W ewangelii wg Św. Jana, w 15 jej rozdziale, Jezus przyrównuje siebie do Krzewu Winnego, a wszczepionych w Niego wierzących – latoroślami.
Krótko wyjaśniając: jako katolicy wierzymy, że nie możemy zrobić niczego dobrego bez pomocy Boga, który objawił Siebie człowiekowi w pełni poprzez posłanie na świat Jezusa Chrystusa. Znajomość Jezusa, ale nade wszystko obecność Jego w nas, poprzez udział w Jego Ciele i Krwi poprzez Eucharystię, przez pełnienie woli Boga Ojca, którą Jezus doskonale wypełnił a nas uzdolnił do Jej rozpoznawania, przyjmowania i pełnienia – wszystko to razem wzięte jest właśnie trwaniem nas Chrystusie i Jego trwaniem w nas. Dzięki temu nabiera sensu to tytułowe zdanie Pana Jezusa: Beze Mnie nic nie możecie uczynić. Bez Niego nie ma nas. Paradoksalnie – On Jest zawsze, nawet bez nas, bo jak wierzymy, Był, jest i będzie zawsze – bo Jest Bogiem. Ale na tym skończę dygresję. Chcę Ciebie Czytelniku dziś zachęcić, a nawet przekonać do innych spraw.
Znalazłem dziś w sieci artykuł. Jego tekst dotyczy mechanizmu uzależnienia. Czytamy w artykule, że (…) mózg nie jest ani efektem doskonałego projektu ani procesu, który prowadzi do powstawania idealnych struktur. Pomijając wszelkie dyskusje teologiczno – filozoficzne, można powiedzieć śmiało, że mózg to tylko narzędzie, które albo przyczyni się skutecznie do rozpoznania tego, co Chrystus ma od Boga człowiekowi do przekazania, albo też nie. Chodzi o to, że życie to nie tylko „spijanie żółtek”*, ale też świadomość, że Jest Ten, Który żółtka stworzył i tylko On może dać nam prawdziwe, kolorowe spełnienie, a nie urwany film, czyli zniknięcie w nicości.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.