Słyszę czasem, jak ktoś się modli albo czytam ułożoną przez kogoś modlitwę i myślę sobie, że to jest piękna modlitwa. Co jest zatem wyznacznikiem takiej modlitwy i czy modlitwę w ogóle da się ,,zepsuć”?
Kilka tygodni temu usłyszałam zdanie, które zawaliło mi mój bezpieczny i, według tego, co mi się wydawało, całkiem piękny, modlitewny świat. Otóż, pewien ksiądz powiedział, że nie jesteśmy partnerami Boga i w swojej modlitwie powinniśmy o tym pamiętać. Niby nic odkrywczego, bo Bóg z założenia jest Tym Wszechmocnym i Wszechwiedzącym. Poruszyło mnie to dlatego, że zaczęłam zdawać sobie sprawę, że tak Go traktuję – jak równego sobie partnera. Że przez całe lata modlitwy wyglądało to właśnie w ten sposób. Przez kilkanaście dni chodziła za mną taka myśl: czy te wszystkie modlitwy przez te wszystkie lata były zmarnowane i bezsensowne?
Pytanie pozostawało bez odpowiedzi, aż przypomniałam sobie słowa, które również niedawno słyszałam. Mianowicie: ,,KAŻDA MODLITWA JEST OWOCNA”. Już samo stanięcie do modlitwy, każda jej – nawet najbardziej nieudolna – próba przynosi owoce, bo staję wówczas w obliczu Jego Majestatu. Bo pragnę spotkania z Żywym Bogiem. Zaryzykuję nawet stwierdzenie (jak ks. Marek się nie zgadza, to niech to zdanie sobie wyrzuci), że nawet stwierdzenie wobec natchnienia do modlitwy: ,,Nie chcę się dzisiaj modlić” jest już pewną formą modlitwy czy chociaż jej zaczątkiem. I, idąc dalej i dalej ryzykując, że ksiądz mi to usunie, wydaje mi się, iż takie stwierdzenie jest poniekąd lepsze aniżeli ,,odklepanie” pacierza. Nie chodzi mi absolutnie o to, żeby swoją modlitwę zastąpić stwierdzeniem ,,Dzisiaj się nie modlę”, bo warto pójść dalej i powiedzieć Bogu, DLACZEGO dzisiaj trudno jest mi stanąć na modlitwę, co mnie przytłacza, nie daje spokoju. Wtedy ze swojego zniechęcenia mogę uczynić szczerą modlitwę.
Ostatnia refleksja: może wcale nie chodzi o to, by nasza modlitwa była doskonała (bo i nie będzie). Liczy się, by była prosta, ufna. Mam być jak dziecko. Kiedy podczas Mszy dziecięcej podchodzi do ambonki kilkuletnia dziewczynka, żeby zaśpiewać Psalm, wykonanie tego typu często mnie wzrusza. I to przecież nie dlatego, że jest doskonałe technicznie i bez ani jednej fałszywej nuty. Ważne jest to, że się stara, że chce i ma odwagę to zrobić.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.