To jest jedna sprawa, na którą chciałem Czytelnikom zwrócić uwagę. Jest jednak jeszcze jeden temat, który jakby pozostaje w korespondencji z pierwszym. Może formalnie nie wprost, ale ostatecznie odnoszący się także do wydarzenia wiary, jej przeżywania, znaczenia w życiu codziennym.
Ten artykuł wywołał w pewnych kręgach sporą dyskusję, która wyzwoliła niemałe emocje. W mojej ocenie, problem wynikłych emocji, dodajmy: trudnych – to „dorobek” obu stron sporu: Autorki notki, która w formie lapidarnej, bardzo swobodnej przedstawiła w zasadzie recenzję recenzji, z drugiej zaś strony stanęła grupa mocno dystansująca się od osiągnięć nauk psychologicznych, tym sam pomijając fakt, iż psychika to ta sfera stworzoności człowieka, która jest interpretatorem duszy, czyli Bożego pierwiastka w człowieku. Obie strony, dość, powiedzmy – skrajnie podchodzące do tematu – oto przepis na wojnę w łyżce wody. Gdzie tu miejsce na Boże Narodzenie?, Gdzie autentyzm wiary? Wszak oba „bieguny” konfliktu to środowiska osób wierzących, katolików.
Poprosiłem o kilka zdań komentarza n/t wspomnianego artykułu kogoś, kto ma coś do powiedzenia w temacie życia duchowego oraz ludzkiej psychiki. To karmelita, o. Jerzy Skawroń
Pierwsze, na co uwagę ojciec Jerzy zwrócił, to fakt, że zaletą artykułu jest to, iż „porusza temat choroby psychicznej nie ograniczając się do medycyny ale i do teologii a nawet w kontekście wiary i życia duchowego.” Dzisiejsze nauki psychologiczne oraz psychiatryczne, wpisują się w marginalizację rzeczywistości Boga oraz wiary, jak pisałem na wstępie tej notki. W związku z tym trudno znaleźć choćby subtelne próby łączenia rzeczywistości stworzonych (choroba) z duchowymi.
Druga sprawa, którą poruszył ojciec Jerzy, to temat kontemplacji i mistyki u osób chorych psychicznie. Dość szeroko to zagadnienie omówił w piśmie „Egzorcysta” z listopada bieżącego roku (ss 42-46, Kryzys duchowy). W przywołanym artykule mowa jest o „nocy duchowej” – rzeczywistości występującej w duchowości, w mistycyzmie oraz o depresji, jako zaburzeniu psychicznym, jednostce chorobowej. Znowu: noc ducha – trudność w sferze życia duchowego, depresja – rzeczywistość stworzona. Stan duszy, określany mianem „nocy” to swoista dynamika ku świętości, zjednoczeniu z Bogiem, depresja natomiast to stan chorobowy, patologiczny – lub, pod osłoną depresji działa szatan – którego nie przez przypadek określa się mianem „ojca kłamstwa”. W komentarzu do tekstu Pani Patynowskiej, ojciec Skawroń wyraża dystans, jeśli idzie o życie kontemplatywno – mistyczne u schizofreników. Pośród świętych nie ma przypadków zachorowań na schizofrenię. Są zaburzenia nerwicowe, są depresje, jednak ostatecznie nie ma chorób kojarzonych z rozszczepieniem osobowości. Recenzja recenzji, przedstawiona przez Autorkę wpisu na Fronda.pl zdaje się zawierać przemieszanie zaburzeń nerwicowych i epizodów depresyjnych ze schizofrenią.
Wrócę jednak jeszcze do rozróżnienia pomiędzy „nocą ducha” a depresją/przykrywką działania szatana.
Znakami rozpoznawczymi Boga, Jego obecności i doświadczenia duchowego u człowieka są 3 oznaki: pierwszym jest równoczesny brak w pociechach duchowych oraz stworzonych (nic człowieka nie cieszy, nie daje trwałego zadowolenia); drugim jest bolesne zatroskanie i niepokój o wierność Bogu (wyklucza ten stan obecność grzechu w życiu człowieka); ostatni, trzeci znak to niemożność rozmyślania i posługiwania się wyobraźnią w modlitwie – a pojawienie się kontemplacji. Jeśli te 3 kryteria razem wzięte się pojawią u osoby, to jest pewne, że należy wykluczyć depresję. Nie oznacza to jednak, że nie wystąpi cała gama kryzysów, strapień, smutków, przygnębienia, czy załamań.
Pani Patynowska zauważa w swoim tekście istotną sprawę, która koresponduje z tym, co napisałem we wstępie niniejszego tekstu, iż będąc mocno zakorzenionym w środowisku wiary, w jej rzeczywistości, dbając o relację z Bogiem, wchodzi człowiek w posiadanie Najlepszego Lekarza i stuprocentowego Lekarstwa na wszelkie możliwe choroby, tak ciała, jak i duszy. Tu jedna tylko uwaga, taka aluzja: wszyscy, których uzdrowił Chrystus Pan, poumierali. Ci, których wskrzesił, również.
Zakończę cytatem z artykułu o. Skawronia, to ten tekst, na który powoływałem się nieco wcześniej:
Miłość i przyjaźń to dynamika rozwoju. Gdy ich brakuje, człowiek staje się wybrakowany. Wpada w nerwicę wywołaną absolutyzowaniem rzeczy tego świata i zakotwiczeniem w nich (Igor Alexandr Caruso) /Egzorcysta XI/2014, s. 45/
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.