszne. Należy zaś dobrowolnie wybierać to, co dobre, czyli to, co wskazuje mi Najwyższe Dobro.
Dopomóż mi, Panie, bym potrafiła żyć w dobrze rozumianej wolności.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.