Jutro ma odbyć się pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego. Nie trzeba w Polsce tłumaczyć kim był i co robił. Wystarczy krótko wspomnieć, że za jego rządów w Polsce wydarzyło się wiele złych rzeczy, za które bezpośrednio lub pośrednio ów człowiek ponosi odpowiedzialność. Każdy, kto chce się bliżej z tematem zapoznać, odsyłam do lektury osobistej. Nie ocenie osoby Jaruzelskiego chce poświęcić ten wpis.
Bardziej mi zależy na odniesieniu się, do – w moim przekonaniu – prowokacji, albo przynajmniej manipulacji, jakich w sieci zaczyna się pojawiać całkiem niemało. Podzielę się tu dwoma takimi „kwiatkami”.
1. Na portalu „Fronda” pod tym adresem: możemy przeczytać takie oto słowa:
Wzywamy do protestowania z użyciem gwizdków, trąbek, itp. aby zakłócić spokój duszy krwawego dyktatora i zdrajcy.
Jest to naruszenie art. 195 kodeksu karnego, który brzmi:
§ 1. Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto złośliwie przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym.
Wzywanie kogokolwiek do łamania prawa, do wchodzenia w konflikt z prawem oraz powodowanie wszelkich negatywnych tego konsekwencji jest moralnym wykroczeniem, czyli grzechem. Katolik powinien wiedzieć, iż nie należy na zło odpowiadać złem, lecz zwyciężać je dobrem. Poza tym, każdy na mocy zobowiązań płynących z faktu chrztu świętego winien realizować wybory życiowe w oparciu o słowa Zbawiciela: Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!(Łk 6, 31)
2. Apel niejakiego posła Pięty:
„Jeżeli Naród polski nie zgodzi się na taki pogrzeb, to państwowego pochówku z wojskiem i salwą honorową nie będzie. Wystarczy wziąć różaniec, przyjechać na Powązki i pomodlić się o światło Ducha Świętego dla rządzących i o pamięć o leżących tam bohaterach (…). Jeżeli Naród zechce, to może zapobiec profanacji Powązek. Wystarczy, że w ciszy, z zachowaniem powagi miejsca, staniemy tam z różańcem”.
Sama intencja jest w sumie godziwa, i w moim przekonaniu, bardzo potrzebna. Sam, jako opiekun Krucjaty Modlitewnej w Intencji Ojczyzny modlę się o światło Ducha Świętego dla rządzących naszym narodem, zachęcam każdego Polaka do modlitewnego wspierania tej sprawy.
Trudno mi jednak oprzeć się wrażeniu, iż chodzi bardziej o zwołanie swoistego happeningu aniżeli o wołanie modlitewne w intencji rządzących. Zwłaszcza, kiedy mamy świadomość tego, jak w minionych kilkunastu miesiącach dali o sobie znać różni prowokatorzy, którzy na czyjś rozkaz udowodnili tezy, jakie później ich mocodawcy prezentowali na forum publicznym.
Myślę też, że bardziej chyba niż rządzącym, potrzeba mądrości i pozostałych darów Ducha Świętego – dla rządzonych. Wszak to my, Naród, wybieramy wodzów, którzy podejmując decyzje nie przemyślane, nieroztropne, kompromitują nas, wiodą do podziałów, kłótni czy wręcz aktów przemocy.
W obu wypadkach za prowokacją, czy manipulacją stoi jak zawsze – ojciec kłamstwa, ten, który przeszkadza i dzieli. Kto się jemu daje prowadzić, ten jest jego dzieckiem. My zaś, z Bożej woli jesteśmy Bożymi dziećmi i dziecięctwo to mamy zachowywać nieskalane, stając się bardziej doskonałymi, będącymi bliżej Boga z każdym dniem naszego życia.
Zmarłemu Wojciechowi Jaruzelskiemu niech Bóg zechce okazać miłosierdzie, a rodzinie zmarłego niech ześle pocieszenie.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Tak się zastanawiam….
Czy pięć warunków sakramentu pokuty jeszcze obowiązuje? Bo jeśli tak, to jednym z nich jest zadośćuczynienie. Zostawiam kwestię Pana Boga bo nie mnie w to wnikać, ale ludzie…. Przecież nie można zaprzeczyć że Jaruzelski krzywdę niejednemu uczynił i…uciekał jak tylko umiał przed odpowiedzialnością prawną. Niestety poza oświadczeniami księży i hierarchów o pojednaniu z Bogiem nie dostrzegłem nigdzie choćby śladu oświadczenia zmarłego o uznaniu swojej winy, pokajaniu się, prośby o wybaczenie…. Grzech popełniła publicznie, osoba publiczna dysponująca w owych czasach ogromną władzą… czy w imię zwykłej ludzkiej sprawiedliwości (cnota kardynalna) nie należało się skrzywdzonym nawet to od „nawróconego” ponoć człowieka? Za to należała się celebra biskupia w katedrze polowej i państwowy pogrzeb na koszt także tego skrzywdzonego podatnika?
A Pan ZAWSZE czyni zadość wobec bliźnich za grzechy, które popełnił? Zawsze an 100 %? Z całym szacunkiem do Pana, ale to również nie Pana sprawa, ani moja, ani niczyja. Jeśli już, to ewentualnie dopomożenie grzesznikowi, by da radę zadośćuczynić. To, czego Pan wymaga to zwykły przejaw pychy. No, chyba, że Pan jest poszkodowanym, formalnie i wprost doświadczył krzywdy od – już nieboszczyka.
Odpowiedź ad personam jest nie na miejscu 🙁
Napisano przecież:
„….Grzech popełniła publicznie, osoba publiczna dysponująca w owych czasach ogromną władzą… czy w imię zwykłej ludzkiej sprawiedliwości (cnota kardynalna) …..”
Ksiądz Popiełuszko onegdaj prawił min:
„Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu, na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności….”
ps
To jak z tą celebrą biskupią…..należała się?!
Warto Księże przeczytać co mówią kretyni w rodzaju nijakiego daniela
http://niezalezna.pl/55889-ksiadz-popieluszko-w-koncelebrze-mszy-w-intencji-jaruzelskiego-wizja-olbrychskiego
Co go ośmieliło do takiej wypowiedzi….no co? eh….:(
Krótko i na temat:
Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. – Księga Dziejów apostolskich, rozdział 1.
Odpowiedział sobie Ksiądz sam tym „chyba że…”. No ale cóż, apologetów generał miał dość za życia. Po śmierci zyskał jeszcze ich więcej w osobach księży. A zwykłe przepraszam i czuję się winny, przy tak spektakularnym cudzie nawrócenia, to zbyt wiele dla takiej persony – pewnie w niebie też są stopnie wojskowe a generał zdegradowany nie został. Przed Bogiem ponoć jesteśmy równi chyba że tutaj parafraza cytatu z Orwella ma moc obowiązującą i nie podlega dyskusji co Ksiądz raczył oznajmić mocą swojego autorytetu ( a może właśnie pychy?). Niech więc Ksiądz wie, że wczoraj w dniu pogrzebu, przyjąłem w intencji Jaruzelskiego Komunię Świętą, modląc się w intencji jego duszy. Czy Ksiądz też to zrobił? Czy może tylko potrafi pysznie pychę zarzucać tym co katolicyzm biorą na poważnie i nie modyfikują wymagań w zależności od widzimisię lub mitycznego „ducha soboru”. Pozdrawiam serdecznie i życzę mniej żółci w sercu dla tych którzy przebaczyli choć ten któremu przebaczyli nie poczuwał się do winy,
Smacznego. Jak mawia Papież Franciszek.
Przepraszam, ale jeśli mamy toczyć poważną dyskusję na temat dotyczący zadośćuczynienia, to proszę się przedstawić z imienia, nazwiska i pozycji społecznej oraz przedłożyć rejestr strat, które formalnie i wprost spadły na Pana wskutek działania zmarłego generała Jaruzelskiego. W przeciwnym wypadku uznam, że jest Pan ofiarą demona pychy.
Nie toczę poważnych dyskusji z człowiekiem, który osądził zabraniając osądzać. Nie pozwala formułować ocen choć sam je formułuje, atakuje ad personam nieznanego sobie człowieka który dość spokojnie zadał pytania, którego wpisy wcześniejsze ( dla nich tu zawitałem vide: wpis o św. Stanisławie) maja się nijak do tej „radosnej twórczości”. Ja się zastanawiam…. Ksiądz wie! Ja pytam…. Ksiądz nie ma wątpliwości! Radze wrócić do logiki i jeszcze raz przerobić kurs teologii moralnej, przed kolejnym zarzutem pychy bo mam wrażenie że pamięć Księdza zawodzi, albo wykładowcy woleli myśl własną od nauki Kościoła. Dlatego żegnam, strząsając proch ze swoich nóg. Zyczę miłej i owocnej koegzystencji z demonem relatywizmu.
Cóż, Pan wybrał. Nie ma obowiązku czytania, toczenia dyskusji – zwłaszcza w klimacie anonimowego wyzłośliwiania się. Moja logika jest prosta: masz problem – wyłóż kawę na ławę. Nie marnuj czasu.
Logika drogi Księże operuje tylko dwiema wartościami : prawda i fałsz, a tłumacząc na język biblijny „tak – tak” i „nie – nie” a wszystko co ponadto „od złego pochodzi”. Zaś sokratejskie zadawanie pytan prowadzi do prawdy lub… dalszy ciąg, jak mniemam, Ksiądz zna. Anonimowe? Cóż notka Księdza o sobie jest dość skapa i niewiele mówi o osobie, nie widzę więc konieczności i obowiązku przedstawiania swojego CV, któremu i tak pewnie Ksiądz by nie uwierzył tak jak nie uwierzył temu co napisałem o osobistych powodach mojego zainteresowania całą sytuacją związaną z okolicznościami pogrzebu Jaruzelskiego. Na koniec powiem tylko tyle. W czasach gdy odwaga w wyrażaniu poglądów nie kosztowała tak niewiele jak dzisiaj, większość księży, a także biskupów, mielismy po swojej stronie, dziś sa po stronie tych co w politycznych partiach walczą o…. własne tylko korzyści i z determinacją wartą lepszej sprawy bronią katów, deprecjonując postawy ( może nie zawsze doskonale zbrojne w miłosierdzie chrześcijańskie, ale czy wtedy były one także doskonale chrześcijańskie?) domagające się choćby słowa przepraszam. Państwo polskie też o nas zapomniało a naszemu katowi zafundowało pogrzeb na nasz koszt z biskupią celebrą w katedrze polowej. Ja nie mam problemu. Widzę za to że problem narasta u tych co dokonują ekwilibrystyki umysłowej by proste skomplikować a jasne zaciemnić.
Może jednak ksiądz ma rację że marnuję czas…..
Proszę Pana
Nikt Panu nie broni głosić poglądów, wyrażać zdania na taki, czy inny temat. Jednak warto by było nieco dalej popatrzeć i spróbować założyć, że mało kto z PREMEDYTACJĄ postępuje niczym szkodnik, złoczyńca, czy inny złośliwiec. To jest jedna kwestia. Co zaś się tyczy wspomnianej celebry: niech Pan spróbuje na nią popatrzeć przez pryzmat natury dwoistej Kościoła; ludzkiej i Boskiej. Ot, takie rozmyślanie modlitewne na progu czerwca.
„…..Myślę też, że bardziej chyba niż rządzącym, potrzeba mądrości i pozostałych darów Ducha Świętego – dla rządzonych. Wszak to my, Naród, wybieramy wodzów, którzy podejmując decyzje nie przemyślane, nieroztropne, kompromitują nas, wiodą do podziałów, kłótni czy wręcz aktów przemocy……”
Myślę, że ten fragment felietonu nie pozostawia złudzeń czytającemu, który powinien wyciągnąć prawidłowy wniosek.
Wszak to my, Naród……..a może społeczeństwo proszę Księdza?
Od kiedy to się wybiera Wodzów….uf 🙁
Co kto woli. Mnie się podoba Naród. Wódz zaś, to ten, które wiedzie, przewodzi.
Ja, tu Księże drogi, nie mówię o prawie do wolności wypowiedzi a o zamykaniu ust w imię swoiście ( i moim zdaniem błędnie) pojętej idei miłosierdzia, która niewiele ma wspólnego z pismami Faustyny i ks. Sopocki, ani też z encyklikami „Dives in misericirdia” i „Veritatis splendor” oraz stosowania moralnego szantażu wobec ludzi skrzywdzonych, którym nikt nie wynagrodził nawet zwykłym przepraszam, krzywd, a nawet odebrania życia ich bliskim.
W odniesieniu do kwestii premedytacji lub nie, jako motywu działania osób, radziłbym jednak zastosować biblijną zasadę: ” po owocach poznacie” niż sofistycznych wybiegów. Bo jeśli iść dalej torem Księdza myślenia, ( przerysowanie świadomie użyte) to przecież niejaki Rudolf Hoess zapewne też wierzył głęboko w słuszność swoich działań, pewnie także nikogo własnymi rękami nie zamordował, był szczerym niemieckim patriotą, a w więzieniu w Wadowicach nawrócił się i przystąpił do sakramentu pokuty. A on przecież tylko wykonywał rozkazy. Ali Agca osiedział wyrok pomimo tego, że Papież mu przebaczył. Tego rodzaju, jak ta z Jaruzelskim, praktyki tylko uczą, że można być bezkarnym, a jeśli uda się, będąc łajdakiem, dojść do szczytu władzy, to będąc nim do końca i wiele razy publicznie broniąc motywów swoich życiowych decyzji, owocujących terrorem i zorganizowanym systemem zła, będzie się jeszcze honorowanym nawet przez strażników moralności. To powielanie schematu, że nikt nie sądzi zwycięzców. Dziwi mnie to, przeraża i nie wróży niczego dobrego na przyszłość, bo uczciwych ludzi zniechęca do działalności publicznej. Nie wolno usprawiedliwiać tego co nieusprawiedliwialne, nie wolno w imię wartości jaka jest sumienie, właściwie ukształtowane sumienie człowieka nierelatywizujące grzechu. Nie ten jest zły kto zło pokazuje Księże. Nie ten jest daleki od Boga kto chce prawdy w życiu publicznym.
Proszę Pana, czy wierzy Pan w Bożą sprawiedliwość?
Tak, wierzę Księże w Bożą sprawiedliwość i Jego miłosierdzie które jest przed sprawiedliwością. Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20;1-17) mówi o nich na tyle dobitnie, że chyba nie potrzebuje teologicznego komentarza . Ale… czym innym jest nagroda wieczna „za jedna godzinę” ( czyli autentyczne chrześcijaństwo choćby przez kilka dni), a czym innym niedosyt jaki powstaje w sercu człowieka gdy, w tych ostatnich co będą pierwszymi nie ma nic z postawy Zacheusza . Nie bez znaczenia jest też przytoczona przez Ewangelistę rozmowa łotra z Jezusem na krzyżu ( Łk 23; 40-43). Gdyby ona miała zostać tajna, taka by pozostała, jednak Duch Święty natchnął Łukasza by ją spisał dla nas. Motyw ekspiacji pojawia się w Ewangelii bardzo często i sugeruje że jest ona niezbędna, stąd przecież Kościół wywiódł naukę o warunkach sakramentu pokuty. Czy brak choćby słowa przepraszam świadczy o prawdziwym pojednaniu z Bogiem, gdy nie uszanowano wymogu pojednania z ludźmi? Czy to nie w Ewangelii napisano „cokolwiek uczyniliście….” (Mt 25; 31-46) czyli nie uszanowano wymogu pojednania z Chrystusem obecnym w człowieku.( dla posoborowych „znawców” i miłośników powrotu do pierwotnego, nieskażonego średniowieczem Kościoła przypominam, że spowiedź „uszna” to właśnie średniowieczny „wynalazek” mnichów iroszkockich).
Dla człowieka stojącego w obliczu Pana, nawróconego człowieka; słowo wybaczcie mi zło, które popełniłem stając na czele Głównego zarządu Politycznego LWP i dając wytyczne do antychrześcijańskiej indoktrynacji, zło wyrządzone przez agenta informacji wojskowej o ps. „Wolski”, realizowany z konsekwencja plan wcielania kleryków do służby wojskowej, masakrę na Wybrzeżu w roku 70, plan i realizację inwazji na Czechosłowację i jej ofiary śmiertelne, ponad sto ( udowodnionych) śmiertelnych ofiar stanu wojennego – czyli kilka setek skrzywdzonych członków ich rodzin, tysiące przymusowych emigrantów stanu wojennego – i rozbicie ich rodzin, setki tysięcy zwolnionych z pracy z wilczym biletem.
JEDNO SŁOWO: PRZEPRASZAM, którego zabrakło i dlatego wielu wątpi w autentyczność tego nawrócenia. Źle się dzieje jeśli pasterze Kościoła do serca przytulają wilka odpychając tysiące owiec, które przez niego były kąsane za przynależność do stada. I to Księże nie jest wyraz pychy, ale wymóg zwykłej, ludzkiej przyzwoitości od której Ewangelia nie zwalnia.
To jest Pańskie zdanie, Pański punkt widzenia. Kościół natomiast naucza, że nade wszystko to trzeba nam umieć znaleźć się, w sensie – przyjąć – w zamyśle Bożym, w Bożym palnie zbawienia, odpowiadając na zaproszenie Boże. Jest tą odpowiedzią niewątpliwie fakt zgody bez szemrania na to, do czego Bóg dopuszcza pod płaszczem Jego Opatrzności. Mimo, że nasza ludzka natura będzie się buntować, kipieć wręcz, to jednak nasze ścieżki i myśli nie są Bożymi. Zaś Bóg, jako mający upodobanie w ukrytej prawdzie – wierzę, że da w odpowiednim czasie zrozumienie tych tajemnic, ku większej Jego chwale.
Chciałbym aby Ksiądz swoje stwierdzenia poparł konkretnym nauczaniem Kościoła ( w sensie: dokument, dekret itp.), w przeciwnym bowiem wypadku niech Ksiądz pierwsze zdanie swojego wpisu zastosuje do swojej wypowiedzi ( bez powoływania się na Kościół). Radzę wrócić do lektury św. Pawła z Tarsu, oraz do pism Ojców Apostolskich. Pamięć ludzka jest nietrwała szczególnie gdy interpretacje stawia się ponad Słowem. Kard. Ratzinger napisał kiedyś ( proszę wybaczyć jeśli niedokładnie, ale „cytuję” z pamięci) że w chrześcijaństwie odwrotnie niż w codzienności pierwsze jest Słowo i to ono determinuje myśl. Jeśli zaś myśl jest dość luźną, albo zgoła przewrotną interpretacją Słowa to należy zawsze wracać do źródeł.
A ja bym chciał, proszę Pana, by były już wakacje 🙂
Rozumiem, że Pan jest katolikiem, więc nauczane Kościoła w tym jak i w innych zakresach, winny być Panu znane.
Mt 6, 25-34 – zapraszam do spotkania ze Słowem Bożym. Tymczasem pozdrawiam, idę do szkoły 🙂
Wykręt Drogi Rewerendarzu! Podstawową zasadą egzegezy Biblii jest prawidło, że każdy fragment Pisma należy tłumaczyć tak, by nie stał w sprzeczności z innym. Katolikiem i to rzymskim jestem, czasem mam jednak wrażenie jakby z Księdza tekstów wyzierał protestantyzm: sola fide, sola gratia…….
Boża sprawiedliwość, to dla większości ludzi……sprawa bardzo odległa. Ludzie przede wszystkim oczekują sprawiedliwości na ziemi. Papierkiem lakmusowym owej sprawiedliwości jest postępowanie ludzi Kościoła. Rozumiem, że nam maluczkim nieznane są uwarunkowania, którym podlegają administracyjne sprawy kościelne ale………
Ciało W. Jaruzelskiego zostało skremowane, urny w kościele podczas mszy nie było/ została zawieziona dopiero na cmentarz/, więc czemu miała służyć ta msza?
Czy doszło by do tej mszy, gdyby Kapelanem nie był Biskup Guzdek, a jego poprzednik ks. Infułat S. Żarski, którego postępowanie było jasne i czytelne?
Osobiście wierzę w Bożą sprawiedliwość, oczekuję jej ze spokojem.
Wierzę również, że Papież Franciszek uzdrowi Kościół, a w szczególności Kościół Polski, bo czas i miejsce ku temu.
Proszę Pana, odnosząc się do tego, o czym pan wspomina na początku: czy faktycznie oczekiwania ludzkie, nas, grzeszników, są słuszne, godziwe?
Druga rzecz: Ci ludzie Kościoła? co to za spec grupa?
No i kolejna sprawa – Pańskie pytanie o celowość Mszy Świętej. Mnie uczono, że Ofiara Chrystusa to ciągłe ponawianie Jego Ofiary Doskonałej na Ołtarzu Krzyża.
A co do uzdrawiania kogokolwiek – chcesz zmienić świat – wpierw zmień siebie. Zna pan to powiedzenie?
Proszę Księdza, nie bez kozery zapytałem się o celowość Mszy Świętej, bo jakiż był jej sens wobec faktu pochowania tego człowieka bez księdza. Na cmentarzu nie było przecież księży, żony…….
Co do zmieniania świata i zmiany siebie, to sugeruje Ksiądz, że mam zmienić się na gorsze?
Ma Ksiądz brzydką manierę posługiwania się w sytuacjach dla Księdza niewygodnych sztuczkami erystycznymi. Proszę nie iść „tom drogom”, bo istnieje takie powiedzenie, nie wiem czy Ksiądz je zna?- ” Nie uważaj innych za głupców, bo….”
Trawestując tytuł bloga, można powiedzieć, że bycie nie lemingiem do czegoś zobowiązuje!
Nie ponawianie Drogi Księże, ale UOBECNIANIE, zgodnie ze słowami św. Pawła z Listu do Rzymian (6; 9-10)”Chrystus powstawszy z martwych JUŻ WIĘCEJ NIE UMIERA, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu TYLKO RAZ, a że żyje, żyje dla Boga.” to tak gwoli uściślenia. Chyba, że UCZONO inaczej, a wtedy to ……( wstawić właściwe).
Byłbym zobowiązany, gdyby Ksiądz skomentował poniższe:
„Mszy Św. przewodniczy biskup polowy WP Józef Guzdek. W gronie kilkunastu celebransów są także ks. Adam Boniecki i ks. Wojciech Lemański.”
Nawiązując do tytułu, to chyba pokazuje nie tylko kopytko…..ale uśmiech całą gębą…
Nie czuje Ksiądz zapachu siarki, bo to chyba raczej nie kadzidło 🙂
Ksiądz, który nie jest w karach kościelnych, może sprawować sakramenty Kościoła. To raz. Po drugie, co do artykułu i pytań, czy wątpliwości, które stawia autor: zachęcam do lektury ks. Machabejskiej, gdzie mowa o tym, że godną rzeczą jest modlić się za zmarłych. Myślę, że kojarzy Pan kontekst, w którym zrodziła się w sercu Judy Machabeusza potrzeba modlitwy za zmarłych, prawda?
Modlić się trzeba, to nie podlega dyskusji! Uważam jednak, że zmarły nie zasłużył na taki honor i w tym konkretnym przypadku, powinno być zastosowane powiedzenie „ciszej nad tą urną”. Proszę Księdza, ludzie patrzą i wyciągają wnioski ze szkodą dla Kościoła, bo przykład idzie z góry i na prowincji powiela się również takie niemądre postępowanie.
Ze szkodą dla Kościoła? A kto to jest Kościół, proszę Pana?
Co zaś do nie bycia lemingiem – ma Pan rację, to zobowiązuje.
Kościół to my drogi Księże. A sytuacja o której rozmawiamy jest dla wielu BARDZO dwuznaczna i szkodzi wielu wywołując dysonans poznawczy. Przecież nie jest zadną tajemnica że i biskupi maja polityczne poglądy i sympatie, a „dyplomacja” myli im się czasem ze zwykłą ludzką chęcią zapewnienia sobie spokoju i przychylności różnych środowisk. Powie Ksiądz że przesadzam? Skąd więc wzięła się radykalna zmiana postawy ś+p abpa Życinskiego wobec rozliczeń z komunistyczna przeszłością? taki przykład pierwszy z brzegu.
Trzeba by zapytać nieboszczyka biskupa, proszę Pana 🙂
Ja nie mogę brać odpowiedzialności za wszystkie dwuznaczności popełnione przez bliźniego. O swoich mogę i powinienem mówić, tłumaczyć się z nich. Co zaś do innych, to preferuję zdanie K. Rahnera n/t tolerancji
Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie.
K. Rahner ? Czy mówi Ksiądz o tym jezuicie co to miał wielki wpływ na SV II a także przez dwadzieścia lat prowadził podwójne życie? („Gratwanderung” autobiografia Luizy Rinser )
Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie – Mt 23, 3
Poza tym – zapraszam do szukania tego co górze 🙂
Zawsze zastanawiało mnie czy poglądy i idee głoszone przez człowieka są pochodna stylu życia czy też odwrotnie. Modernistyczna myśl teologiczna Rahnera jest pochodną stylu życia czy też styl życia jest pochodną myśli? Ja skłaniam się jednak ku twierdzeniu, że to wychowanie i wartości nabyte we wczesnej młodości maja ogromny wpływ na kierunek myśli i styl życia. Miał Ksiądz w seminarium ( przynajmniej powinien mieć) wykłady z podstaw psychologii więc sądzę, że były one także podłożem do refleksji na ich gruncie (a jeśli nie….?). Czy nie zastanowiło Księdza nigdy to, że młodzieżowe duszpasterstwa (dość liczne i bogate w liczbę uczestniczących) nie przekładają się na zaangażowanie eklezjalne tychże w dorosłości? A wracając do „sprawcy” tej dygresji to oczywiście dopuszcza Ksiądz i uznaje za normalną sytuację w której np. świeccy rekolekcjoniści ( małżeństwa) prowadzące małżeńskie terapie zdradzają się nawzajem! Słowa przecież głosić mogą piękne. A`propos „szukania tego co na górze”; po cóż Ewangelie ciągle przypominają o tym jak to Jezus nazywał faryzeuszy. Czy chodziło mu o to żeby nasze życie było tożsame z wyznaniem czy też tak sobie tylko wspomniał. „Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi…..” Ewangelia Janowa dość dużo mówi o tym kto jest prawdziwym uczniem, kto prawdziwie kocha, i kto prawdziwie wziął sobie za credo orędzie Chrystusa. Niemożliwe że Ksiądz nie pamięta przecież to treść niedawnych perykop z Mszy Świętych….
Proszę Pana, tak to jest, że Rahner i to wszystko co wiąże się z teologią soboru watykańskiego II jest czymś aktualnym, Obowiązującym w Kościele katolickim. Temu poświęcam refleksję oraz działanie. I wie Pan co? Ci, którym posługuję, z którymi wchodzę w relacje jakoś maja podobnie. I ten uśmiech na ich twarzach, uśmiech wyrażający radość ze smaku życia. Dla takich doświadczeń warto żyć!
Jednak nie wytrzymał Ksiądz….Myślę, że nawet młodość Księdza nie usprawiedliwia 🙁
Widzę, że Pan bardzo osobiście odebrał poprzednią mą odpowiedź. A czemu tak?
polecam:
http://naszeblogi.pl/47018-smierc-zabrala-generala-placze-po-nim-polska-cala
Księże Drogi, obowiązujące to są dokumenty soborowe, Katechizm i Kodeks Prawa Kanonicznego oraz wszystkie wcześniejsze doktrynalne orzeczenia soborów, papieży i ich oficjalna wykładnia , i…. teologia, która z nimi nie jest sprzeczna. A Rahner jakoś Doktorem Kościoła ogłoszony nie został ( chyba że przeoczyłem). Pamięta Ksiądz Hansa Künga? O ile mnie pamięć nie myli to nawet był oficjalnym doradcą SVII a jego teologia jest jak najbardziej związana z soborem, a jakoś mu z katolicyzmem nie po drodze. Kilku innych do kompletu też by się znalazło, a dzisiaj ich coraz więcej.” Smak ŻYCIA”. Na pewno nie znam Biblii tak dobrze jak Ksiądz, dlatego proszę mi przypomnieć gdzie to w niej jest coś o smaku życia. A co „relacjami” Księdzą z tymi co nie maja podobnie, a ani na jote nie kwestionują Nauki Kościoła, a jedynie wyrażają wątpliwości ? Bo chyba ma Ksiądz z nimi problem i raczej nie podchodzi do nich z uśmiechem. Dla tych chwil tez warto życ? Chyba nawet się powinno. Kazuistyka w Kościele tez jest potrzebna tak jak i prawa apodyktyczne podane w Ewangelii wprost.
Choć widzę to na co dzień, to nie przestaje mnie zadziwiać ta pewność siebie interpretatorów według własnego widzimisię . Paweł pisał że duchy trzeba badać i nie każdy duch jest z Boga nawet ten, który stroi się w szatki anioła światłości. ” Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty! A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze teraz ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa. /Ga 1; 6-10/. Kto jest ważniejszy Chrystus czy Rahner? „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”/J 6;60/ Lepiej poczytać Rahnera…..
Szanowny Panie, używa Pan aspiryny? Z pewnością. A o niej nic nie wspomina Biblia…
Co do wątpliwości – co innego mieć je rozwiewać, a co innego popadac w asekuracjonizm, w takie bycie „modelem na uwięzi”. Chodzi mi o przywiązanie, sztywne, bezkrytyczne do swego punktu widzenia. Takie stanowisko doskonale służy podważaniu wszystkiego, kwestionowaniu. Brak subordynacji. Od tego zaczynają się zasadniczo wszystkie problemy człowieka. Od braku posłuszeństwa właśnie.
Kazuistyka zaś, którą Pan przywołuje, to raczej oznaka niedojrzałości. Zamyka ona człowieka w strachu, generuje obawy a co za tym idzie – paraliżuje. Miłość jest wypełnieniem Prawa, a nie kazuistyka. Co zaś się tyczy Rahnera – jest jednym z rzeszy teologów, którzy mają jakiś wkład w ludzkie poznawanie Boga. A i tak ostatecznie nikt nie zna Ojca tylko Syn, i ten komu On [Syn] zechce objawić.
Kula w płot. Nie używam aspiryny ze względu na pewne schorzenia i podobnie nie powinno się używać wszystkiego co daje chwilowa ulgę a w dalszej perspektywie niszczy zdrową tkankę. Także tkankę Kościoła.
Brak subordynacji? A czy to nie ja pisałem o OFICJALNYCH WYKŁADNIACH NAUKI SOBORU? Kto jest niesubordynowany? Model na uwięzi?
Pewnie Jezus niepotepiając jawnogrzesznicy wskazał jej inne miejsce gdzie jest lepszy zarobek, i nie powiedział idź i nie grzesz więcej, a innym razem nie dodawał : ” by ci się coś gorszego nie stało”. Sądzę, tak po ludzku, że dopóki jej nie złapano to poznawała „SMAK ŻYCIA” z każdej możliwej strony.
A czy ks. Vianney`a już wykreślono z katalogu świętych? Oczywiście to były inne czasy a metoda krytyczno – historyczna itd, itp, itd, itp……
W strachu? Ja tam się boję, że gdy nie będę wystarczająco kochał Boga (także w bliźnim i ze względu na Jezusa) to mogę znaleźć się po tej stronie co ci którym się wydaje, że nigdy Go nie spotkali. Boję się także, że tzw. radośni ( czytaj wesołki) mogą zwieść wielu a cel Drogi Księże nie uświęca środków. A jak mówi Biblia początkiem mądrości jest „bojaźń Boża”
I proszę popatrzeć na siebie. Ile z zarzutów kierowanych do mnie możnaby powiedzieć sobie do lustra? Choćby to bezkrytyczne przywiązanie do własnego „punktu widzenia”.
Szanowny Panie, ale to Pan ma jakiś tam problem, a nie ja. To Pan cały czas wysuwa wątpliwości, obawy, lęki etc, etc. Piszę, co widzę, choć mam świadomość, że nie jestem ani doskonały, ani nieomylny. Aha i co do lustra – ja przerabiałem sporo spraw, które Pana zdają się wiązać, jak tego latawca, model na uwięzi. Udało mi się z nimi uporać, przynajmniej do jakichś granic. Za co każdego dnia Panu Bogu dziękuję.
Proszę mi powiedzieć ale tak szczerze; wierzy Ksiądz w Ewangelię, w to że niebo i ziemia przeminą a słowa Jezusa nie przeminą? Wierzy Ksiądz w to, że Kościół do SVII także prowadził do zbawienia w Chrystusie? Wierzy Ksiądz w to, że Ojcowie Apostolscy wiernie przekazali Naukę Pana? Wierzy Ksiądz w łaskę Bożą, która jest zawsze przed wysiłkami ludzkimi? Wierzy Ksiądz w to, że wskazania Pana zawarte w Ewangelii są najlepszą i jedyną drogą do Niego?
Bo mam wrażenie, że ufa Ksiądz bardziej sobie i swojej wizji, niż temu Fundamentowi, który zrodził Kościół. Jeśli Ksiądz miał wrażenie, że jakieś sprawy Księdza wiążą, to proszę wiedzieć, że one nie wiążą ale wskazują drogę i są najlepszym bo pochodzącym od stwórcy „sposobem” dobrego życia. Jeśli zaś „przerobił” Ksiądz „te sprawy” i już nie wiążą bo znalazł sposób lepszy to warto zadać sobie pytanie czy przypadkiem nie jest to tak jak w przytoczonym fragmencie listu do Galatów. „Problemem” od którego rozmowa się zaczęła był pogrzeb Jaruzelskiego z państwową pompą i biskupią celebrą i potępienie tych co przeciw temu protestowali. Czy Ksiądz nie widzi jaką miarą mierzy? Że nie przykłada jej jednakowo do wszystkich? Że usprawiedliwia i stawia poza nawiasem? jak to się ma do wpisu Ksiedza dotyczącego św. Stanisława ze Szczepanowa? Przecież to jeden wielki chaos, czy zatem Bóg jest chaosem? Pisze ksiądz o „swojej logice” co nie jest logiką, jak odpowiada to cytuje Pismo Święte, jak nie to do cytatów się nie odnosi. Pisze oczywistą bzdurę o ponawianiu we Mszy Świętej Ofiary Chrystusa itd., itp….
Czy mamy być uczuciowymi bałaganiarzami, selektywnymi chrześcijanami co przecedzają komara a połykają wielbłąda?
Gdzie pochwała przyzwoitości i właściwa ocena postaw?
Dlatego to nie jest jakiś mój problem, to Ksiądz ma poważny problem i jeśli ( a ufam że nie) większość księży myśli podobnie to macie poważny problem, który przeszczepiacie młodym i niedaleka droga do pustych kościołów zachodu Europy i stert butelek po alkoholu wywożonych taczkami po „radosnych ewangelizacyjnych” spotkaniach młodzieży.
Ale cóż, jeśli najważniejszy jest „SMAK ŻYCIA”? To będą nam niedługo ci co ich Paweł wymienia że Królestwa nie odziedziczą świat urządzać tak, że dla Chrystusa braknie w nim miejsca także w sercach ludzkich opanowanych relatywistyczna bzdurą wspieraną dziś przez postępowych „radosnych” księży niespętanych doktryną.
Szanowny Panie
Czy potrafi Pan w 5 krótkich zdaniach powiedzieć, o co Panu tak na prawdę chodzi? Dlaczego Pan ma problem z pogrzebem Jaruzelskiego? Dlaczego Pan posługuje się bezdusznym patosem w swoim pisaniu? Dlaczego tak trudno Panu podzielić się życiem, za to tak wartko Pan naucza? Kto Pana, oprócz niego samego an co dzień słucha?
Kto mnie słucha?
Może więcej ludzi dobrej woli niż Księdza?
A może i Ksiądz sam, nawet o tym nie wiedząc?
Patosem? Bezdusznym?
Acha, przepraszam, nie zrozumiałem, to tak jak z tą „moją logiką” co nie jest logiką.( To już ostatnia złośliwość)
A teraz trochę wyjasnień. Ta kilkudniowa „dysputa” była dla mnie wzbogacającym doświadczeniem, potwierdzeniem przypuszczeń i… skończyła się wygranym przeze mnie zakładem, bo przewidziałem ok. 90% Księdza reakcji.
Ot, prowokacja – eksperyment z dziedziny która lubię i uprawiam.
Dlatego przepraszam i…dziękuje!
Muszę dopowiedzieć, że poglądy które tutaj reprezentowałem są naprawdę moje, choć sposób ich wyrażania był świadomie napastliwy by zaowocować oczekiwanymi reakcjami.
Żegnam i życzę szerszych horyzontów, bo wbrew temu co Ksiądz twierdzi, są ciasne jak nieprzymierzając, „pijący” pod pachami surdut .
Pozdrawiam.
Miało być 5 zdań. I bez sarkazmu. A jak jest – to widać. Co zaś do horyzontów: radzę sobie. Dziękuję za troskę.
Pan wygrał zakład, ale stracił możliwość innej wygranej. Przynajmniej w tym rozdaniu. Bóg da, może będzie inne.
Wbrew temu co Ksiądz czuje, naprawdę życzę wszystkiego dobrego, a pisząc o horyzontach miałem na myśli horyzonty i nic innego. Wygramy razem i razem z Jezusem gdy postaramy się rozumieć bogata tradycję (przez małe „t”) katolicyzmu i przestaniemy negować jedni drugich. Ci przedsoborowi posoborowych i odwrotnie. Tylko hermeneutyka ciągłości, Drogi Księże. Uwierz starszemu i bardziej doświadczonemu. To co Ksiądz robi na tym blogu to duże DOBRO. Może tylko trochę mniej emocji? 🙂 Z Bogiem.