Przebywać u stóp Twoich Boże utajony to duszy mojej rozkosz i raj

Święto poświęcenia własnego kościoła to wydarzenie, o którym można rzec, że jest dwuwymiarowe. Po pierwsze dziś gromadzi nas Bóg w Trójcy Jedyny, jako Ten, Który jest, który był i który przychodzi w sakramentach świętych i na modlitwie, na liturgii sprawowanej w naszej świątyni. Ten wymiar obrazują nam czytania mszalne, zwłaszcza z księgi Królewskiej. Od dziesiątków lat w naszym Kościele zanoszą swe wołania kolejne pokolenia katolików, a wołania te wpisują się w modlitwę Króla Salomona: o Boże mój, Panie, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa, stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Wiemy dobrze, iż w wołaniu tym nie możemy ustawać, albowiem nasze wspomożenie w Imieniu Pana, Który stworzył niebo i ziemię. „Niech nasza modlitwa będzie stale przed Nim jak kadzidło; wzniesienie rąk kapłana zaś – jak ofiara wieczorna!” chcąc bowiem dostąpić wieczności w chwale Boga Ojca w niebie, trzeba kroczyć drogą, która wiedzie przez ufne zawierzenie Panu. Jemu, wiecznemu Stwórcy, Zbawicielowi i Uświęcicielowi niech będzie wieczna chwała i uwielbienie z ust każdego człowieka.

    Drugim wymiarem dzisiejszego świętowania Dnia Pańskiego, w kontekście rocznicy poświęcenia naszej świątyni jest wspólnota parafialna, łącząca w jedno tak żywych jak i u umarłych naszych parafian. Dziękujemy Trójjedynemu, za to, że dał nam łaski, dzięki którym przystąpiliśmy do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu, Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla.

    Popatrzmy, moi Drodzy na siebie samych oraz na tych, którzy są obok nas. Zechciejmy dziś mocniej i głębiej niż zwykle – albo też na nowo przyjąć do swej świadomości, do serc i dusz, że wszystkich nas Pan Bóg powołuje do wspólnoty z sobą i daje siły, odwagę i światło, by podejmować wciąż na nowo drogę budowania życia z Bogiem, na Bogu i dla Niego.

Wspomnijmy sobie na pamięć również i tych, o których wiemy, że na wieszak zarzucili swój katolicyzm, wyznawanie wiary w Jezusa Chrystusa. Zatroszczmy się o nich właśnie dziś, kiedy świętujemy bez nich. Niech nas wspomaga w tej trosce Św. Siostra Faustyna Kowalska:

    Najpierw wskazówkami nt skutków próżniactwa, zazdrości i gadulstwa:

Są dusze, w których nie mogę nic zdziałać, są to dusze, które ustawicznie śledzą innych, a nie wiedzą co się dzieje w ich własnym wnętrzu. Ustawicznie mówią o innych, nawet w czasie ścisłego milczenia, które jest przeznaczone na rozmowę ze Mną; biedne dusze, nie słyszą słów Moich, pozostają. puste ich wnętrza, nie szukają Mnie wewnątrz własnego serca, ale, w gadulstwie, gdzie Mnie nigdy nie ma. Czują swą pustkę, a jednak nie uznają własnej winy, a dusze, w których w całej pełni króluję, są dla nich ustawicznym wyrzutem sumienia. One zamiast się poprawić, jednak serce ich wzbiera zazdrością, a jeżeli się nie upamiętają – brną dalej. Serce dotychczas zazdrosne poczyna być nienawistne. I są już bliskie przepaści, zazdroszczą innym duszom darów Moich, a same ich przyjąć nie umieją i nie chcą. Dz 1717

    Na koniec zaś modlitwą:

Przebywać u stóp Twoich, Boże utajony,

To duszy mojej rozkosz i raj,

Tu dajesz mi się poznać, Nieogarniony,

I słodko mówisz do mnie: daj mi serce, daj.

Cicha rozmowa z Tobą, sam na sam,

Jest to przeżywać niebian chwile,

I mówić do Boga – dam Ci serce, Panie, dam,

A Ty wielki i nieogarniony przyjmujesz je mile.

Miłość, i słodycz to mej duszy życie,

I Twa obecność w mej duszy nieustanna,

Żyję na ziemi w ustawicznym zachwycie.

I jak Serafin powtarzam – Hosanna

O Utajony, z ciałem, duszą i bóstwem,

Pod nikłymi postaciami Chleba,

Tyś mi życiem, z Ciebie mi tryska łask mnóstwo,

Ty mi przechodzisz rozkosze nieba.

Gdy w Komunii łączysz się ze mną, o Boże,

Wtenczas czuję swą wielkość niepojętą,

Która mi płynie z Ciebie, o Panie, wyznaję w pokorze,

I pomimo swej nędzy, przy Twojej pomocy, mogę zostać świętą.(Dz 1718)


Discover more from Verum Elevans Hominem

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Biblia, Formacja Sumienia, Słowa o Słowie, Szkoła duchowych twardzieli i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na Przebywać u stóp Twoich Boże utajony to duszy mojej rozkosz i raj

  1. tomcio pisze:

    Czas na przebudzenie Księże!!!!!!!

    http://naszeblogi.pl/42003-lac-bluzniercow

  2. tomcio pisze:

    W takim razie łopatologicznie:
    „Średniowieczny krucyfiks wypożyczony z Muzeum Narodowego. Kładzie się na nim nagi mężczyzna. Ociera się genitaliami o figurę krwawiącego Chrystusa. Takie „dzieło” w postaci obrazoburczego filmu wystawiono w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej. – Do pracy, w której pieszczę Chrystusa motywowała mnie chęć obrazy tego, co nie jest Bogiem – tłumaczy autor Jacek Markiewicz. Mówi, że do nakręcenia filmu skłoniła go wizyta w kościele, w którym ludzie modlili się – jak mówi – do „wyrzeźbionego niby-boga”. Czy obrażanie wiernych i kopulacja z rzeźbą Chrystusa może być uznane za sztukę?!….”
    To się dzieje w naszej rzeczywistości….teraz!
    Pomniejsze rzeczy, można zaobserwować bardzo często dookoła nas.
    Proszę o kilka słów wyjaśnienia, komentarza dla biednego leminga, który miał to szczęście, że znalazł się w dele……….eh 🙁

  3. Ks. Marek pisze:

    Że niby co? Mam latać i podnosić larum na okoliczność każdego, kto ma jakieś problemy natury psychicznej i/lub duchowej? Tu potrzeba psychiatry i/lub egzorcysty. Wszyscy zaś jako Kościół Boży módlmy się za tych ludzi oraz reagujmy na nich w miarę w wolności – także od podejrzeń, że oni tylko złą wolą powodowani robią to co robią.

    • tomcio pisze:

      Spokojnie, proszę Księdza.
      Jako czytelnik Księdza felietonów, uważny zresztą, chciałem tylko zasygnalizować, że w tzw realu, dzieją się naprawdę poważne sprawy, zagrażające naszej wierze.
      Jako typowy leming, miałem niepłonną nadzieję, że Ksiądz podejmie temat aktualny oraz, że Księdza felietony będą bardziej przystawać do rzeczywistości!
      Larum Księże grają, bo w mojej Parafii, na niedzielną Mszę Świętą, chodzi około 15% ludzi.
      Młodemu Wikaremu, odprawienie porannej Mszy Świętej, zabiera 40 min/ aż przyjemnie uczestniczyć/, Proboszczowi zabiera tylko 20 min.
      Dokąd ten pośpiech?

      • maryn pisze:

        Myślę, że Kościół w Polsce, nie dostrzega zagrożeń.Woli zajmować się tematami zastępczymi, bezpiecznymi.

Zostaw komentarz