Kim może być współczesny Onezym?

Ostatnio poświęciłem czas na przeczytanie i głębsze zatrzymanie się nad Listem Św. Pawła do Filemona. Interpretacja stricte biblijna tego listu skupia się na wyeksponowaniu stanowiska apostoła wobec kwestii niewolnictwa, nie zajmowaniu zdania przeciwnego odnośnie praktykowania niewolnictwa – to są sprawy kluczowe i tekst listu właśnie w kontekście niewolnictwa, posłuszeństwa też wobec władzy jest najczęściej przywoływany.

Chcę się jednak z Czytelnikami bloga podzielić tym, co mnie poruszyło, czy raczej, co zobaczyłem w tym liście. Oto kilka zdań mojej refleksji.

  1. Filemon – bogaty jegomość, uczeń Pana, trwający we wspólnocie Kościoła. Jest on figurą świeckości świata ale jednocześnie świata w relacji do Boga. Jesteśmy z tego świata, Czytelniku. Ty, ja i każdy, kto wierzy w Chrystusa.
  2. Onezym – zbieg, niewolnik, nawrócony na chrześcijaństwo, za sprawą Św. Pawła. Jest figurą objawiającą postawę, w której nie bacząc na skutki, człowiek, nawet chyba w akcie desperacji szuka czegoś, co gdzieś kiedyś wzbudziło w nim głód. Mimo, że ogólnie niby się źle nie działo temu Onezymowi, to jednak uciekł i schronił się u Pawła. Ogólnie, Onezym to znowu: Ty, i ja, i każdy kto wybiera Chrystusa i Jego drogę.
  3. Paweł Apostoł – mistrz, mentor, gigant duchowy, zapaleniec – a do tego mający autorytet u wielkich tamtego świata. Boży człowiek, który dawał to, co sam otrzymał. To Kościół, w którym jesteśmy. Apostołowie są jego fundamentem. Na tym fundamencie budujemy.

Jako uczniowie Pana Jezusa, członkowie Jego Kościoła, myślę sobie, że na Słowo Pana, które jest głoszone w Jego Kościele przez Pasterzy wszelkim Filemonom i Onezymom, mamy prawo do nadziei, ba! do wiary!, iż Pan zatroszczy się o nas, by w świecie, który jest pod władzą Księcia Ciemności, móc znaleźć schronienie, przystanek u ludzi, którzy tak jak my, służą Panu w świecie, odpierając zakusy złego.

Myślę też sobie w tym miejscu szczególnie o kobietach i mężczyznach, którzy odeszli z życia kapłańskiego, czy też konsekrowanego. Wpierw wyrwali się, jak Onezym, światu, uciekli od spraw tego świata, by skupić się na sprawach Bożych. Jednak ten bogaty świat upomniał się o Nich – czasem to była decyzja przełożonych, czasem skoncentrowanie się przeorientowaniu priorytetów, a kiedy indziej powody totalnie osobiste. Dokonali więc wyboru powrotu do miejsca, z którego wcześniej wyrwali się, czy raczej dali się wyrwać. Powrócili do spraw tego świata – i teraz, póki co, chcąc nie chcąc, przychodzi im w nim żyć. Przeżywają trudności ale jednocześnie są nadal tymi, których Pan na nowo stwarza, a w tym procesie nie są zostawieni sami sobie. „Filemon” ich życia, tego co je określa na teraz, na Słowo Pana, nie ma woli piętnowania tych kobiet i mężczyzn, karania chłostą. Cała trudność może ewentualnie polegać na tym, by faktycznie trafić do Filemona, a nie pod jakiś fałszywy adres. Stąd też świetnie jest, jeśli te osoby trwają we wspólnocie, przy Panu Jezusie w Jego Słowie, w sakramentach.

Poniżej cytat z dokumentu Kongregacji ds. duchowieństwa, odnośnie przeniesienia do stanu świeckiego prezbiterów Kościoła Katolickiego. Zawiera on w sobie coś z tej troski, która bije ze słów Apostoła narodów, kiedy zwraca się do Filemona, wstawiając się za Onezymem.

(…) Ordynariusze (…) powinni otoczyć ojcowską opieką i pasterską miłością kapłanów przeniesionych do stanu świeckiego i zwolnionych z obowiązków wynikających ze święceń wyższych, pomagając stosownie do możliwości w tym, co jest konieczne do godnego utrzymania. / Antequam causam reductionis VI, 4/


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Puncta, Słowa o Słowie, Słowo, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Zostaw komentarz