Spotykam księży, osoby duchowne, świeckich ewangelizatorów i przychodzi czasem taka myśl, że oni kreują się jako lepsi, ważniejsi, bo głoszą Słowo. Czy to prawda?
Oczywiście, różni są ludzie i istnieje często pokusa pokazywania siebie zamiast Jego, głoszenia swoich przemyśleń zamiast Nauki Jezusa. Jednakże jak ewangelizator nie powinien się skupiać na sobie bardziej niż na Bogu, tak też osoba, do której ten przekaz dociera ma dostrzegać więcej niż tylko mówiącego. Kiedy na przyjęciu weselnym kelnerzy wwożą tort – często płonący, itp. – nie warto wpatrywać się uporczywie w kelnera. Nie on jest tu najważniejszy.
Pewnie, że dobrze, jak ewangelizator pociąga swoją osobą, ale trzeba korygować swoje myślenie i wsłuchać się w jego słowa. On chce mnie prowadzić do Jezusa. On chce mi wskazać drogę. On chce mi pomóc. Cóż przyjdzie mi z zatrzymania się w szczerym zachwycie: ,,jaki piękny ten drogowskaz”, jeśli nie pójdę wskazywaną przez niego drogą? Nie jest to proste, jednak Jezus wspiera na tym szlaku każdego, kto CHCE iść. Jemu chwała!
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.