Breviarium w manipulacyjnym natarciu

Manipulacja językowa «nieuczciwe posługiwanie się językiem w celu wywarcia określonego wpływu na ludzi, np przez świadome używanie wyrażeń niejasnych lub niejednoznacznych»

Manipulacja dokonana przez Autora/Autorów Breviarium polega na tym, że zamiast zwracać uwagę na fakt, iż Kościół to rzeczywistość Bosko – ludzka, mająca gwarancję samego Chrystusa, wprowadza się zastraszanie Czytelników oraz wrogość wobec tego wszystkiego, co określamy pojęciem kościoła posoborowego.

Co zaś się tyczy wyjętych z kontekstu zdań, będących rzekomo zdaniem wyrażonym przez przedstawicieli episkopatów Luksemburga, Niemiec, Belgii czy Szwajcarii: wyrazicielami opinii są wierni tamtejszych Kościołów, nie zaś hierarchowie. To raz.

Po drugie: stanowisko krytyczne n/t moralności katolickiej, katolickiej etyki seksualnej, czy odnośnie dostępności sakramentów dla wiernych, którzy wskutek swoich życiowych wyborów dostępność ową mają utrudnioną uzewnętrznia wg mnie jeden istotny fakt: nie można mieć w życiu wszystkiego. A na pewno, nie mocą „per se ipse”. Trzeba się wysilić, trzeba sięgnąć do Źródła, którym jest Bóg w Jezusie Chrystusie. Zamknął to w znakomitej sentencji ks. K. Rahner, kiedy pisał, że Bóg może uczynić w kierunku człowieka wiele tysięcy kroków, ale ten jeden, najważniejszy, człowiek musi uczynić sam.

Poniżej tekst z Breviarium, portalu, którego Autor dość jednoznacznie ustala swoją relację do papieża Franciszka. Relację, o której trudno powiedzieć, by była papieżowi przychylna oraz życzliwa. Cechuje ją nader wyraźny subiektywizm.

Breviarium: Odpowiedzi na ankietę przedsynodalną….


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Non possumus - dialog z Lefebrystami, Rebelya, Variae. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

29 odpowiedzi na Breviarium w manipulacyjnym natarciu

  1. Krusejder pisze:

    Bardzo dobry wpis Kroniki Novus Ordo. W pełni się z nim zgadzam i nie widzę tam żadnej manipulacji. Ksiądz jest tymczasem zdania, że jeśli fakty są niewygodne to trzeba je przemilczać. To nie ma nic wspólnego z katolicyzmem.

    • Ks. Marek pisze:

      Michale, wiemy obaj, że masz prawo się zgadzać z kim i kiedy chcesz. Pasowałoby tylko, abyś czasem, np w tej notce, komentując ją, wskazał na argumenty przekonujące, że Dextimus trafnie opisał to, co ja skrytykowałem. Dasz radę?

      • Krusejder pisze:

        Dextimus napisał jak jest: posoborowie to trup i żadne pudrowanie mu nie pomoże. Nie ma co zachwycać się, że dziadki zrzeszone w zachodnioeuropejskich KEPach na głos nie kwestionują nauczania Kościoła w dziedzinie moralności, a przynajmniej, że nie robią tego w tej chwili. Postawa „wiernych” jest pochodną ostatnich 40 lat działalności posoborowia, w tym stanu cichej schizmy tamtejszych „episkopatów” względem „Humanae Vitae”.
        Trudno nazwać manipulacją konkluzję notatki Dextimusa. Oczywiście, że w Europie Zachodniej są tradycjonaliści i … neoni, a zatem jest (jeszcze!) komu bronić i potwierdzać tradycyjne nauczanie Kościoła w zakresie moralności. Szkoda tylko, że to może 5, góra 10 % nominalnie ochrzczonych.
        Konkluzja jest po to, by wziąć się do roboty. Skończyć z polityką ciepłej wody w Kościele i (pardon my French) opierdalania się, zwanego też „nową Ewangelizacją”. Wrócić do Ewangelizacji i spróbować przekuć ją na rzeczy zrozumiałe dla człowieka XXI wieku.
        Zrozumcie posoborowi przyjaciele, że na trupie II soboru watykańskiego nigdzie nie zajedziecie, a jego wskazania duszpasterskie być może miały jakąś wartość 50 lat temu. Dziś są bezużyteczne.

  2. Wojciech pisze:

    „Breviarium” – no cóż , czytuję i choć czasem niektóre fakty są tam przerysowane w warstwie komentarza – to jednak fakty tam podawane są bezsporne. Sugeruję wyjrzenie czasem poza podwórko własnego bloga, poczytanie – chociażby „liturgii.pl” – wypowiadają się tam księża z dużą wiedzą liturgiczną ( o.Maciej Zachara) którzy też dostrzegają wartości tego bloga.
    „Znakomite sentencje Rahnera” swiadomie biorę w cudzysłów – podobnie jak zrobiło to Magisterium przedsoborowe Koscioła . Uppss, napisałem Magisterium przedsoborowe – nie chciałem straszyć czytelników…

    Pozdrawiam na Drodze ( Koscioła oczywiście)

  3. Elka pisze:

    Jeśli katolik kwestionuje nauczanie Papieża, podważa je i ośmiesza, to nie jest katolikiem. Dawniej taki opluwacz Papieża byłby w najlepszym razie obłożony ekskomuniką albo spalony na stosie. W obecnych czasach, kiedy plucie na Kościół jest „modne”, osobnik taki plasuje się w gronie wrogów Kościoła i potrafi zrobić na tym niezłą karierę medialną lub polityczną.
    Dextimus i Krusejder-nie idźcie tą drogą!

    Ps. A teraz mogę otrzymać „minusiki” 🙂

    • tomi pisze:

      proszę sięgnąć do Biblii – znajdzie tam Pani opisaną sytuację kiedy to Sw. Paweł otwarcie krytykuje Sw Piotra … „Gdy zaś Kefas przyszedł do Antiochii, wręcz mu się sprzeciwiłem, gdyż był wart nagany” (Gal 2, 11nn). jeśli w obecnym main stream-owym przekazie jest rozdźwięk z tym o było przez 2000 lat pewne (potwierdzone przez nauczanie i postępowanie Świętych i Męczenników) a tym bardziej z tym o czym mówi Biblia to przynajmniej powinno się Pani zapalić światło ostrzegawcze
      Szanowni Państwo studiujcie, czytajcie Biblię tam znajdziecie jedyną prawdę, będziecie pewni tego co jest fałszywe a co jest prawdziwe.

  4. Yah pisze:

    Co tu komentować – zgniłe owoce Vaticanum II widać na każdym kroku. W szkole księdzu nie przechodzi przez usta „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” – mówi dzień dobry. Papież uprawia bałwochwalstwo przed Ściana Płaczu – czy to jest papież Kościoła Katolickiego?????? Prasa katolicka opowiada się cały czas po stronie zła – niestety księża są ślepi jeśli tego nie widzą

  5. ppJ pisze:

    Szanowny Księże a cóż robić gdy wielu Księdza kolegów „po fachu” wartości broni żyjąc…. i wstydząc się sutanny czy habitu i bałwochwalczo wyznaje kult świętego spokoju i wolnego czasu, dając przykład posoborowego luzu? Cóż, przykład ponoć idzie z góry, nie dziwi więc coraz częstsza wśród katolików schizofrenia kościelna. Szkoda tylko że (zaznaczam) normalny małżonek od swojego małżeństwa nie ma wolnego dnia a praktyka podwójnego życia to w jego przypadku (na razie jeszcze) małżeńska zdrada. A`propos wierności nauczaniu Papieża. Czy „Familiaris consortio” św. JPII, kochanego i podziwianego ponoć to już przeżytek? I czy czytał Ksiądz ( i przemyślał) „Veritatis splendor”? Może jednak Franciszek popełnił błąd kanonizując bo ktoś może sięgnąć do tekstów? Także tekstów soborowych w których czasem nie warto nawet zaczynać szukać potwierdzenia posoborowych praktyk bo ich tam nie ma? Kto to nazywał i kogo „grobami pobielanymi”?

  6. Ks. Marek pisze:

    Ja bym chciał w tej dyskusji porozmawiać o Pańskim świadczeniu o Chrystusie. Niech Pan nie zasłania się cudzymi uczynkami. Każdy za swoje odpowie.Jak pisałem wcześniej – wartości broni się w sobie. Pan póki co, moralizuje.

  7. ppJ pisze:

    Nie moralizuję, a protestuje przeciwko niszczeniu przez wielu tego o czym świadczyła cała rzesza chrześcijan nie zastanawiając się czy to soborowe czy przed. Ja akurat starałem się i staram bez wrzasku o nowej ewangelizacji ( na którym zwykle się zaczyna i kończy) być wiernym przede wszystkim ewangelicznym wartościom . Niestety nie lubię skakać skandując, tańczyć podczas liturgii a plastikowy kubek podczas rozdawania Komunii Świętej uważam za profanacje – bo de facto nią jest. Nie zasłaniam się cudzymi uczynkami choć nie przeczę, że gorszą mnie sytuacje gdy księża i zakonnicy są bardziej młodzieżowi niż młodzież dając antyświadectwo i zachęcając do schizofrenii dzielącej życie na to oficjalne i nie, habitowe i w wolnym czasie. Ja nie zmieniłem wyznania, a widzę że to czego uczono mnie w dzieciństwie ( a było to przed soborem) dziś się wyśmiewa a nawet nazywa niechrześcijańskim. Moje świadczenie o Chrystusie? To codzienność a nie „raban” raz na jakiś czas w przerwach pomiędzy imprezą a impreza. Dlatego nie jest spektakularne a wręcz szare i nieciekawe, nieobfitujące w fajerwerki, bramy ryby, uniesione dłonie i eskalację uczuć i emocji przez chwilę i od święta. Kościół posoborowy w imię tzw. ducha soboru – bo nie soborowych tekstów – nie urodził owoców wspaniałych a jego wiosna zanim zakwitła okazała się jesienią. Gdzie te tłumy zafascynowanych Jezusem młodych i w średnim wieku? Podczas liturgii dominuje wiek 60+. My niedługo wymrzemy, a wtedy kościoły będą puste jak we Francji, Belgii czy Holandii, nawet wtedy gdy ksiądz zamiast ewangelii będzie tam czytał „Małego księcia” ( autentyczna opowieść paulina z zastępstwa we Francji). Kościół oczywiście przetrwa bo Pan obiecał, tylko że przebudzenie będzie nie radosne a bolesne. Garstka z plemienia Judy odrodziła Izrael…… nie tłumy które w niewoli kłaniały się bożkom tego świata.

    • Ks. Marek pisze:

      No a co konkretnie Pan robi, żeby obniżyć średnią wieku w kościele, w którym Pan widzi, że sięga ona 60+ ?
      Krytykować potrafi każdy. Gorzej z działaniem, zwłaszcza w kierunku naprawczym.

      • tomi pisze:

        Szanowny Ks. Marku chciałbym zwrócić uwagę na mały fakt – Księdza artykuł jest krytyką ( czystą krytyką) pewnego bloga – co więcej Ksiądz używa mocnych słów o manipulacji , nawet podaje Ksiądz wytłumaczenie czym jest manipulacja.
        Z wypowiedzi Księdza można wywnioskować że Kościół ma się świetnie – może Ksiądz przytoczy trochę statystyk na potwierdzenie swoich słów – ilu wiernych jest w Niemczech Szwajcarii czy Luksemburgu jaka część z nich chodzi raz w tygodniu do Kościoła ilu z nich przyjmuje Komunię Św. Zarzucają autorowi bloga krytykę postępowania niektórych hierarchów ( bo nie sądzę że krytykuje wszystkich bez wyjątku) zgadza się Ksiądz z postępowaniem tych hierarchów – bardzo proszę to przemyśleć czy oby te wypowiedzi są zgodne w 100% z Biblią??
        Kolejne stwierdzenie – pisze Ksiądz o słowach “rzekomo wyrażonych” przez przedstawicieli episkopatów – tu znowu krytyka ( niestety tylko) – w obecnym czasie Internetu nie trudno poszukać źródeł co kto powiedział i co kto zrobił – jeśli Ksiądz zarzuca nieprawdę – taka jest sugestia tej wypowiedzi ( ja ją tak rozumiem) – to może warto poszukać poszperać i jeśli się znajdzie jakieś konkretne kłamstwa to je wskazać???? no bo w innym przypadku można byłoby Księdza wypowiedź posądzić o : «nieuczciwe posługiwanie się językiem w celu wywarcia określonego wpływu na ludzi, np przez świadome używanie wyrażeń niejasnych lub niejednoznacznych»
        i na koniec do Księdza komentarza ( co do przedostatniego akapitu wypowiedzi wpisu- nie będę się wypowiadał, przyznam wręcz że nie do końca zrozumiałem co autor ma na myśli … ) jak to Ksiądz napisał ( bardzo słusznie) Krytykować potrafi każdy – niestety wpis Księdza nie odbiega od tego stwierdzenia co więcej zarzuca Ksiądz ( sugeruje ) nieprawdziwość wypowiedzi i zarzuca Ksiądz manipulację – nie podjął jednak Ksiądz dyskusji nie powiedział Ksiądz co trzeba robić aby sytuację naprawić – no chyba że żyje Ksiądz w przeświadczeniu że nie ma kryzysu w Kościele i jest świetnie
        oczywiście ma Ksiądz prawo stwierdzić że moja wypowiedź jest także krytyką – proszę wskazać ewentualnie gdy się gdzieś mijam z prawdą albo coś źle zrozumiałem – proponuje wszystkim czytać Biblię i studiować i wierzyć w to co jest w niej objawione i jeśli gdziekolwiek ( a tym bardziej w Kościele) ktoś głosi coś co nie do końca jest zgodne ze Źródłem to naszym obowiązkiem jest otwarcie się temu sprzeciwiać !!!!
        przepraszam na koniec że Księdzu napisałem o moich refleksjach dotyczących Księdza wpisu i komentarzy – mam nadzieję że Księdza nijak nie uraziłem jeśli tak to tym bardziej mi przykro – nie znam Księdza osobiście, wierzę że Ksiądz jest wspaniałym człowiekiem i Kapłanem, dlatego tylko i wyłącznie krytyka moja dotyczy tego co tu Ksiądz napisał

        • Ks. Marek pisze:

          Dziękuję za zamieszczenie pańskich przemyśleń. To także jakiś głos w sprawie. Zastanawiam się tylko, do czego mam się odnieść w ewentualnej odpowiedzi na Pański komentarz. Czy w ogóle mam się do niego odnieść? Może Pan podpowiedzieć, co konkretnie mam potraktować jako istotne do odpowiedzi?

          • tomi pisze:

            Księdza odpowiedź zupełnie mi wystarcza…… …. pomodle sie za Księdza zeby odnalazl droge ktorej szuka……

  8. ppJ pisze:

    Ciężko jest naprawić w pojedynkę to co zepsuto, i to człowiekowi należącemu właśnie do grupy 60+. Przytoczę pewien przykład: pielgrzymka piesza do lokalnego sanktuarium ( byłem jej uczestnikiem) rej wodziła młodzież, która częściej stroiła gitary niż na nich grała prowadząc śpiew, śpiew który przecież miał być modlitwą wspólną. Widząc to zaproponowaliśmy księdzu powrót do tradycyjnych pieśni, które znają wszyscy; zgodził się, ale bardzo szybko zmienił zdanie bo ( cytuję pewnego młodego człowieka zaangażowanego ponoć w grupie ewangelizacyjnej) : „jeśli te zgredy chcą tak zawodzić to niech sobie idą na pogrzeb”. Do końca niezbyt długiej pielgrzymki dalej strojono gitary. Przykład drugi: Na jednej z pielgrzymek na jasną Górę (brała w niej udział spora grupa młodzieży) uczestniczyliśmy w nieszporach, odprawionych w bazylice uroczyście i pięknie. Z rozmów w autobusie młodzież właśnie ( bo starsi znali i pamiętali tę formę) była zauroczona atmosfera sacrum tego nabożeństwa i wyrażali żal że tego nie ma w ich kościołach, gdzie śpiew nieszpornych psalmów włącza się we Mszę Świętą. Poszliśmy do proboszcza z inicjatywą i….No właśnie tylko „i”. Mam pisać dalej? Dobrze. Wiele razy na rodzinnych spotkaniach słyszałem od trzydziestolatków i młodszych, że maja już dosyć udziwnień, eksperymentów, ” tańca z ukłonami” wykonywanego przez liturgiczną służbę na wyścigi, kto to zrobi niżej i ich zdaniem bardziej dostojnie, panienek w kusych spódniczkach śpiewających psalmy a brakuje im pełnego szacunku przyklękania przed Najświętszym Sakramentem, że mają dosyć odsakralizowania liturgicznej przestrzeni świątyni, bo na spotkanie towarzyskie to chodzą w inne miejsca. Poradziłem by to oni porozmawiali z księdzem ( nas starych nikt nie chce słuchać) podczas wizyty duszpasterskiej. Z tego co wiem – rozmawiali. Opór materii jest jednak nie po ich stronie, jest u tych, którzy bezkrytycznie wierzą że tylko nowinki i „atrakcje” przyciągną do świątyni młodzież. Do świątyni ma przyciągnąć Chrystus obecny w Słowie i Eucharystii i jeśli nie będziecie Mu przeszkadzać eksperymentami to przyciągnie. Jeśli nie będziecie bałwochwalczo trzymać się 45 minut a w waszych postawach będzie widoczny nie luz ale cześć i oddanie, gdy Wy nie będziecie podczas podniesienia „wietrzyć Pana Jezusa” ale ze czcią Go adorować i nie Wy będziecie centralnym punktem liturgii błyskając dowcipem komentarzy, to wróci to czego w kościele szukają wszyscy i młodzi i starzy: SACRUM. W jednym z apoftegmatów Ojców Pustyni znajduje się taka metafora : Szatan nie ma kolan. Niezdolność klęczenia, zgięcia kolan jest istotą diaboliczności a niestety to Wy Księża oduczacie nas tej postawy pokory . Gadanie, że to ukazanie się człowieka w postawie godności to bzdura, to buta i arogancja . Prawdziwe wyzwolenie i godność jest tylko w Panu który jest Bogiem a nie kolegą. W Panu który padał na twarz rozmawiając z Ojcem, w Panu, o którym Paweł z Tarsu pisze by na Jego Imię zgięło się każde kolano. Imię, a co dopiero jego żywą i prawdziwą obecność w Eucharystycznym Chlebie. Wy zarządcy NASZYCH ŚWIĄTYŃ PRZYTWRÓĆCIE IM SAKRALNY CHARAKTER, PRZYWRÓĆCIE DOSTOJEŃSTWO OBRZĘDOM, PRZYWRÓĆCIE ŚWIĘTOŚĆ RZECZOM ŚWIETYM, WTEDY ZAPEŁNICIE KOŚCIOŁY, bo to wy sakramentem święceń jesteście posłani by przewodzić. Nie przerabiajcie ich na koncertowe sale i place zabaw bo… będziecie zmuszeni je sprzedać by nimi właśnie się stały.

    • Ania pisze:

      Kryzys wartości jest i był. Jedni chcą zmian w Kościele, inni wręcz przeciwnie. Wg mnie problem leży zupełnie gdzie indziej. Owszem, w pojedynkę ciężko dbać o wartości, ale każdy z nas za nie odpowiada. Może warto się zastanowić nad kilkoma kwestiami. Czy przypadkiem nie dokładam swojej cegiełki do kryzysu w rodzinie. Czy robię cokolwiek, by temu kryzysowi zapobiegać. Czy nauczyłem/ nauczyłam swoje dziecko szacunku do Eucharystii, w której spotykamy Boga Żywego. Czy moje dzieci wzrastały/wzrastają w rodzinie, w której każdego dnia żyje się Bogiem. Rozważanie Pisma Świętego w rodzinie, wspólna modlitwa czy modlitwa przed posiłkiem, rozmowy o Bogu – czy to ma miejsce w przeciętnej rodzinie. W ilu rodzinach pamięta się o Kościele gdy trzeba dziecko ochrzcić, następnie dopiero gdy dziecko ma przystąpić do I Komunii Świętej. A potem długo długo nic. Aż przychodzi czas przygotowań do Sakramentu Bierzmowania i rodzice siłą wypychają dziecko, by chodziło na spotkania przygotowawcze. Skąd ma się garnąć do Kościoła, skoro rodzic nie przekazuje mu, że to ważne. A potem znowu nic i nic, aż do ślubu. Rodzina to podstawa, jeśli rodzina nie otworzy dziecko na kontakt z Bogiem, nie nauczy w tym trwać, to co się dziwić, że młodzi nie chodzą do kościoła, a w najlepszym z najgorszych przypadków – chodzą, ale nie uczestniczą w niej, zerkają na zegarek kiedy się skończy Msza Św. Na rodzinę parafialną składają się i księża i wierni. Wychodzenie kapłanów do wiernych w każdym wieku jest bardzo ważne i dzięki Bogu są tacy duszpasterze, którzy to czynią. Módlmy się za rodziny, aby były Bogiem silne. Módlmy się za kapłanów, aby nie zabrakło im sił do prowadzenia nas do Boga. I bądźmy im wdzięczni.

  9. Rafał pisze:

    Ja bym się tak jeszcze spytał ks.Marka:
    Czy ksiądz wie czym jest Msza święta?
    Czy ksiądz zdaje sobie sprawy co oznacza postawa stojąca przy przyjmowaniu Komunii świętej przez wiernych?
    Żal czytać jak zwykli wierni- jakby to napisać: cywile- uczą duchownego jak powinien okazywać szacunek dla Boga. Ale nieraz i tak musi być.

    • Ks. Marek pisze:

      No tak….

      Jakby to powiedzieć… Żeby uczyć innych szacunku do kogo/czegokolwiek, wpierw trzeba mieć samemu szacunek do drugiego.
      Ton wypowiedzi, znowu sarkastyczny – bo takim go odczytuję – nie służy klimatowi edukacyjnemu.

      • zofia pisze:

        I tak wkoło Macieju:
        „Niech Pan nie zasłania się cudzymi uczynkami.
        Krytykować potrafi każdy.
        Żeby uczyć innych szacunku do kogo/czegokolwiek, wpierw trzeba mieć samemu szacunek do drugiego.
        Ton wypowiedzi, znowu sarkastyczny”.
        I tak można z modernistami w nieskończoność.

        • Ks. Marek pisze:

          Pani Zofio, nie trzeba się jakoś specjalnie epitetować. Zamiast pisać epitety, można np pomodlić się za bliźniego, albo np pójść na spacer.

    • Ania pisze:

      Takie pytania pod adresem ks. Marka są głęboko krzywdzące, bo akurat jest kapłanem, który nie jest bierny w nauce ludzi szacunku do Boga i w ogóle przybliżaniu ludzi do Boga.

Zostaw komentarz