Czy godzi się być przeciętnym?

To kolejny wpis, który ma swoja „matkę chrzestną”, która zainspirowała mnie do podjęcia tematu a co więcej – dała też konkretne światło, sygnalizując, że problem nie tylko, że występuje, ale ma też swoje źródło. Ulka, dziękuję Ci!

Ula, ta moja znajoma, uświadomiła mi, że przeciętność to nie botki, czy ekspres do kawy – możesz je wybrać pod względem wielu kryteriów. Przeciętność to skutek czegoś, jakaś wypadkowa pewnych spraw. Krótko mówiąc, mechanizm obronny, swoisty kokon, pętający nas. Jeśli Bóg nas stworzył ku doskonałości, to wiadomo, kto gra na naszą przeciętność. Zatem modlitwa to jakby pierwsza podstawowa sprawa, w trosce o rugowanie przeciętności, ale też i chyba by pasowało się z niej spowiadać, a już na pewno robić sobie z niej rachunek sumienia. Poza tym, jest jeszcze wezwanie do doskonałości, które stawia nam Bóg. Warto więc pomyśleć, co można by zrobić praktycznego, by dać Panu zawalczyć o nas, by pokonał diabła przeciętności w naszym życiu.

Niechże owładnie duszą jakaś święta ambicja, byśmy niezadowoleni tym, co przeciętne, dążyli do tego, co najwyższe, wytężając w tym celu wszystkie swe siły.

Giovani Pico della Mirandela


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Formacja Sumienia, Variae i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Czy godzi się być przeciętnym?

  1. Bernard pisze:

    Możliwe że już ksiądz czytał ale w każdym razie polecam książki św Josemarii Escrivy „Droga”, „Bruzda”, „Kuźnia”.
    Bardzo podkreśla on rolę pracy w życiu człowieka jako drogi do świętości i doskonałości. Z tego co słyszałem Jan Paweł II często czerpał inspirację z jego nauczań (np w encyklice laborem exercens).

    Pozdrawiam !

  2. tylkoja777 pisze:

    O, tak. 😉

  3. agnieszka pisze:

    No oczywiście że się z tym zgadzam. Choć trudno wyrwać swój umysł przyzwyczajenie i inne bolesne części siebie z tej przeciętności…
    I tylko robiąc to w Imię Jezusa Chrystusa można dostrzec zaproszenie i powołanie do świętości…
    A droga do świętości to ustawiczna praca również nad tą przeciętnością ..
    Rzeklabym że przeciętność to zawoalowany strach przed podejmowaniem trudnych wyborów i trwaniem w Bogu.
    Przeciętność- z doświadczenia wiem- nie pozwala być sobą, oddala od innych i wywołuje niemiłe uczucie bycia gorszym lub wbija w konformizm…wyrwać się z tego to ogromna praca na wszystkich płaszczyznach i ogromna walka duchowa bo razem z tym demonem przeciętności zauważyć można kilka innych np.lenistwo niedbalstwo letniosc …

    Pozdrawiam i bardzo dziękuje za wpis.

  4. A.Ł. pisze:

    Nikt nie chce doświadczać w życiu trosk, ale to one, a nie permanentne szczęście, wznoszą nas.

Zostaw komentarz