Na Mszy Świętej, na której obecne są małe dzieci, często zdarza się tak, że podbiegają one blisko ołtarza, czasami i za ołtarz wejdą, gdy rodzice akurat nie patrzą. Myślę, że nie powinna mieć miejsca taka sytuacja, że ksiądz przerywa odprawianie Eucharystii, bo jakiś maluch akurat usiłuje ściągnąć obrus z ołtarza, ale wydaje mi się też, iż tendencja sama w sobie jest ciekawa.
Dlaczego idą zwykle akurat w kierunku ołtarza? Coś chyba musi je tam interesować. Właściwie to zazdroszczę dzieciom tej ciekawości. To, co dzieje się przy Ołtarzu to dla nich coś nowego, coś innego (wszak Bóg jest Inny), ale też tajemniczego.
Bardzo chciałabym też tak umieć. Umieć fascynować się Bogiem, dostrzegać, że sprawowane sakramenty to wielkie Misterium. Umieć raz się zachwycić i wciąż na nowo zachwycać się Jego Boskim Majestatem. I tak po prostu w tym zachwycie trwać.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Z moich przemyśleń na ten temat..
W czasie Chrztu Św. ofiarowujemy nasze dzieci Bogu.
Dlaczego dziwi nas fakt że lgną w swojej dziecięcej prostocie i tym co dorośli już raczej nie mają przez świadomość i analizy, ta wielka ufność i wiedza że to jest ich miejsce ich dom, prostu to wiedzą i już.
Kiedyś w czasie obrządku Chrztu dzieci kładli pod ołtarzem bez rodziców…uczestniczyłam w takiej Mszy Św i ku wielkiemu zdziwieniu rodziców tychże pociech nawet te płacące uspokoiły sie i zasnely …zapewne oddzielone od nerwowych mam które wszystko by chciały dopiąć i zgrać…co tylko utwierdza w przekonaniu że sam Bóg wie co jest najlepsze dla tych najmniejszych i że dba o nie napelniajac swoją obecnością pełnią miłości i pokoju
🙂
Raz zdarzyło się będąc na Mszy wspólnotowej Odnowy że moja córka weszła za ołtarz i wokół ołtarza…ku mojemu zdziwnieniu nikt nie był oburzony i nie patrzył krzywo na mnie …a sam kapłan sam zwrócił się do niej w bardzo spokojny sposób…ja wierząc że kapłan jest uosobieniem Chrystusa zwłaszcza gdy sprawuje Eucharystie , byłam i jestem pewna że to właśnie Chrystus spojrzał na to małe dziecko i tak jak kiedyś powiedział do Apostołów : pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie nie zabraniajcie im: tak właśnie się to na moich oczach ponownie wypełniło.. Niesamowite uczucie i mądrość kapłana wypełniły me serce taką żywą obecnością Pana..
Pozwólmy dzieciom oczywiście że patrząc żeby nie gorszyc innych…ale niech idą do tej Miłości która najwidoczniej przyciąga je do Ołtarza dając poczucie bezpieczeństwa a nie zagrożenia 🙂
Oczywiście uczę dzieci szacunku do sprawowanej Eucharystii ale tamten dzień pozwolił mi spojrzeć na wiez dzieci z Jezusem który je sam przygarnia …
Moje dzieci jakiś czas temu i w sumie jeszcze teraz …same ciągle z radością upominają sie ” do kościółka jechamy? Hurra hura idziemy idziemy” 🙂
Rozpisałam sie.
Serdecznie pozdrawiam :*