Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: ”Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: ”Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: ”To jest król żydowski”. Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: ”Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ”Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. I dodał: ”Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus mu odpowiedział: ”Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”. (Łk 23,35-43)
Nie jeden raz, wielu z nas, przydarzyło się popaść w stan przygnębienia, graniczącego wręcz z załamaniem. Powody były najróżniejsze: nieotrzymanie promocji do kolejnej klasy, oblany egzamin na studiach, czy na prawo jazdy, porzucenie przez „miłość życia”. Z pewnością można by to doświadczenie i odczucie opisać jako „koszmar”, „tragedię”.
Dziś, z perspektywy czasu, zapominamy o tamtych doświadczeniach, nie wracamy do nich. Pewnie nie raz zdarzy się, że – jako dorośli – wręcz z niedowierzaniem kręcimy głową, że wtedy tak bardzo nas te sprawy dotknęły. Oczywiście, tamte złe doświadczenia były ważne, bo dzięki nim i temu, jak sobie wtedy z nimi poradziliśmy, obecnie funkcjonujemy, jako radzący sobie z problemami, umiejący je rozwiązywać, znajdować drogę do ich rozwiązań.
Jako dorośli, dojrzali, niejako zaprawieni w życiu, wiemy, iż takie jest po prostu życie. Składa się ono z tysięcy „teraz”, w których podejmujemy decyzje; opowiadamy się w nich za Bogiem, lub przeciw Niemu. Zasadniczo nie ma trzeciej drogi. Nie będziemy, chyba, sądzeni ze spraw nieistotnych. Pan Bóg będzie badał, ile z Jego jest w nas, w naszych działaniach. Czyż nie jest piękne i zarazem motywujące do pięknego życia Imię Boże? Jestem, Który Jestem! (wczoraj, dziś i na wieki) To dlatego modlimy się w Ave Maria: módl się za nami grzesznymi TERAZ i w godzinę śmierci naszej. Amen!; czy też oddając cześć Trójcy Przenajświętszej: Chwała (…) jak była na początku, TERAZ i (…) na wieki wieków. Amen! Modlimy się każdego dnia, wybierając jednocześnie Tego, Który Jest, by On był naszym Panem, by Jego TERAZ, Jego BYCIE zajmowało nasze myśli, usta, wolę i działanie. Dyzma, ten Dobry Łotr odkrył zbawienne TERAZ w godzinie swej śmierci.
Ty, drogi Czytelniku, z całą pewnością znajdujesz się w znacznie lepszym położeniu, niż ów Łotr – nikt nie wykonuje na tobie wyroku śmierci – ale może jeszcze nie odkryłeś w swoim życiu tego Bożego płomienia, które w tym rozważaniu nazywam TERAZ. Chrystus Król chce mieć Ciebie przy sobie, byś wespół z Nim królował. Jesteś tym zainteresowany? TERAZ jest czas Twojej decyzji.
Discover more from Verum Elevans Hominem
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Dobry Boże……mamy teraz:
Dobrego Łotra
Dobrego Bandytę
Dobrego Złodzieja
………….
Może jednak Nawrócony?
Nic mi nie wiadomo o Dobrych Bandytach, Złodziejach, etc. Ale o Dobrym Łotrze, Dyzmie (tak go nazywa Tradycja) – owszem. Bez sensu jest, wg mnie, wywracać do góry nogami wielowiekowe konkrety. Każdy wie, o co chodzi.
Chyba raczej nie, bo nie bez przyczyny, mówi sie ostatnimi czasy np:
mniejsze zło!
Tradycja tradycją ale….łotr zawsze pozostanie łotrem….czasami skruszonym 🙂